reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2010

A ja to juz mam do tego takie podejscie, ze teraz to nei ma odwrotu i trzeba przez to przejsc w ten czy inny sposob;-) I jak mowilyscie kazdy porod jest inny i tez kazda z nas innaczej odczuwa bol. Ale dzidzia wszytsko wynagrodzi:-):-) U nas goraczki nie ma, ale gardlo boli i nochal zawalony. Ogolnie nie jest najgorzej;-)
 
reklama
Napinanie się macicy, inaczej też stawianie się - momentami brzuch się robi twardy, czasem aż boli. I to dość wysoko, pomiędzy łonem a pępkiem. Mnie twardnieje brzuch zazwyczaj w jednym miejscu, ale zdarza się że mam kamień zamiast całego brzucha.
Lekarz kazał więcej leżeć, jeść mocny magnez. Początkowo miałam jeść też nospę 3 razy dziennie, a teraz kazała mi jeść tą na receptę po 2 tabletki, gdy czuję, że znowu mi się bebechy postawiły, ale póki co jem sporadycznie zwykłą nospę.
dzięki za wytłumaczenie, ja się nie znam na tym, ale kurcze w tej ciąży to mamy jakieś różne dolegliwości - ja właśnie jem luteinę pod język, jest koszmarnie gorzka i długo się rozpuszcza, no ale cóż, jak trzeba to trzeba.
Ja się zastanawiałam nad położną, ale stwierdziłam, że jak zacznę rodzić to przecież położna z dyżuru będzie, a nie wiem czy potrzebuję kogoś przy mnie non stop. Czytałam trochę na forach i opinie są różne, ale skłaniam się póki co do tego by mieć kasę na ZZO.
oczekiwanie najważniejsze to dobrze się czuć, ja na dłuższe wizyty teściowej się nie nastawiam, po pierwsze dlatego, że do tej pory nie byli skłonni do odwiedzin, poza tym mają w domu babcię, którą trzeba się zająć, więc jak przyjadą to na krótko, albo w ogóle. Moja mama kochana już nie żyje, ale mam fajną ciocię, która powiedziała, że może przyjechać pomóc trochę i jak coś to się zdecydujemy by przyjechała
magdzia czytałam artykuł, że na podstawie kikuta (jego sterczenia można próbować określać płeć, dość wcześnie, właśnie w 12 tyg, już nie pamiętam, ale było coś, że u dziewczynek rośnie inaczej i u chłopców inaczej) można określić
olyv dobrze że piszesz o takich rzeczach bo ja pierwszy raz będę rodzić i póki co nie mam wyobrażeń o tabunie gości bo najbliższe osoby rodziły w mniejszych miejscowościach i akurat tak się układało, że same były w sali, w Wawie nastawiam się jednak na większe tłumy więc będę musiała popłynąć z falą
mammi dziękuję bardzo za info ja trochę się martwię takim przetrzymaniem i oczywiście jak samoistnie zaczyna się poród to super, ja się boję co w sytuacji kiedy będzie "po terminie" a tu skurczy nici, co wtedy, echhhh. W Wawie ładna pogoda tzn świeci słońce, ale zimno więc to nie wiosna :no:
mysza no fakt na Karowej sporo wszystko kosztuje, w ogóle w Wawie jest drogo, więc tak naprawdę trzeba się zastanowić na czym komu zależy. Moja koleżanka będzie rodzić na Karowej i powiedziała, że chce płacić za ZZO i za prywatną salę po porodzie
dzamena zgadzam się z tobą w 100%. Ja mam trochę kasy odłożonej, ale nie chcę wydawać na to wszystko, bo dom mamy do zrobienia i dziecko się urodzi
vanilka dlaczego szukasz workowatych tunik, weź te obcisłe a co tam :-)

Dziewczyny co do porodów i opłat ja myślę, że warto poczytać opinie innych kobiet na forach dotyczące szpitali w których chcecie rodzić. Z reguły jest tak, ze każdy szpital ma jakieś mocne i słabe strony. te dwa które ja rozważam mają dobrą opiekę położnych z dyżurów i duże wsparcie podczas porodu, minus tych szpitali jest opieka po porodzie, ale liczę na to że M będzie miał urlop i mnie wesprze. Chcę mieć przygotowane pieniądze na ZZO bo nigdy nie wiadomo jak będzie, a reszta zobaczymy. Dziś zapisałam się na szkołę rodzenia od 12 maja do 10 czerwca będę śmigać. Fajnie, bo na wykładach i na gimnastyce jest się z drugą osobą, więc się cieszę.

