reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcówki 2012

hejka,

mam problem z zasypiaiem Emilki. Marcin ma teraz drugie zmiany, czyli w tym tygodniu nie ma go na zasypianie małej, a to on ją kładzie na noc, czyta jej bajkę w salonie,później przenosi do jej łóżeczka i ona zasypia. Wczoraj wpadła w histerię bo ona nie będzie spać w łóżeczku tylko ze mną na materacu - tak śpimy w dzień na drzemce. Chciałam ją przetrzymać, nie odzywałam się, nie podchodziłam do niej, ale tak płakała, że zwymiotowała. Przebrałam siebie, ją,pościel,pomyłam podłogę bowszytsko w rzygach. Dałam jej pić, położyłam do łóżka, dałam buzaika, zgasiłam swiatło i wyszłam. Zasnęła odrazu. No i dziś identyczna sytuacja, zowu lament, zowu wymioty, teraz śpi. :no:
Wiem, że wymusza na mnie, ale reaguje wymiotami więc trzymać ją do wypłakania to nie najlepszy pomysł.
W dzień ostatnio zapakowałam ją do łóżka i też bardzo płakała, koniec końców zlała się z majty, więc zowu musiałam ją wyciągąć,przebrać,zmienić pościel...
Macie jakieś pomysły jak zmienić tą sytuację?
Zastanawiam się czy nie kupić dużego łóżka albo nie ściągnąć jej szczebelków z tego łóżka które ma i nie kłaść się z nią? Czytać książkę czy głaskać ją dopóki nie zaśnie?
Oczywiście takie cyrki urządza tylko ze mną, z mężem w dzień też śpi w swoim łóżku i nie lametuje. Bożesz,jak do tego doszło:wściekła/y: jestem zła na siebie, bo ewidentnie popełniłam błąd już z drzemkami w dzień poza łóżkiem. Tyle, że w dzieńjuż kilka razy nie spała w ogóle i myślę, że jakbym ją teraz uczyła od nowa zasypiać na drzemkę w łóżeczku to by w ogóle przestała drzemkować.:no: jestem w kropce.
 
reklama
Paprotna ja jakiś czas temu zdjelam bok lozeczka i teraz czytam małemu przy piciu mleka.myje mu ząbki i niby leze z nim,a siedzę obok tylko ręką i twarzą w lozeczku i on o wiele szybciej usypia.oczywiście po myciu gasze światło.lozeczko stawiam odjetym bokiem do ściany żeby nie wypadł.w dzień najczęściej sypią na spacerze,a jak nie to przy mleku ale o określonej porze.nie wyobrażam sobie ze miałby nie spać w dzień.wiesz ja się nie napinam na takie samo usypianie.jak ma chęć się przytulić to przytulonego lulam.staram się tylko aby nie nauczyć go spania u nas.nie martw się dasz radę.rób tak jak ci serce podpowiada;-)
 
Paprotna - nie wiem jak do końca wygląda wasze usypianie. Lilka miała fazę, że MUSIAŁA leżeć mi na reku kiedy zasypiała. Inaczej lament, szloch i wołanie "tu, Lili tu!" - ze wskazaniem na moja rękę. Czytałam więc jej bajki w łóżku, a potem siadałam na szafce obok. Nie odzywałam się , jak za bardzo marudziła to mówiłam "Lila, teraz idziemy spać". Najgłupsze wg mnie co możesz zrobić, to pokazać jej że słusznie się boi - i kłaśc się z nią razem do łóżka, jeśli wcześniej powiedziałaś że ma spać sama. Daj jej pluszaka i powiedz, że np króliczek z tobą będzie spał, a mama przyjdzie rano. Myślę, że po prostu musi się przyzwyczaić - jak po 4-5 dniach nie zauważysz efektu, to wtedy należy zacząć się martwic..
 
