reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcówki 2012

hejka;)

od poniedziałku mam już net:tak: u nas fantastycznie. Nie wiem jak dałam radę żyć przez te niemal półtorej roku, w swoim domu jest inaczej, lepiej. Emilka śpi do 7-7:30. Biega po domu, wygłupia się ale tez pomaga. Jest bardzo grzeczna i u nas nie ma mowy o buncie 2latka. Ma już swój pokoik, ale jescze w nim nie śpi. Czytamy bajkę przed snem, czasem usypiam ją ja, czasem Marcin. W domu też mogę wszytsko porobić bo mała zajmie się czymś sama, nie mogę uwierzyć, że spotkało mnie takie szczęście i jest w końcu tak jak powinno być od początku. Dziewczyny, ja się wysypiam:szok::-D Emilka budzi się co prawda w nocy ale wstajemy do niej na zmianę.
Dziś robimy parapetówkę więc mała jedzie na noc do babci. Fajnie bo nie byłam na imprezie ponad 2 lata.
Piszecie o prezentach, a Emcia dostała tylko wózek dla lalek i przyczepkę od dziadków. U nas, niestety, nie ma kasy na więcej. Ale najważniejsze, że jesteśmy razem, zdrowi i szczęśliwi.
Emilka bała się hałasów tylko pierwszego dnia. Ogólnie ściany mamy grube i sąsiadów nie słychać, ale ten nad nami robił łazenkę i jak wiercił coś w pionie to był taki hałas, że nie było słychać co się mówi - sama czułam dyskomfort więc nie dziwię się dziecku. Z początku też nie chciała się kąpać, bała się wejść do wanny, po dwóch dniach weszła ale nie chciała w niej siąść. Teraz jest już ok. Pluska się i 'pływa' - zanurza brodę:-D na zwykłe hałasy remontowe już nie zwraca uwagi, ale czasem jakiś sąsiad daje popalić i mi ją wybudza z drzemki:baffled: najgorsze, że mieszkanie koło nas nadal stoi puste, ktoś go jeszcze nie odebrał i pewnie zacznie się remontować dopiero w styczniu.
Dni nam lecą jak z bicza trzasnął, wigilię spędziliśmy skręcając mebelki dla Emilki, nie chcialiśmy nigdzie iść. Chyba byliśmy tu sami bo wszędzie ciemno u sąsiadów, przed blokiem samochodów brak:-D dlatgo nawet nie składam życzeń, nie czuję w ogóle świąt. Z resztą i tak nigdy ich nie lubiłam. Wczoraj wjechałam w ścianę parkując auto:baffled: nie ukrywam, że nigdy tyłem parkować nie umiałam. Dobrze, że mamy AC.

zuzaduza, niezle z tą wyprowadzką, to chyba duża zmiana dla Was? Do Niemiec? To tak na stałe, czy tylko teraz gdy mąż ma więcej pracy? Wiktorek jak zwykle mnie rozczula, taki mądry z niego chłopczyk. A Twoja teściowa to ja pi*****:szok: taki tekst na mnie działa jak płachta na byka, bez przesady.

kropeleczka, to super, że prace posuwają się do przodu. Pewnie w połowie stycznia też będziecie na swoim. Ciekawa jestem czy też będziesz miała takie samo wrażenie jak ja, mianowicie: jak Ty dałaś radę bez własnego domu przez taki kawał czasu:-D na parapetówkę do mnie dziś przyjdzcie:tak:;-)
 
reklama
paprotna, aż miło cię "słuchać" jak piszesz jacy jesteście szcześliwi:) Ale ja to dobrze rozumiem, z przyjemnością wracam do siebie choćby nawet po jednej nocy poza domem. Co do zabawek do ja uważam że co za dużo to nie zdrowo, więc dobrze że przynajmniej sobie od razu nie zagracicie mieszkania:) Są i dobre strony:)
Pisałaś kiedyś że chcecie dla Emilki pieska, ale wreszcie go nie dostała. No więc moja Zosia dostała od teściów pieska, zupełnie nie skonsultowany prezent - piesek szczeka, waruje itp - ale jest strasznie "mechaniczny", dźwięki ma nieprzyjemne, Zosia nawet do niego nie podejdzie tak się boi. W pierwszy dzień jak zaczął szczekać jej w rękach to od tego czasu trzyma go na dystans. Zresztą jak mi kiedyś zaczął się ruszać w rękach to sama pisnęłam tak się przestraszyłam. Oczywiście zabawka od lat 3, nieprzeznaczona dla maluchów. Dla mnie to porażka, więc może dobrze że Emilka go nie dostała, chyba że mieliście jakąś fajną wersję na myśli. Ja marzę żeby nie brać go do domu, ale chyba mąż mi nie pozwoli:) Już mamy od szwagra podobny "świetny" prezent - takiego pieska potworka jak czasem sprzedają na ulicy, ze świecącymi na czerwono oczami (kable niemal nie wierzchu)- oni to mają chyba rodzinne:(
Nawet przez chwilę pomyślałam że mogłabym ci pożyczyć jednego dopóki się Emilce nie znudzi ale kurcze ja naprawdę myślę że to nie jest prezent dla naszych dzieci.

