reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcówki 2012

optymistic teraz bez kredytu mało kto jest. Również się stresowałam. Lecz wychodze z założenia, że jesteśmy młodzi, studia skończyliśmy, głupi nie jesteśmy i prace zawsze znajdziemy. Nie wyobrażam sobie mieszkać ani z rodzicami ani z teściami. Swoboda na swoim bezcennna. Nikt Ci się nie wtrąca. Czy sie pokłócisz, kto do Ciebie przychodzi..... Nic nikogo nie interesuje. Pamiętam jak kiedyś pisałaś, że pizzy sobie nie zamówicie bo teściu bedzie sapał. Ile razy zamawiam to zawsze mi się Ty przypominasz. Także kciuki zaciśnięte. Z całego serducha życzę aby Wam wyszło ze swoim domkiem.

paprotna ale zawsze mozesz zaryzykować a później sprzedać. Używki w dobrej cenie stoją. Również się zastanawialiśmy bo mamy już jeden drewniany. Kupiliśmy go z takim nastawieniem, że jak jego nie zainteresuje to na wiosnę sprzedamy. Póki co ja się nie poddaje. Będziemy dalej próbować.

Nie ukrywam, że dziewczynka mi się marzy...:tak: My jak się zdecydujemy to za dwa lata chciałabym zajść w ciąże. Tymuś miałby 5 a Miki 7 lat. W miarę odchowani. Póki co plany. My jak Twój mąz, też chcemy trochę odbić się finansowo.

Pytasz jak sobie radzę z tęskonotą za mężem....:-D czy z ogarnięciem chłopaków.
Z tęskonotą całkiem dobrze. Dzieci wypełniają czas, umęczą, zamęczą a później opadam z sił i nic mi sie nie chce. Nawet nie tęsknie, hehe. Tak jak wcześniej pisałam to jadę do rodziców na cały jego wyjazd.
Tymek nie okazuje tego, że jak nie widzi taty to teskni. Pewnie dlatego, że z mówieniem u niego słabo. A Miki jest na tyle duży, że wszystko rozumie. Druga rzecz, że on bardzo lubi jeździć do dziadków. Teraz żyje właśnie wyjazdem. Już opowiada co bedzie robił...A tata wie, że wyjeżdza.

Mój mąż, aż tak często nie wyjeżdza. No ale wiadomo mus to mus. Aczkolwiek teraz to nie mus tylko nagroda i wyjazd w ciepłe kraje. Tylko jak wraca to musi na trzy dni jechać na szkolenie. Dlatego w sumie wyszło 10 dni.

Paprotna zastanawiasz sie jak będzie. Na starcie pewnie ciężko. Z czasem człowiek się przyzwyczai. Zobaczysz Emilka pójdzie do przedszkola, Ty pracujesz. Człowiek bedzie mniej to odczuwał. Tak mi się wydaje.
 
reklama
kemyt, dzięki :-) masz 100% racji, jakoś damy radę, a nagrodą będzie własny dom. Wiesz, ja nawet zapomniałam o tym, że my jedzenia nie możemy sobie do domu zamówić :-D na pewne kwestie to już nawet uwagi nie zwracam, a szczerze czasami styrana jestem mocno a przy garach trzeba stać, zamiast sobie coś zamówić. W ogóle takich z pozoru błahych spraw jest całe mnóstwo. Paprotna, podejdę do tego kredytu tak jak Ty :-) juz jestem jakoś tak bardziej optymistycznie nastawiona, zobaczymy czy dom w rzeczywistosci bedzie tak piękny jak z zewnątrz :-) dzisiaj dopiero oglądamy w środku i będziemy analizować z inspektorem nadzoru budowlanego. Obecnie jestem nim zachwycona, dom jest piękny.:-D miejsce piękne, z widokiem na góry ...
 
optimistic, no włacha, jak dom? Ja pizze zamawiam raz w tygodniu, jak mam lenia, albo pustą lodówkę. Albo jak sobie wmawiam, że nie mam z czego zrobić obiadu,bo ja pizzę uwielbiam;-) I generalnie jak kemyt cenię sobie brak komentarzy co jem,czy palę (a czasem lubię), czy piję (piwem nie pogardzę), czy mam gości i o której porze chodzę spać. Bez przesady. Swoje to swoje, nawet jak na kredyt.