Mam do was jeszcze jedno pytanie, czy te które planują kupić wózek kupujecie fotelik, który można przypiąć do stelaża wózka, bo ja się zastanawiam nad taką opcją, zwłszcza że koleżanka powiedziała, że to super rzecz dla tych którzy rodzą w okresie letnim. Co wy na to?
Ja dzisiaj jadę zawieść PIT (fajna rzecz Skarbomat - jak bankomat nie trzeba stać w kolejce, drukuje potwierdzenie), jadę też na USG piersi (węzłów pachowych)
 
tak sobie myślę, że chyba się przejdę na spacer. Śnieg ma padać w przyszłym tygodniu, więc pewno doła załapię. Poszłabym troszku podładować akumulatory ;-) Przy okazji kupiłabym sobie cosik na obiada... ale pomysłu brak... Wiem tylko, że chcę szpinak i może jakąś rybkę...
Dobra spadam się ubierać, bo jeszcze w piżamie siedzę - do sklikania później :-D
 
To i ja się witam dziewczynki :-)

Ale żeście się szybko wzięły za omawianie porodów :szok: Chyba wam beztroska ciąża już ciąży ;-);-);-) Z mojej strony powiem tak: szkoda mi pieniędzy nalekarzy czy położną- wolę za te kilka godzin "pracy" położnej kupić coś później dziecincie czy nawet sobie! JA nie płaciłam nic i nikomu, choć poród miałam niezbyt przyjemny. Miałam mieć poród rodzinny (200zł) ale M nie dojechał. Podobno teraz za taki poród płacić NIE TRZEBA właśnie jak jeszcze kilka lat temu. Moja siostra płaciła i lekarzowi i położnej przy pierwszym porodzie. Przy drugim wzięła tylko położną mówiąc że lekarz to najgorzej wydane pieniądze w jej życiu (faktycznie 2 czy 3 razy zerknął w jej stronę). Położną miała, bo koleżanka, ale też męża przy sobie- a to podobno najważniejsze, aby niekoniecznie mieć za tysiaka położną tylko życzliwą osobę która za rękę potrzyma. położna i tak nie pomoże Ci wypchnąc maluszka, chyba ze jest umówiony "masaż szyjki" jak to się mówi- podobno przyspiesza poród choć do przyjemnych nie należy. Ja, jesli już zdecyduję się wogóle wykładać jakąś kaske na poród to tylko na ew znieczulenie, ale jak będzie trzeba na poród rodzinny. Ogólnie zgadzam sie z Geperty- kilka godzin da się przeżyć jakokolwiek by było :tak:

Oczekiwanie, z przeziębieniem do lekarza iść nie musisz, grypka jest już bardziej niebezpieczna (ale wtedy masz powyżej 38C) Jesli jednak dłuższy czas nie możesz pozbyc się bólu gardła i innych objawów możesz dla swiętego spokoju iść. Ps. Na ból gardła (pewnie masz zapalenie) możesz brać TAmtum-verde w sprayu najlepiej- leczy bez lekarza nawet zapalenie :tak:
Co do położnej- do mnie przyszła- zgłoszenie zrobił szpital....

Ashika, jeszcze raz Cię przepraszam za tego chłopaka, nie wiem skąd się ten news na liście wziął. Oczywiście wiem ze chcesz dziewuszkę więc i za Ciebie zaczynam kciukasy txzymać!!!!

Agatha, ja pomyslałam tak samo jak Jedyneczka- ze Ci Igusia pasuje. Zresztą podoba mi się to imie i Inga....

Mruczka- nie wiem jaką masz teściową, ale ja po porodzie nikogo innego niż mamy czy siostry widzieć bym nie chciała. Moja siora jeszcze lepsza- u niej jest miesiąc karencji- NIKT nie ma wstępu za próg w czasie połogu. Oficjalnie dalszej części rodziny tłumaczy to chęcią uchronienia noworodka przed zarazkami (ważny jest pierwszy miesiąc i medycznie można sprzedać bez wyrzutów sumienia ten tekst dla niechcianej części rodziny) Mi szczerze powiedziała: mam baby bluesa, chodzę po domu nieuczesana, nieumalowana w samych gaciach i chcę mieć czas aby się nauczyć maleństwa bez dodatkowych nerwów że komuś kawę muszę zrobić. I ja to szanuję. Ja osobiście miałam gości, bo czułam się normalnie. Po tyg przyjechała do mnie mama bo M miał dłuższy wyjazd, ale ważne aby w tym momencie były przy tobie osoby (jeśli już być mają) których się nie wstydzisz, nie musisz grać jakiejś roli i jesteś sobą...