zuzaduza, ograniaj chatę, powodzenia:) My siedzimy cały tydzień poza Krakowem, w rodzinnym mieście, wracamy w niedzielę, ale ja do pracy dopiero 7 stycznia idę:):)

koliber, dzięki za życzenia!
 
łaa, ale tu pustki :(
My od wtorku albo jesteśmy w gościach, albo mamy gości. dzisiaj pierwszy dzień luzu, a jutro znowu XD Ale ciesze się, przez te remonty ostatnio pusto u nas było. W tygodniu byliśmy w kinie na Igrzyskach Śmierci. Spędzilismy tez miły weekend "szlajając się" po Starówce. Lilka zachwycona światełkami.
W ogóle śmiesznie, bo sporo prezentów dostała, ale tak się złożyło że wszędzie (u nas, u mojego brata, u teściów i u mojej mamy) leżały pod choinką, więc myśli teraz że prezenty przynosi choinka :p

Prezenty Lilkowe udane, po Wigilii wstała o 3 w nocy i gotowała do 10, a potem padła na pół dnia... Dobrze że było wolne i mąż mi pomagał, bo baterie mi siadły w pewnym momencie ;)

Powoli wchodzimy w etap prostych zdań. Nadal nie ma dużo słów (nowe słowa to jesce=jeszcze, paper=papier, benben =bębenek ). Jestem pod wrażeniem, że przy tak małej ilości słów idzie wszystko zrozumieć :) Góruje oczywiście słówko "LILI!" - co oznacza, teraz ja sama, albo teraz dla mnie ;)

Przed świętami zamontowali nam drzwi i obłogi, zostało nam tylko położenie listew (i kieeedyś kupno mebli..;). Na szczęście z remontami spokój..


paprotna - fajnie, że zadowolona jesteś z mieszkania. nareszcie na swoim, co? :) Ale jak można nie lubić świąt..? ;)
aloha - ja jestem za zabawkami skierowanymi do konkretnego dziecka - moja córka np uwielbia wszelkie "kotki", ale jak dostała pluszowego misia to rzuciła go na półkę. Garnki, kuchnia, odkurzacz pochłonęły ja całkowicie, chociaż powiem, szczerze że wydaja mi się mało feministyczne XD No ale skoro wykazywała chęc zabawy w sprzatanie, to co tu zrobic ;) U nas na szczęście nietrafione zabawki z koszmarnymi dźwiękami zdarzają sie rzadko...;) Chciaż nie wiem czy Wam pisałam - jakieś 2 miesiące temu Lilka na prezent dostała gryzaczek o_O to dopiero był nietrafiony prezent i chyba każde inne szkaradztwo by z tym wygrało XD
 
hejka,
jak tam po sylwestrze? byłyście na jakiś balach?
My to standardowo siedzieliśmy w domu, nie wiem kiedy będzie nam się chciało z niego wyjść:-D Emilka śpi już w swoim pokoiku więc mamy salon dla siebie. W niezłym szoku byliśmy oglądając film z dzwiękiem - pierwszy raz od roku:-D ogólnie u nas dobrze;) szkoda, że kasa się wkończyła u kanapy w salonie nadal nie mamy i póki co mieć nie będziemy. Ale co tam, śpimy na materacu (sypialnianym) a on jest duży i wygodny. Emileczce idą ząbki ale na spokojnie. Ładnie śpi, codziennie do 7-7:30 ale w związku z tym na drzemkę chodzi dopiero o 14, trochę kicha bo musze ją budzić po godzinie ale i tak wolę tak, niż wstawanie o 5:-D o zgrozo, jak sobie przypomnę wstawanie o 5 to mam ciarki;-)
koliber, nie lubię świąt bo dla mnie to czas obłudy i sztucznego udawania, że się kogoś lubi. To kwestia wspomnień, a i teraz sobie nie wyobrażam składać życzeń teściowej. Dla mnie to przesada, ponad moje możliwości
Super Lilka mówi, u nas bez większych zmian, naczyła się jedynie mówić 'panda'.
aloha
ja widziałam takiego kotka, ale zrezygnowałam bo to zabawka dla większych dzieci. Emilka teraz szaleje na punkcie swojego wózka, ale kupiłam tandetę i nie wiem czy dożyje lata:-D