Paprotna, u nas też jest problem ze spaniem w łóżeczku, ale to ewidentnie po naszej przeprowadzce się zaczeło. Wcześniej też trafiała do naszego łożka nad ranem ale z 2 miesiące przed przeprowadzką może trochę więcej zaczeła coraz lepiej spać i przesypiać całą nockę u siebie w łóżeczku, tylko że widziała nas śpiących bo spaliśmy w tym samym pokoju. Czasami było tak że tydzień perzespała całe nocki a potem dwa dni pod rząd się obudziła i trafiła do nas a potem 2 tygodnie znowu spała tylko u siebie. Po przeprowadzce stała się bardzo czujna bo wcześniej zawsze usypiałam ją u nas bo inaczej się nie dało i po godzinie od zaśnięcia przenosiłam do łóżeczka a teraz albo budziła się trzy godziny od zaśnięcia albo o 6 rano albo zaraz po włożeniu do łóżeczka. Najpierw odpuściliśmy i spała z nami a ostatnio od trzech dni, usypiamy ją u nas a potem ja ją przenoszę do jej pokoju, jak zaczya szlochać to siadaam przy łóżeczku, mamy wyjęte dwa szczebelki i głaskam ją po pleckach i główce i mówię cichutko mamcia jest tu Juli i ciiiii i to jakimś cudem działa.Przesypia tak do rana i po 8 się budzi, w ciągu dnia to staram się ją kłaść w domu, idziemy na spacer bez wózka za rączkę jak się zmęczy to sama leci do bramy i jeszcze pokonujemy schody na piechotkę. Kładę małą u nas bo ona ma tak że musi się we mnie wtulić albo dotykać mojego ciała nawet stopą, czyli wygląda to tak że ja leżę zwinięta w kłębek przy krawędzi łóżka bo moje dziecko mnie tam spędziło przez swoje wiercenie się i mam na plecach stopy mojej Julki. Wczoraj miałam problem z położeniem jej w dzień spać bo ja zasnełam na 10 minut a Julka mnie obudziła i leżałyśmy 40 minut i nic, wziełam wózek i po kolejnych 40 minutach zasneła na spacerze. Dzisiaj było ok, zasneła w domu ale dosyć długo zasypiała. Wcześniej jak mieszkaliśmy u teściów to wychodziłyśmy na spacer i spała w wózku, szłyśmy na takie ogródki gdzie są ścieżki dla spacerowiczów i tam miałyśmy idealne miejsce na spacerki. Trudno mi coś Tobie poradzić więc opisałam jak to u nas wygląda, ale Julka jeszcze nigdy mi tak nie zaregowała żeby zwymiotowała przy płaczu, sikać jej się zdarzało przy płaczu zwłaszcza po kąpieli bo nie lubi wycierania i jak się nakręciła z płaczem to wtedy zanim zdążyliśmy założyć pieluchę to ona się posikała. Jeżeli przez parę kolejnych dni, Emilka będzie wymiotować przy płaczu to może będzie trzeba poradzić się lekarza. Trzymam kciuki żeby samo przeszło albo żebyś znalazła jakiś sposób na ten problem. Napisz jak Wam idzie to usypianie, czekam na wieści:-).
 
Dzieki za porady:tak: chociaż przezytałam je dopiero dziś haha
Zdjęłam jej szczebelki i zrobiliśmy 'dorosłe' łóżko - bo ja miałam to duże,które można zdemonować na samodzielne łóżko. Zasypia już w porządku, ale głaskam ją chwilę po plecach. Przyniajmniej nie wymiotuje, bo jakoś nie widziałam sensu trzymania jej przez więcej niż dwa dni, jak widzę, że mi zwraca OBIAD. Tłumazenie na ni się zdaje jak dzwcko jest w fazie histerii. Mam grzeczne dziecko ale to wymiotowanie mnie przeraziło.
Tak piszecie, że Wam dzieci śpią w dzień zawsze. Moja już pomału przestaje drzemkować - ale co się dziwić, niegdy długo nie spała. Co mnie nie cieszy to w nocy i tak śpi 10h, mimo braku drzemki. Bożesz, kiedy ja się wyśpię:-D
Poza tym to się rozgadała na maksa, co dzień nowe słowo albo trzy, naliczyłam ich ok 100. Składa pierwsze zdania. Jest w porządku.

A u Wam? Jak tam?
 
Hej dziewczyny,
Ale tu pustki..U nas ok, Zosiak rośnie, mądrzy się niesamowicie, duzo mówi, juz zdaniami całymi, wszystko powtarza i podsłu****e:)
Mieliśmy znowu z ukł. moczowym przejścia i teraz jesteśmy w trakcie badań, podobno jest jakaś szczepionka, żeby juz nie łapała tych bakterii w moczu, ale to zobaczymy co nefrolog powie.
Paprotna, mi Zosia jeszcze śpi w dzień, ale od jakichś 2-3 tyg. walczy strasznie jak ją się kładzie na drzemkę, krótko, ale bardzo intensywnie. Ale widać, że jak jej nie położę to się słania i nie daje rady wytrzymać do wieczora. Był czas, że spała tylko raz w dzień, okolo 2 godzin, a ostatnio śpi 45 min. i potem jeszcze około 16tej zasypia na godzinę i potem spać idzie na 20ta. Noce przesypia, ewentualnie raz budzi się na mleko. Pobudki różnie- od 5.30 do 7.30. Ostatnio my po imprezce wróciliśmy o 2giej, a ona wstała nam o 6 rano, coź....:)
Kemyt, nie było mnie tu jak pisałaś o szpitalu, cieszę się bardzo, że juz to już za wami.
 