kemyt, ja tam o swoją tęsknotę się nie boję bo mam co robić:-p raczej o Emilkę się martwię, bo ona co rano, jak wstanie to pyta 'tata tata'? A często rano go nie ma, bo albo już poszedł do pracy na 6 albo jeszcze nie wrócił po nocce. Więc na pewno u nas to byłby problem. Do mamy też nie pojadę na tydzień, ale ona zaoferowała, że przyjedzie do mnie haha. Nie no, ja jestem pozytywnie nastawiona. Oby go tylko tam chcieli bo nie ma doświadczenia, ale jest z polecenia więc się okaże. Ale to dopiero w czerwcu. Pytałam bo byłam ciekawa czy Wam to przeszkadza w życiu,ale chyba jak do wszytskiego - można się przyzwyczaić.

Puky kupujemy, chociaż Emilka mówi że woli hulajnogę:confused:
 
:angry:dom się sprzedał :( :( :angry: wkurzona jestem strasznie o 18.00 mieliśmy oglądam, o 17.30 babka dzwoni ze niestety ale sprzedany :angry: powiem Wam, że te agencje nieruchomości to jedno wielkie nieporozumienie :(
ale może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, szukamy czegoś innego i pewnie trafi się coś lepszego :-D

Teść obrażony, obecnie się nie odzywa, nie przychodzi do wnuka, odstawia tą samą akcję co na początku roku. Śmiać mi się chce na to, gorzej niż dziecko. Obrażony jest na nas, a najbardziej cierpi na tym Bartek, ale nawet w "dobrym czasach" prawie nam nie pomaga, więc dla mnie bez różnicy.

u nas pogoda straszna, pada pada i ciągle pada :(
 
U nas pogoda też do dupy. Ciągle nie pada ale często. Wieje, szaro buro. W ogle nie czuć, że to taki piękny miesiac jak maj.

optymistic dobrze, że masz takie podejście, że znajdziecie coś lepszego. Grunt to pozytywne nastawienie. Naprawdę zachęcam do kupna i wyprowadzki się od teścia. On nigdy nie będzie miał odwagi uregulować spraw a Wy będziecie tkwić w martwym punkcie. Pomyśl o tym, że jak będziecie na swoim będziesz mogła bezkarnie zamawiać pizze :-D;-)
paprotna kciuki zaciskam za nową pracę dla męża!!!

Też myślałam o hulajnodze. Myślałam czy nie powiedzieć rodzicowm aby kupili na urodziny dla chłopaków. Sama nie wiem. Za dużo jest tych rzeczy.

Jutro jedziemy do rodziców a Mikołaja boli ucho. Na 12:30 idziemy do lekarza. Kuźwa czy u mnie zawsze muszą być te choroby ?
 
Cześć dziewczyny,

U nas w porzadeczku, tylko ten deszcz mógłby juz skończyć padać.
Widzę, że dyskusja o sprzętach naszych maluchów się rozpoczęła. Ja postawiłam na hulajnogę i Zosia już jakiś czas na niej pomyka. Na zamkniętym dodałam fotki. Biegówka też super sprawa, najlepiej i to i to, my za rok jej kupimy. Z hulajnogą o tyle mi prościej że składam i chowam np do wózka, bo waży mało.
Jutro idziemy do jakiegoś parku rozrywki, czyli tzw kuleczek, żeby coś porobić w taki deszcz.
Poza tym to jestem w trakcie szukania jakiegoś klubiku malucha, żeby Zosia od lipca chodziła tak ze 2-3 razy w tygodniu, ale wcale to nie jest taka łatwa sprawa, jest ich mnóstwo u nas na osiedlu, ale przy bliższym poznaniu już takie fajne się nie okazują. Albo ceny takie, że szok, np 30 zł. za godzinę zabawy w klubiku:eek:

Paprotna, a wiesz, że u nas też Zosia od razu po przebudzeniu przeważnie woła tatę? ale on jej zawsze robi mleko i pewnie z tym go kojarzy, hehe. Kciuki trzymam w takim razie za męża nową pracę
Optimistic, najważniejsze, że decyzję podjęliście, zachowania teścia kompletnie nie rozumiem, a domek jeszcze znajdziecie, masz dobre podejście, że inny wam jest pisany
Kemyt, i co z tym uchem u Mikiego? Jedziecie jutro?
 