idę sobie bo Emilka wóciła ze spaceru, była z moją mamą. Ona szaleje za babcią, jak ją widzi to biegnie do niej i rzuca się na szyję:tak: babci na krok nie odstępuje, nawet na nocniczek woła babcię:-D
 
Witajcie w nowym roku
Paprotna, ale radość emanuje z twoich postów:)Bardzo się cieszę, że wreszcie jesteście na swoim. I to prawda, że u siebie najlepiej, ja też uwielbiam mieszkać "u siebie". Też kiedyś, w pierwszym mieszkaniu, długo spaliśmy na materacu, bo zbieraliśmy na stelaż, i wspominam to super, bardzo wygodnie było

U nas w domu trwa szał na gotowanie. Podobnie jak u koliberrr, nowa kuchenka jest non stop w użyciu, do tego stopnia, że zasypia i budzi się ze słowem "jajo", bo ciągle przyrządza jajka sadzone na patelni. Uwielbia też kroić owoce i warzywa na rzepy. Inne zabawki są tylko marginalnie zauważane, bawi się tylko kuchenką. Kuchenka jest mała, lekka, i na szczęście nie zawaliła mi pół mieszkania.
Oprócz tego Zosia ma jeszcze fazę na bycie mamusią, jej instynkt macierzyński dał o sobie znać, bo karmi lalę-bobasa, zmienia mu pieluszki, tuli, gdy płacze(Zosia super imituje płacz, jest kupa śmiechu przy tym).
No i genialnie wręcz mówi, naprawdę codziennie są nowe słowa(głównie nazwy warzyw, owoców, potraw), zaczęła też budować proste zdania typu:"tata robi bam" itp.
W Sylwka siedzieliśmy w domu, byli u nas znajomi z dziećmi, więc rodzinnie i bez szaleństw. A jutro idę do pracy, a potem jadę na shopping:-):-)Mam nadzieję, że przeceny już będą konkretne i coś złowię:cool2:
 
Hej,
widzę że wasze dzieci coraz ładniej mówią. Zosia chyba zostanie całkiem w tyle. Za bardzo nie chce powtarzać, mówi cały czas ale w tylko sobie znanym języku:)

Zosia ostatnie 2 dni miała fatalne pod względem zachowania, nigdy jej takiej nie widziałam. Wszystko było na nie (nawet przez sen mówiła nie, i to było jej pierwsze słowo rano). Wyjście gdzieś to był koszmar, w sklepach chciała biegać na oślep między ludzmi, ani wózek ani ręce nie wchodziły w grę. Aż mi się coś robiło jak sobie pomyślałam że może się tak zachowywać prze kolejne lata. Dzisiaj jest ok, grzeczniutka i się przymila do mamusi cały czas.

Ostatnio zmierzyłam jej stopę i byłam w szoku jak jej stopa urosła, od razu poszliśmy kupić nowe buty bo te już praktycznie za małe (i tak nie byłam zadowolona, kupiłam je tak na szybko w październiku).
Kupiliśmy tez wiersze Rusinka dla dzieci, i przyrzekam już NIGDY nie przeczytam Brzechwy ani Tuwima:) Nienawidzę, są moim zdaniem głupkowate. Te Rusinka są moim zdaniem dowcipne i sama mam ochotę je czytać. Znacie jeszcze jakieś fajne nowocześniejsze wierszyki?

koliber, to ładną mieliście wigilijną noc. NIe zazdroszczę.Zosia dostała od dziadków stolik z krzesełkami i całe dnie rysowała przy nim. Nie wiedziałam że usiedzi tyle na twardym krzesełku:) Udany prezent, ale został w dziadków.

paprotna, trochę cię rozumiem z tymi świętami, dla mnie to też takie udawanie.

zońka, ciekawe jak udadzą ci się zakupy, my spędziliśmy 2 dni na zakupach i szału nie ma:( Jakieś nie za duże te promocje moim zdaniem, albo po prostu nie miałam weny na zakupy.
 