zońka, pokaż Zochę:tak: ładnie Ci sypia, zazdroszczę. Ja Emilkę budzę w dzień po godzinie, bo jak spi dlużej to budzi się w nocy i nie może zasnąć przez np.2h. Aktualnie chodzi spać ok 21, a wstaje jak zwykle, o 6.

ekstra, że Zosia już mówi calymi zdaniami, u nas mała dopiero zaczyna klecić zdania, ale uczy sie tak szybko teraz, że nawet nie wiem kiedy. Umie powtórzyć większość prostych słów, o sobie nadal mowi JA. ciężko jej wymowić 'Emilka' a innych skrótów jej imienia nie praktykowalismy i nawet jak mówię, że ona to Emi, to stanowczo temu zarzecza:D słowo MAMA, odmienia na wszytskie sposoby i nadal jestem jedyną osobą ktora może wysadzić ja na nocnik:-D Przestalismy uzywac pampersow i na dwór, super sprawa.
Nadal widać u niej zapędy do tańca, malowania, śpiewania.

Powiedzcie, kiedy dziecko potrafi jeździć na hulajnodze? Bo rowerkiem nie chce jezdzić. Kupilabym jej biegowkę albo hulajnogę, ale czy by już umiala utrzymać rownowagę?

kropeleczka pokaz chatkę. Tyle mnie nie bylo, wbijam dzisiaj na pewniaka, że sa foty, a tu nie ma:-(
Jak Wam sie mieszka? Ciekawa jestem jak oceniasz swoją wspólnotę oraz sam blok, bo u nas cały czas sa jakieś problemy, a to z czujkami na korytarzach, a to z lampami na dziedzińcu. Ostatnio nie było zimnej wody, spoko się kapie we wrzątku:baffled: ponadto u nas niektorzy chcieliby zbiorcza antenę satelitarna i monitoring na osiedlu, mi osobiście obie te rzeczy nie sa potrzebne, a u Was jak to wygląda?

zuzaduza, jak tam święta? Teściowa Was zaprosiła?;-) jak tam wasze relacje?
Moja nie przychodzi do Emilki, z resztą jak teść i ciocie. Ponoć nie mają pieniędzy a bez prezentu przyjść nie można.:baffled:
Poka Wiktorka, pewnie już jest powazny gość z niego:-D

optimistic, jak tam mąż? Zdrowy? Bartuś lobuzuje? Zaczął się trochę sluchać? Bo u nas szybko minął ten etap i już jest ok. Mniej wymusza, prawie wcale. Ale co mi mrozi krew, to ostatnio każda okazja jest dobra by wiaderkiem nabrać wody z ubikacji :szok:

kemyt, opowiadaj o chlopcach:tak: Ty to musisz miec wesolo z dwojką:-D

aloha, zaginelaś bezpowrotnie?
 
ahh nawet nie było czasu napisać przed Świętami :( ale chyba jak u większości

paprotna, cieszę się, że chociaż u Was bunt szybko przeszedł, u nas wprost przeciwnie, raczej narasta i to bardzo mocno.

od soboty jest wieczny ryk, wszystko na nie i awantura o każdą drobnostkę, śpi bardzo źle - wszystko się zgadza z objawami buntu dwulatka, ale skąd brać cierpiiwość :( wiem, że jemu też cięzko, bo tyle emocji na raz, ale nam ojj też bardzo ciężko, jak przezyję bez środków uspokajacych to będzie dobrze
 
