reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcówki 2012

Optimistic no po jednej nocy nie jestem jeszcze pelna entuzjazmu ,ale wiadomo ze po cichutku licze,a prawde mowiac to obudzil sie przed 24,a ze ja jeszcze nie spie to jakos nie zaliczam do nocy :)
Dzisiaj to rano spal mega dlugo prawie 2 h. Z tata na spacerku kolejna ponad godzinke,a po poludniu znowu prawie 2 h do 19.wiec kapanko sie przesunelo,a spac poszedl calkiem niezle po 21.jakis spioch sie zrobil ciekawe dlaczego?

Dzisiaj doprowadzil nas do lez ze smiechu oczywiscie,nawet nagralam ale tak zlej jakosci nie wiedzac czemu ze najlepiej tylko sluchac.tatus dal mu slodzik do zabawy i on sobie nim potrzasal i slyszac szelest sie smial my idziemy zobaczyc z czego on tak zaciesza i M wzial i mu zaszelescil i masakra,takiego ataku smiechu jeszcze nie bylo.az przestalismy w pewnym momencie bo tak sie zanosil smiechem ze byl mokry.nie pamietam zeby z jakiejs zabawki sie smial chociaz w polowie tak jak z tego slodzika..

Teraz maly ciagle cwiczy zchodzenie z sof i stanie,podciaganie do stania podskakiwanie na stojaco ,puzczanie sie...nie wiem czy bedzie raczkowal bo on z pozycji pieska staje na palcach jak do papek.nie chce ruszyc do przodu tak zdecydowanie.
Dzisiaj bylam 2 h z tesciowa w miescie musialam jej w czyms pomoc,jejku jak ona mnie zmeczyla,usta jej sie nie zamykaja,pepla i pepla.no zeby mowila cos sensownego,a to same banialuki ze uszy wiedna.stwierdzam ze moja tesciowa sie uwstecznia niestety.a historie milion razy opowiedziane oczywiscie opowiedziala mi tak jak za pierwszym razem,masakra.
Takim sposobem padam na twarz,a ze nie spie od 4;30 to czuje sie zmeczona nawet bardzo.

Jak obudzilam sie o tej 4;30 zorientowalam sie ze maly dlugo sie nie przebudzil i oczywiscie ze strachem w oczach polecialam do niego.oczywiscie smacznie sobie spal z gloweczka odchylona do tylu :)poszlam sie napic kakao i nie usnelam juz.

Spokojnej nocy babeczki.

Aaaaaaaaaaa kemyt no to super ze postepy widoczne,ja musze pojechac jutro po nozki do sofy ciekawe czy beda mieli jakies dobrej jakosci.kupowalam fajne uchwyty w hurtowni niedaleko media wiesz gdzie ona jest??maj fajny wybor i licze ze nozki tez beda mieli.
Kuchnia to jest taki wydatek ze masakra i lazienki,a i podlogi,garderoby,schody nie no wszystko to kasa masakryczna. A ostatnio zamowilam z IKEI do pomieszczenia gospodarczego regal i mam gdzies,sa fajne bo maja rozne wymiary i sa tanie wiec bez bolu mozna wyrzucic jak sie znudza czy cos sie stanie.robienie glebokich polek to nieporozumienie nigdy nie wyjelam niczego co bylo dalej niz w 3 rzedzie do tylu.tak wiec teraz tylko plytkie regaly,zeby na bierzaco oprozniac.to tak dla wiadomosci paprotnej moze :)
Ok.dobranoc
 
reklama
Zonka, to do wakacji jeszcze kupa czasu. Emilka kiedyś miała swoj pokoik I spala o nebo lepiej, jak widzicie znowu nie może zasnac bo maz musial szukać przepustki duo pracy I tyle halasu przy tym narobil ze szok;l wscieklam się niesamowicue, bo tyle razu mowilam żeby pakowal sie na wieczór a nie przed wyjściem lata I szuka.
Tak wiec ja jux się nie mogę doczekać kiedy mala będzie miała swoj pokoik, może wtedy w końcu się wyspie;l

Chyba zasnela, uff. Szkoda ze juz ktos zaczyna się krecic po chacie;l
 
ale tu ruch, ohoho:-D więc niech będzie, że ja tu zaśmiecam najwięcej. Drugi ząb nam idzie, widać już dziurkę w dziąśle:tak: męczy ją to strasznie już od wczoraj, gryzie wszytsko wściekle i popłakuje. Niech więc już wychodzi.
 