Ewa81- mi ostatnio lekarka powiedziała, ze to jeszcze taka wczesna ciąża że dziecię może raz- zmieniać pozycję cały czas bo ma wiele miejsca, dwa- można odczuwać ruchy z dłuższymi przerwami- nawet po dzień i dwa, więc chyba narazie martwić się nie musisz :tak:

Tiffi- co do bodziaków- uważam, że to najpotrzebniejsze ubranka dla dzieciaczków do roczku- latem na krótki rękaw, zimą na długi zamiast bluzeczek, bo plecy zakryte, pieluchy nie uciekają i wogóle :cool2: Nie wiadomo tylko jakie dzieciatko Ci się urodzi, tj czy będzie miało 2,5-3kg czy ok 4. Ja bym kupiła z 2-3szt 56 i w razie czego dokupiła jak urodzi się z tą mniejszą wagą. Moja po miesiącu wyrosła, ale duża się urodziła. POza tym na pierwsze miesiące najfajniej sprawdzają się pajacyki albo rampersy (będziesz się trochę obawiała przekładać dekoldu przez głowę w body) i najlepsze są takie zapinane po całej długości, zeby tylko dzidzię położyć i zapiąć bez podnoszenia itd. Jak będzie gorący lipiec to rampersy będą najfajniejszą sprawą :tak:
 
Boziu znów jakies nowe ogniska zapalenia płuc?!!!!!!!!!!!!ja nawet z dzieckiem boje sie isc do lekarza jak ma kaszel bo wiem ze po wizycie w przychodni bedzie jeszcze gorzej,zero odpornosci.miejmy nadzieje ze bedzie tym dzieciaczkom lepiej bo ja to juz czasem bezsilna jestem.
co do naciecia krocza to ja przy 1 byłam nacinana ale to z racji tego ze mój Pati był duzy bo 4300 aja malutko przytyłam i powiem wrecz ze nawet nie poczułam bólu a wrecz ulge.przy 2 nie byłam nacinana ale on był malutki.mnie sie wydaje ze to sprawa indywidualna i zalezy to bardziej od rozciagliwosci macicy,budowy kobiety i wielkosci dziecka no.jasne ze lepiej byc nie nacinaną bo szybciej wracasz do siebie po porodzie ja wiem ze gdyby mnie nie nacieli przy 1 to i tak bym popekała wiec raczej wyjscia innego nie było.
czytałam wasza wczorajsza dyskusje na temat odwiedzin po porodzie i zdecydowanie uwarzam ze szpital to nie jest najlepsze miejsce do odwiedzin.u mnie przychodził tylko M i raz moja mama, i powiem wam ze byłam na sali gdzie lezałysmy tylko we dwie a i tak było mi gupio przed tej dziewczyny M karmic pózniej wypracowałam sobie sposób i karmiłam odwrócona do sciany tylko przekladałam sie raz tak a raz tak.bardzo załuje ze u mnie w pracy w szpitalu nie ma porodówki bo miałabym super nie dosc ze same znajome to jeszcze mama która pracuje na oiomie wiec byłby lux.teraz zapowiedziałam ze tylko M moze przyjsc bo nie bede sie dobrze z tym czuła jak beda ogladac mnie w stanie po porodzie obolała,opuchnieta itd
 
no dobra, powiedzmy, że jest x położnych na dyżurze i wszystkie są opłacone. A co ma reszta rodzących zrobić? Mam zabrać laptopa i na googlach i youtubie szukać, jak dziecko urodzić?

Tweenie, ja również przed pierwszym porodem bałam się "bo skąd mam wiedzieć jak to zrobić skoro nawet na szkołę rodzenia się nie zdecydowałam" Ale.. poród to nic innego jak walka z bólem przez pierwsze kilka, kilkanaście godzin, a potem "ktoś" przychodzi, mówi że pełne rozwarcie i masz przeć "na znak". Jak? A skąd masz wiedzieć, ja też zapomniałam... ale pamiętam słowa: jakbyś miała się wypróżnić. To trwa kilka- kilkanaście minut i..KONIEC.

Ja również miałam nacinane krocze i powiem szczerze że bólu nie czułam, szybko wróciłam do siebie i nie widzę w tym (podobnie jak Dzamena) jakiegoś koszmaru i przymusu "ochrony krocza" ;)
 
Ostatnia edycja:
Tweenie, ja również przed pierwszym porodem bałam się "bo skąd mam wiedzieć jak to zrobić skoro nawet na szkołę rodzenia się nie zdecydowałam" Ale.. poród to nic innego jak walka z bólem przez pierwsze kilka, kilkanaście godzin, a potem "ktoś" przychodzi, mówi że pełne rozwarcie i masz przeć "na znak". Jak? A skąd masz wiedzieć, ja też zapomniałam... ale pamiętam słowa: jakbyś miała się wypróżnić. To trwa kilka- kilkanaście minut i..KONIEC.

Ja również miałam nacinane krocze i powiem szczerze że bólu nie czułam, szybko wróciłam do siebie i nie widzę w tym (podobnie jak Dzamena) jakiegoś koszmaru i przymusu "ochrony krocza" ;)

haha cos mi się przypomniało- moja ciotka, która rodziła wieeele lat temu- opowiedziała mi jak baby na porodówce nic nie wiedziały co i jak z tym parciem, a lekarz wkurzony wparował na sale i nadarł się na nie- KUPA W ŁÓŻKO:-D:-D:-D
 
reklama
Do góry