k_asica83
Fanka BB :)
paprotna żeby tu był jakiś dobry pediatra, to bym poszła i prywatnie, ale już nie wierzę w żadnego lekarza. Uważam, że błąd był na samym początku, bo trzeba było od razu dać antybiotyk, a nie leczyć jakimiś syropkami, ale ja wiem, że babka chciała dobrze i skąd miała wiedzieć, że ten antybiotyk nie zadziała. To jest trudny temat.
optimistic no takie są czasy, że wszyscy pracują, a Ci co nie pracują, to „mają jakieś dziwne powody dlaczego by nie pomóc” (wiadomo kogo mam na myśli – dalej się nie odezwała i przestaję się łudzić, że może nam pomóc). Moja mama też pracuję, zresztą od tygodnia sama jest chora i da się namówić do lekarza – uparte babsko – że tak brzydko już powiem, bo nie mam do niej siły. Powiedziałam siostrze, że odpuszczam namawianie jej na lekarza, bo ma kobita swoje lata i swój rozum, a ja jej nie zmuszę i siłą nie zaciągnę do lekarza jak dziecko – a szkoda.
U nas z tym rozmiarem to zależy jak uszyją, bo niektóre dobre są właśnie jeszcze 74, a niektóre 80 już za małe. Zależy.
anaiss jak tam powroty do pracy? Dajesz radę? Pewnie trudno się ogarnąć co? Z czasem będzie trochę lepiej, tzn – przyzwyczaisz się do tego kieratu. Trzymam kciuki za Ciebie. Wiem, żę nie jest lekko.
zuzaduza ale ten Twój synek, to mądry. Jestem w szoku. Ja zauważyłam u Pyśli reakcję na amam / mniam mniam , na plum plum jest śmiech i rozkład ręce jak do niej podchodzę, żeby ją wziąć na rączki i poza tym nic więcej. Mam nadzieję, że po rehabilitacjach i ćwiczeniach coś ruszy z miejsca, oczywiście jak przestanie chorować, Bo teraz to nie ma się co dziwić, że nic jej się nie chce.
sss16 gratuluję ząbka
paprotna właśnie to mi napisz co jej zakładasz do tych legginsów, bo ja mam z tym problem. Zakładam małej tuniki i do tego ciągle rajstopki, bo z legginsami to Ne wiem co: skarpetki? Rajtuzki to już za dużo i za ciepło. Kurczę jak założę mojej legginsy i skarpetki to jej się te legginsy wiecznie ściągają. Miłego dnia u mamy.
zońka współczuję choroby, ale dobrze że nie czekaliście z lekarzem. Mam nadzieję że te leki pomogą i Zosinka szybko wyzdrowieje. Najbardziej to szkoda dzieciaczków, ale i my dostajemy po d*pie jak one choruję. Dobrze, że humorek dopisuje i Zosinka może nie odczuwa tak za bardzo choroby.
Oj chciałabym trafić na takiego lekarza jak Wy, ale to chyba graniczy z cudem.
Ja miałam całą noc z głowy. Wieczorem dostała gorączki ponad 39 stopni i strasznie kaszlała. Z tudem udało mi się ją uspokoić, bo jak zaczynała kaszleć to płakała, bo ją to boli i rwie do wymiotów (bidulka chyba już o tym pamięta), Jak płakała, to nie mogła zasnąć, a padała. I tak błędne kółko. W końcu zawinęłam ją cisno w kocyk, bo aż ją ta gorączka telepała a Ibum jeszcze nie działał i ubujałam ją w ramionach taką spłakaną. Całą noc ze mną spała w łóżku (po raz pierwszy od urodzenia) wiecznie się budziła, no i myślałam, że już mamy z głowy chorobę, bo rano znalazłam 4 ząbka – przebił się, ale dzisiaj od rana to samo: gorączka 38 stopni, maruda, kaszel, wymioty. Niestety skończy się to Szpitalem jak nic. Boję się strasznie.
Jutra też się boję. Nie wiem co robić. Ech macierzyństwo – jej ciemna strona mocy.