Paprotna, fotki jakieś zamieszczę ale jakoś jeszcze nie udało mi się zrobić, bo jak tylko Julka wstaje to bałagan w całym pokoju robi w 5 minut dosłownie. Tylko słyszę jak lecą zabawki z regału i książeczki, ma też taki koszyczek z plastikowymi owockami zawsze jes to najgłośniejszy odgłos jak wszystko wysypuje na podłogę. Jak idzie spać to wszystko układam, ale potem lecę coś w domu porobić a wieczorem to już ciemno i fotki ciężko zrobić. Obiecuję się zmobilizować i porobić fotki królestwa Julki:-). Co do wspólnoty, to jeszcze ciężko mi ocenić, jeszcze nie byliśmy na zebraniu. Ogólnie wszystko działa ok, wiesz u nas to trochę inaczej wygląda bo budynek był oddawany chyba rok temu albo i więcej, większość lokatorów mieszka tu od roku, jeszcze trochę mieszkań jest do sprzedania ale to już resztki. Wiem tylko że jest jakiś pomysł żeby budynek ogrodzić i my głosowaliśmy przeciw, bo koszty są duże i jak patrzę na te osiedla obok nas ogrodzone to tylko przeszkadza to bo już za chwilę ciężko będzie z dzieckiem spacerować jak się wszyscy poodgradzają. Chodzimy z Julką na pobliski plac zabaw który jest nie ogrodzony bo u nas nie ma takich miejsc dla dzieci, słyszałam że tam co zebranie jest pomysł na ogradzanie i jak nam ogrodzą to już nie wiem gdzie to dziecko będę zabierać na spacer.Paprotna powiem tak jest ok, ale ja się tu czuję jak na wsi. Wszystkie sklepy daleko, najbliżej żabka i faktycznie rzut beretem mamy po skosie ale jak ogrodzą to masakra będzie tam dojść. Planują budowę marketu bardzo blisko nas alo to pewnie za 1,5 i jakieś punkty usługowe mają być typu apteka, gastronomia itp. Postawili przystanek widmo, planują tu zrobić pętlę autobusową ale są jakieś problemy i kiedy to nastąpi a dokładnie za ile lat to trudno powiedzieć. Do przystanku mam bardzo daleko, idzie się chyba z pół godziny, tyle mi zeszło z Julką w wózku. U nas to się dopiero rozrasta i z czasem będzie lepiej, ale mam motywację żeby wreszcie zrobić prawko. Tutaj brakuje trochę takich sklepów jak mięsny i warzywniak, podobno warzywniak ma być blisko żabki ale zobaczymy. Jest Społem gdzie dostanie się tylko kurczaka i wieprzowinę i koniec, ale to już spory kawałej drogi tak z godzinkę w obie strony razem z zakupami, no może nie całą godzinę.
Zońka, ale Zosia jest kumata że już tak pełnymi zdaniami gada, super tak patrzeć na dziecko które z dnia na dzień coraz bardziej nas zadziwia:-). Fajnie że Wam tak ładnie zasypia, a długo trwa usypianie?
Optimistic, ja się przyznaję że brałam leki na uspokojenie, bo był taki czas że spokój miałam dopiero jak wyszłam na spacer z Julką i ona zasneła a ja wtedy nie słyszałam jej ryku po całym dniu i jędzolenia, chodziłam po ulicach i ryczałam. Musiałam się ogarnąć i pomóc sobie lekami na uspokojenie, myślę że to nic złego. Mama R piła jakąś neospazminę podobno jak on był mały bo wykańczała się nerwowo przy karmieniu jego. Myślę że wiele kobiet ma podobne problemy ale o tym się nie mówi.
My teraz męczymy się z ząbkowaniem, trójki wychodzą a właściwie to trzy już są leci ostatnia ale daje popalić małej strasznie.
Julka jest ogólnie bardzo grzeczna teraz jak mieszkamy sami, ale wprowadziliśmy system kar i nagród. Nagrodą jest czekoladka a dokładnie kawałek kinderki za siusiu do nocnika itp. a karą pójście na parę sekund do kąta za uderznie bądz kopnięcie mamy lub taty. Widzimy postępy i naprawdę owiele łatwiej nam funkcjonować.
 
reklama
kropeleczka, dzięki pocieszyłaś mnie trochę :-D bo już myślałam, że tylko ja taka nerwowa jestem, może jeszcze z tymi uspokajaczami się wstrzymam, bo staram się nad sobą pracować, głęboko oddychać itp itd, ale nie mówię, że nie spróbuję czegoś ziołowego szczególnie jak człowiek ma ciężki dzień. Bartuś niestety ma trudny charakterek ale damy radę, też stosujemy podobny system nagród i kar, z czasem coś tam działa, jakby tego nie było to już chyba po suficie by chodził :-Djeszcze wyrośnie z niego grzeczny chłopczyk wierzę w to bardzo mocno :-D

Bartek zaczyna powtarzać słówka, które my mówimy, ale to śmiesznie brzmi. Do mówienia jeszcze daleko, ale i tak mamy sporo radości. Aktualnie odkrył w sobie talent mechaniczny, ma taką dużą koparę którą się rozkręca wkrętarką i rozkręca całą i skręca z elementów. W szoku jestem sporym bo teraz bardzo szybko wszystkiego się uczy.

kemyt, gdzie jesteś ?? zuza co u Was ?? zońka hallo hallo ? aloha, please odezwij się bo jestem mega ciekawa co tam u Zosi
 
Do góry