hejka,

zonka, ekstra, że kuchenka zauroczyła Zosię. Ciekawa jestem jakby u nas się sprawdziła. Na pewno przydałby się mały odkurzacz bo sprzątaczkę mam w domu ogromną. Często sama łapie za szczotkę i zamiata paprochy. Jak jej coś upadnie na ziemię to leci do łazienki po papier i ściera.
A powiedz, jak nocnikowanie? Ja musiałam odpuścić noc bez pieluch bo często sikała, budziła się i płakała więc bez sensu. Czasem tyle sika, że ma pełnego pampersa i jest cała mokra bo już się nie zmieściło więcej, sypia na brzuszku więc mokra jest po szyję. Na spacery też ubieram pampersa, jak mam ją wysadzić na dworze, na takie zimno? Jakby to było lato to spoko, nawet mogłaby sikać pod drzewkiem. Trochę mi przykro jak woła siku a ja jej każę sikać w pampera:-( Ale nie widzę innego wyjścia w zimie.
Zosiak też Ci już składa zdania, gratuluję. Mój Marcin zaczął mówić jak miał 3 lata...:szok: mam nadzieję, że córka nie pójdzie w jego ślady;-)

aloha, to temperamentną masz dziewczynkę:-D moja to aniołek, nie mam na co narzekać. Marudzi tylko jak na obiad zamiast zupy chce mleko - takiego mam koteczka mlecznego. na spacerze od razu ładuje się do wózka, a z tym to było ciężko. Twojej pewnie łatwiej będzie w kontaktach z dziećmi, Emilka raczej je obserwuje niż się bawi. Może jest jeszcze za mała. Generalnie interesują ją tylko te starsze, na takie w swoim wieku w ogóle nie patrzy.
My kupiliścy stolik+dwa krzesełka jako wyposażenie dziecinnego pokoju i też lubi na nim rysować. Dosłownie, cały jest porysowany kredkami:baffled: próbowała też rysować po ścianach, meblach i podłodze:baffled:
nie znam żadnych wierszy godnych polecenia. U nas szał książkowy pomału mija, chyba za dużo ma tu innych atrakcji. Np. uwielbia biegać z pokoju do pokoju... czasem się gdzieś chowa, siedzi nieruchomo a po pewnym czasie słychać 'kuku' :-D śmieszną mam córeczkę;-)

A jak Wam idzie z duplo? Emila od paru dni jest mega zafascynowana lego, siedzi i układa sama wierze, przykleja klocki, zwierzęta, umie postawić i posadzić ludzika na zwierzaku. Szkoda, że mamy same małe zestawy bo mój kochany mąż dzieli fascynację z córką:-D miło na nich popatrzeć, bardzo się zblizyli do siebie przez ten tydzień. Dziś poszedł do pracy i Emcia cały czas o niego pytała.

Co mnie cieszy to mała nie roznosi po całym domu zabawek tylko bawi się u siebie:tak:
 
Ostatnia edycja:
paprotna, u nas dalej książeczki w modzie, ale lego też lubi. Buduje wieże i inne bardziej skomplikowane budowle, dostała od dziadków taką "podłogę" więc na niej też, a ostatnio kupiłam jej kilkanaście używanych zwierzątek i ludzików (miałam wielki zestaw ale samych klocków). Polecam taki sposób, zwierzątka w bardzo dobrym stanie, a cenowo o niebo lepiej wyszło.
Książki powoli przestają się nam mieścić na półkach, kupuje w sumie bardziej dla siebie, bo Zosia mogłaby w kółko 2 czy 3 oglądać, ale mnie to strasznie nudzi. Ostatnio męczy mnie "Mimi" czyli Muminkami. Oszalała na punkcie tych książek. Na szczęście dla mnie nie ma tam nic wierszem:) W sumie dla twojej Emilki takie swobodne bieganie to może być jakaś nowość, jak tam mieliście jeden pokój do dyspozycji, u mnie chowanie za fotel w salonie czy jazda na rowerze w "koło" jako to mówi Zosia (u nas można przejechać z salonu do kuchni, potem na korytarz i znowu do salonu) jest na co dzień:)
Nie wiem czy Zosi ten temperament (chyba po mnie) pomoże w kontaktach z ludźmi - u mnie to tak nie zadziałało. Raczej to chyba nie jest dobra cecha.