Taka piękna pogoda i myślałam, że zrobimy mały spacerek żeby się przewietrzyć, ale nici z tego - chyba że na SOR :-(
Życzę Wam spokojnej niedzieli i święconych „palm” hehehehe
optimistic no takie są czasy, że wszyscy pracują, a Ci co nie pracują, to „mają jakieś dziwne powody dlaczego by nie pomóc” (wiadomo kogo mam na myśli – dalej się nie odezwała i przestaję się łudzić, że może nam pomóc). Moja mama też pracuję, zresztą od tygodnia sama jest chora i da się namówić do lekarza – uparte babsko – że tak brzydko już powiem, bo nie mam do niej siły. Powiedziałam siostrze, że odpuszczam namawianie jej na lekarza, bo ma kobita swoje lata i swój rozum, a ja jej nie zmuszę i siłą nie zaciągnę do lekarza jak dziecko – a szkoda.
U nas z tym rozmiarem to zależy jak uszyją, bo niektóre dobre są właśnie jeszcze 74, a niektóre 80 już za małe. Zależy.
anaiss jak tam powroty do pracy? Dajesz radę? Pewnie trudno się ogarnąć co? Z czasem będzie trochę lepiej, tzn – przyzwyczaisz się do tego kieratu. Trzymam kciuki za Ciebie. Wiem, żę nie jest lekko.
zuzaduza ale ten Twój synek, to mądry. Jestem w szoku. Ja zauważyłam u Pyśli reakcję na amam / mniam mniam , na plum plum jest śmiech i rozkład ręce jak do niej podchodzę, żeby ją wziąć na rączki i poza tym nic więcej. Mam nadzieję, że po rehabilitacjach i ćwiczeniach coś ruszy z miejsca, oczywiście jak przestanie chorować, Bo teraz to nie ma się co dziwić, że nic jej się nie chce.
sss16 gratuluję ząbka
paprotna właśnie to mi napisz co jej zakładasz do tych legginsów, bo ja mam z tym problem. Zakładam małej tuniki i do tego ciągle rajstopki, bo z legginsami to Ne wiem co: skarpetki? Rajtuzki to już za dużo i za ciepło. Kurczę jak założę mojej legginsy i skarpetki to jej się te legginsy wiecznie ściągają. Miłego dnia u mamy.
zońka współczuję choroby, ale dobrze że nie czekaliście z lekarzem. Mam nadzieję że te leki pomogą i Zosinka szybko wyzdrowieje. Najbardziej to szkoda dzieciaczków, ale i my dostajemy po d*pie jak one choruję. Dobrze, że humorek dopisuje i Zosinka może nie odczuwa tak za bardzo choroby.
Oj chciałabym trafić na takiego lekarza jak Wy, ale to chyba graniczy z cudem.
Ja miałam całą noc z głowy. Wieczorem dostała gorączki ponad 39 stopni i strasznie kaszlała. Z tudem udało mi się ją uspokoić, bo jak zaczynała kaszleć to płakała, bo ją to boli i rwie do wymiotów (bidulka chyba już o tym pamięta), Jak płakała, to nie mogła zasnąć, a padała. I tak błędne kółko. W końcu zawinęłam ją cisno w kocyk, bo aż ją ta gorączka telepała a Ibum jeszcze nie działał i ubujałam ją w ramionach taką spłakaną. Całą noc ze mną spała w łóżku (po raz pierwszy od urodzenia) wiecznie się budziła, no i myślałam, że już mamy z głowy chorobę, bo rano znalazłam 4 ząbka – przebił się, ale dzisiaj od rana to samo: gorączka 38 stopni, maruda, kaszel, wymioty. Niestety skończy się to Szpitalem jak nic. Boję się strasznie.
Jutra też się boję. Nie wiem co robić. Ech macierzyństwo – jej ciemna strona mocy.
Taka piękna pogoda i myślałam, że zrobimy mały spacerek żeby się przewietrzyć, ale nici z tego - chyba że na SOR :-(
Życzę Wam spokojnej niedzieli i święconych „palm” hehehehe