zońka, mamy podobne plany, też jutro chyba pojedziemy do sali zabaw, sporo tego powstało, nigdy jeszcze nie byliśmy., ale jeszcze zobaczymy bo Bartek dzisiaj jakiś inny, jakby mu coś dolegało. Odnośnie domu, to nie wiem czy nie skończy się na zakupie działki i budowie. Ciężko znaleźć coś gotowego :(, nie wiem jak my to ogarniemy. Pożyjemy zobaczymy.
Bartuś też dostał rowerek taki trójkołowy. Biegówkę ma obiecaną na 2 urodzinki od cioci. Mają sporo rowerków w żłobku głównie lubi takie trójkołowe, stad też wybór padł na smoby move.

kemyt, mam nadzieję, że nic poważnego nie wyszło i będziecie mogli odpocząć u Twoich rodziców, faktycznie często u Was pojawiają się choroby, jak tylko pogoda się wyklaruje, na pewno odczujecie sporą poprawę.
 
Cześć cioteczki, tez zastanawiamy się nad rowerkiem czy kupuić biegówkę czy trójkołowy i sama mam wątpliwości co bedzie lepsze dla Julci czy będzie miala cierpliwosc do biegówki. U nas wszystko fajnie sie uklada bo u siebie:) Mala zaczyna coraz wiecej gadać i widac ze będzie gadula po mamie, nowe słowa to Ania bo bardzo polubiła ciocie, ptaka to ptak, muła to mucha, niunia, i oczywiśie no do wszystkiego gdzie sie da wtracić no. Kocha zwierzatka i przyrode, całmi dniami musimy jej mowić jak dane zwierzątko się nazywa bo pokazuje paluszkiem i wola to to. Smieszna jest bo jeszcze tydzień temu ganiala po rynku za golebiami i wołała koko:)
Bardzo dużo już rozumie, własiwie wszystko co się do niej mówi i wszyscy w rodzinie to już widzą a wczoraj bardzo nas wszystkich zaskoczyła bo była moja rodzina u nas, a szwagier pomagał R skręcać mablośiankę i mała bardzo bała się wiercenia i szwagier mowi do niej Julcia idz sobie do pokoiku pobaw się zabawkami bo my tu będziemy jeszcze wiercić i jak skończymy to przyjdziesz do nas. Julka zaprowadziła babcię do swojego pkoju i wyszła dopiero jak skończyli wiercić, jak się jej spytaliśm czy jej się podobają meble powiedziała że tak i zaraz zaczeła bawić się włącznikiem do ledów. Szwagier i siostra byli pod wrażeniem że jest taka kumata i powiem że też się zdziwiłam że tak spokojnie posłuchała wujka i sobie poszła. W październiku urodzi moja siostra i czekamy na kolejną dziewczynę w rodzinie, bardzo się cieszę bo fajna różnica wieku te dwa lata a siostra szczęściara wszystkie Julkowe rzeczy dostanie dla małej, łącznie z wózkiem, nosidłem i przewijakiem i kilka pudeł ciuchów.
 
reklama
...a tutaj znowu ciiiiisza....:szok:

kropeleczka tak naprawdę to nigdy nie będziesz wiedzieć co jest lepsze. Ja jak pisłam mamy puky i na starcie Tymek bo 2 minutach rzucał rowerek i leciał do innych zabawek. Teraz się przekonał. Na spacery idziemy zawsze z rowerkiem. Z kolei Mikołaj ma normalny rowerek z doczepionymi kółkami to zero zainteresowania. Jemu jest fajnie kiedy się jego pcha a on siedzi jak król i nie musi pedałować. Tym bardziej dziwne bo przecież w ubiegłym roku jeździł na biegówce.
zonka czemu takie małe miniaturki, ledwo Zosieńke na nich widać.
paprotna co słychać? Jak ruch idzie w sklepie?
optymistic macie znowu cos na oku?

U nas ok. Tylko pogoda dupna. Raz pada raz słońce co nie najlepiej wpływa na moje samopoczucie.
Przed wyjazdem jednak Miki miał zapalenie ucha. Lekarka pozwoliła jechać. O tyle dobrze, bo nie usmiechało mi się siedziec z dziećmi w domu. Najwyżej mama by do mnie przyjechała.
Po ostatniej wizycie u laryngologa wyniki u Mikołaja wyszły ok. Dostał kuracje odpornościową.

Zuzaduza gdzie jestes?

Buziaki
 
Do góry