Dzięki dziewczyny :biggrin2: Na Was zawsze można liczyć :tak: Dziwne, ale zwyczajnych pare miłych słów zrozumienia potrafi wiele zdziałać.
Co do mojego A, to chłopak zmienił się, bo kiedyś taki toporny nie był i nie miał takich klapek na oczach co teraz.
Wczoraj poczuł smak jak to jest zostać cały dzień w domu z dzieckiem samemu i jeszcze pracować. Kazałam mu wziąć na wczoraj wolne, bo ja musiałam jechać do sanepidu odebrać protokół i do swojej pracy. Więc siedział. Ja wróciłam już o 13 do miasta, ale do domu dopiero przed 16-stą, bo stwierdziłam, że poszwendam się po mieście - niech siedzi sam, a co. :-D Niech się cieszy, że nie miał do zrobienia prania i gotowania, bo chyba by się osr*ł.
Zapomniałam Wam napisać, że tydzień po moim powrocie do pracy miałam kontrol z sanepidu. :szok::szok::szok: Generalnie przyjęłam to na spokojnie, ale dobrze wiem, że to nie jest zbieg okoliczności, że prze 2 lata ich nie było i przyszli akurat jak ja wróciłam. Do tego babka mi dała jasno do zrozumienia, że było dzwonione. Ech szkoda słów. Dobrze wiem czyja to sprawka, ale nie udowodnie. Pozostaje mi tylko uważać na niektórych w pracy.
Dzisiaj byłam na kontroli z Patrycją u lekarza i ręce mi opadły. Wiedziałam, że coś jest nie tak, bo od 2 dni zaczęła mi kaszleć, a przecież jest na antybiotyku. No i niestety agumentin nie zadziałał. Ponoć uszy "mogą być" (nie ok, tylko mogą być więc wiadomo), ale za to gardło nadal zaczerwienione i na oskrzelach zalega wydzielina. Dostała kolejny antybiotyk i syrop, a ja zwolnienie do środy. W pracy mnie chyba zabiją. Za pasem święta, więc roboty od cholery, a ja na zwolnieniu.
Powiedziałam dzisiaj swojemu A, żeby dzwonił do teściowej i ją ściągał do nas chociażby na jeden miesiąc, żeby się PAtrycja do końca wyleczyła. Jak ma siedzieć i gnić tam w domu sama, to może chyba posiedzieć u nas?
Ja jakoś to przeżyję, a może będzie inaczej nić mi się wydaje i nam bardzo pomoże? Mam nadzieję, bo nie wiem co robić.
We wtorek mam umówioną rehabilitację na to obniżone napięcie.

Optimistic spóźnione życzonka dla Bartusia


paprotna gratuluję ząbka i pierwszego i już tego drugiego nieprzebitego ;-)
 
paprotna no nie gadaj, że nigdy w nocy po przebudzeniu nie miałaś ochoty na harce, np. z mężem...;-)
zuzaduza ja Ci powiem, że my kupując dom myśleliśmy, że nas to o wiele mniej wyniesie. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że np. kominek, schody itp. są tak drogimi rzeczami.
A uchwyty to wybrałam w tym sklepie co zamawialiśmy meble. Oczywiście wybrałam takie, za które trzeba było dopłacić, ech ale co zrobić:)
zonka My Mikołaja przenieśliśmy do drugiego pokoju jak miał skończone 21 miesięcy. Byłam jeszcze w ciąży i nie chciałam tego robić jak się
Tymcio urodzi bo wiadomo nie chcieliśmy aby poczuł, że jest odrzucony. Obyło się bez histerii. My jak usypiamy Mikiego to kładziemy się koło niego i czytamy, opowiadamy bajkę. On się wtula w któregoś z nas i zasypia. Wieczorem mówi, ze chce aby mama albo tata jego usypiał. Najlepiej to by chciałabyśmy we dwoje jego usypiali. Wtedy jest mega zadowolony. Dotakowo kręci we włosach. Jak sie przeprowadzimy to nie będę chciałą wstawiać łóżeczka do sypialni. Nie wiem jak to Tymek zniesie. Przeprowadzka dla dzieci to też będzie jakieś przeżycie i nie chcę aby to jakoś źle odebrał. No ale to jeszcze mam trochę czasu i będę o tym myśleć później.

kasica i bardzo dobrze zrobiłaś zostawiając mężowi Patrycje. I co zmęczony był...? Czy stwierdził, że było spoko. Z tą teściową to dobry pomysł. Wiadomo, że się przemęczycie ale zawsze będzie pomoc.

Do południa miałam urwanie głowy, dwójka dzieci w domu. Jak na złość wyszło w pracy duże zamieszanie. Ja ciągle na telefonie do tego piszczące dzieci. Koszmar. Myslałam, że to szaleństwo nigdy się nie skończy. Uff, najwaqżniejsze, że wszystko się wyjaśniło. Później byliśmy na spacerze, wyłączyłam tel. aby odetchnąć i móć zająć się Mikim, bo Tymek smacznie spał.
W niedziele mąż zawozi mnie do rodziców. Bardzo się cieszę :-)Będę do piątku, później do teściów pojedziemy. Maluchy teraz się bawią a ja mam spokój;-) Ciekawe na jak długo...
zonka ile razy się budzi to jest różnie. Pierwsza pobudka jest ok 01, nieraz to bywa raz, nieraz trzy.
 