A właśnie, jak tam wasz kombinezon? U mnie na dole nogawka przetarta, wczoraj wydarłam przez przypadek jeden zatrzask z kaptura, ale jak dożyje wiosny to powiem że jestem zadowolona.

Idę przyrządzać pstrąga:)
 
aloha, nie uzywam tego kombinezonu... Jakoś u nas cały czas ciepło więc na spacer ubieram kurtkę. Z kolei jak idziemy do sklepu czy samochodu to nie ubieram bo by mi się w nim zapociła a ściągnąć go nie tak łatwo. Podejrzewam, że jest już za mały, muszę go sprzedać bo po co mi on.
Pomysł na lego super, ale i tak nie mam kasy na razie.

Padam na pysk dziś, rano obudziło nas wiercenie o 7:45. Emilka wcale nie miała ochoty wstawać, zadziwiające jak tu ładnie śpi, po 11-12h w nocy, w dzień godzinkę. Po 19 byłam znowu u sąsiada tym razem z 4 piętra bo jescze wiercił, hałas taki, że czacha pęka. Oczywiście musiał posapać, ale co mnie to obchodzi, cały dzień miał na takie prace. Wiercił jescze 20 minut. Gdzieś wyczytałam, że budowlana cisza nocna jest od 19 i mam zamiar zmusić wszytskich do tego przestrzegania. Nie są tu sami, na drzemkę biorę małą na dwór albo do mamy bo spać się nie da. Niech się liczą z sąsiadami którzy już mieszkają, zwłaszcza jak są w klatce małe dzieci.

zuzaduza, optimistc, kemyt gdzie Wy się podziewacie?
 
reklama
jestem jestem, ale ja to teraz pewnie tak raz w tygodniu będę tylko pisała :( czasu brak, pełen etat :( i jeszcze dodatkowe prace, co tu dużo mówić ... kicha

paprotna, współczuję tych remontów u sąsiadów :( ale kiedyś się to w końcu skończy i długo nikt nic nie będzie remontował, przynajmniej mam taką nadzieję. Super, że już mieszkacie na swoim, szczerze zazdroszczę. ooo i jak Emilka ładnie śpi :-D tego też zazdroszcżę, bo u nas nocki ostatnio tragiczne.

aloha, Bartuś mówi jeszcze mniej więc don't worry. Jako się tym nie przejmuje, więkoszość dzieci, które znam mówiła w ok. 2 lat, a i są takie które mówiły dopiero w wieku 3 lat. Oczywiście wolałabym, gdyby już pięknie mówił, ale ja to na wszystko muszę czekać cierpliwie. Widzę, że idzie do przodu woła am tam wskazując palcem na jedzenie, mówi ma i nie ma i całe mnóstwo chińskiego :-D Postępy nieznaczne, ale są. Ten chiński też coraz bardziej rozbudowany więc myślę, że z tego będą powstawać słowa.

U nas lego króluje, ja też jestem zadowolona, mnóstwo zabawek można z takich klocków stworzyć, samochody, domki, samoloty itp. super sprawa. Książeczki owszem są ale tylko na chwilę. Do tego jezdzik i to właściwie wszystko bo wszelkie grające są ciekawe na 10 sekund :-D

końcem roku podniesiono mi cenę za żłobek, nie powiem jak bardzo się "ucieszyłam" :wściekła/y:

u nas sprawy domu w martwym punkcie, jezdzimy ogladamy, ale z nas są trudni klienci :-D nie wiem czy nam coś spasuje. Teść się jakoś obraził nawet nie wiemy o co, bo sprawę ostatecznie domu jeszcze nie poruszaliśmy. Ogólnie dzisiaj w ogóle do wnuka nie przyszedł, nawet na 5 minut :( więc muszę sobie radzić zupełnei sama, bo mąż ma drugie zmiany :( nie ma to jak liczyć na pomoc ...:wściekła/y:

cieszę się ogromnie postępami Waszych dzieciaczków, ahh jakie te maluszki już dorosłe :-)

u nas po kilku dniach super humorku Bartusia, nadeszły ciężkie dni i jest nie do zniesienia, ale przebija się ostatnia 4, mam nadzieje, że to tym spowodowane. Trochę nie rozumiem jak jednego dnia potrafi być niesamowicie grzeczny, ugodowy, wesoły a drugiego wszystko na nie, złośliwości, płacz o wszystko.

a i zapomniałabym WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU

a gdzie Kemyt ?? zuza ??
 
Do góry