Ostatnia edycja:
kemyt tak dokładnie to nic nie powiedział, ale widziałam, że miał dosyć hehehehe Nie chciałam go dobijać i już nic nie komentowałam, bo wyszłabym na zrzędzącą babę z męskich opowiadań. Ja bym chętnie już przeniosła Patrycję do swojego pokoju, ale jakoś nie mam teraz sumienia tego robić, gdy jest wiecznie chora. Do tego od tygodnia dostała szału i w nocy muszę wstawać co najmniej 10 razy i ją poprawiać. Najchętniej to bym zrobiła jak zońka kiedyś pisała i przywiązała kołdrę do łóżeczka, ale pewnie to by nie poskutkowało, bo wędruje po łóżku niesamowicie.
kemyt wyłączyć telefon na spacerze hmmmm jak to brzmi w dzisiejszych czasach. Podejrzewam, że już niewiele osób pamięta o tym, że komórkę można wyłączyć, a czsami jest to zbawieniem dla rodziny.
zuzaduza no to mieliście śmiechoterapię hehehehe To niesamowite, że niejedna zabawka tak nie bawi, co rzeczy dnia codziennego. Musiała być naprawdę rewelacyjna sytuacja.
Zazdroszczę Wam troszkę tego wstawania i stania. U nas mała nadal sama nie siada, a jak ją posadzę, to po jakimś czasie się męczy.

kemyt, zuzaduza ja to Was naprawdę podziwiam za te wykańczanie domów. Dla mnie to czarna magia by była i jak już wcześniej pisałam nie dałabym rady przez to przejść. Szacuj za wytrwanie i dążenie do celu.

zońka ja podobnie. Jakoś nie mogę się teraz przemóc, żeby Patrysie przenieść do jej pokoiku, ale wiem, że przecież to nieuniknione. Dziwne, bo jeszcze dwa miesiące temu byłam skłonna ją przenosić. W sumie szkoda, że wtedy tego nie zrobiłam, bo miałabym to już za sobą.

paprotna oj to masz się ty bidulko z tą Emilką w nocy. W sumie nad ranem. Moja budzi się właśnie tak koło 3 nad ranem, zazwyczaj jak ją usłyszę to jest już na brzuchu i w poprzek łóżka, często z poduszką na plecach/głowie. Przewijam, daje mleczko z probiotykiem i kładę spać. Bywa, że zasypia całą godzinę - w między czasie gada, piszczy i bulgocze coś pod nosem) ale w końcu zasypia. I tak śpi do 6. Później nie ma spania do 12 w południe. Pozmieniało się u mnie odkąd chodzi do żłobka. 6-7 rano to dla niej max – niestety. Ja takiego słowa „max na spanie” nie uznaję. Mogłabym gnić w wyrku cały dzień. Jeszcze jakby było się do kogo i z kim „poprzytulać, to w ogóle mogłabym ze dwa dni. Hehehehe

Zmykam się ogarnąć. Dzisiaj byłam w Rossmanie i zrobiłam małe zapasy dla Pyśki. Przy okazji dla siebie kupiłam całą reklamówkę podpasek i tamponów (po porodzie mam te dni masakryczne jak nigdy w życiu, dla mnie to totalna nowość czuć, że mam okres, bo do ciąży to ja nie wiedziałam co to znaczy mieć bolący okres; teraz już wiem - niestety) Kupiłam sobie też pierdołę: dwie spinki kokardki do włosów i jak przyszłam to sobie zrobiłam koka i wpiełam te kokardki we włosy. Od razu czuję się lepiej. Choć mój A skomentował to: co ty masz na tej głowie - typowy facet ech
Co do włosów - chciałam sobie zejść do swojego koloru - do wczoraj kiedy to znalazłam na głowie pierwszy siwy włos. Zbladłam i od razu stwierdziłam, że w sobotę/niedzielę farbuje włosy. Oj co to to nie. Ja siwa chodzić nie będę.
Spokojnej nocy
 
kasica, no niezły 'zbieg okoliczności' z tym sanepidem, ludzie to jednak są zawistni jak nie wiem. Nie mają swoich spraw czy co. Nigdy tego nie pojmę. Ciekawe czy teściowa przyjedzie i ciekawe czy będzie się dobrze zachowywać. Trzymam kciuki, bo może okazać się, że właśnie tego Wam wszystkim trzeba. Może ona jak poczuje się pomocna to zmienią się wasze relację, no i Pyśka pozna babcię:tak:

kemyt to już bardziej bym się przebudziła na jedzenie niż na nocne harce:-D a jak pojedziesz do rodziców to będziesz do nas zaglądać?:zawstydzona/y:
zapomniałam Ci jeszcze napisać, że też mnie ucieszyła wiadomość o montażu kuchni, super. Może niedługo już się przeniesiecie. Ciekawe jak to zniosą chłopaki, w szczególności Tymek. U nas też będzie duża zmiana, bo nowy domek i nowy pokoik, ale myślę, że sobie poradzi:tak: będzie już miała ponad rok, to może da sobie wytłumaczyć pewne sprawy.

zyrafka, koliber, kropeleczka, JH
odezwijcie się:tak:

kasica, o, to długo Patrycja nie pada na drzemkę. U nas już na stałe jest drzema o 9-10 i o 14-15. za każdym razem śpi po 1,5h a ja z nią:-D

a ja znowu dziś byłam na zakupach. uwielbiam robić zakupy jak mam kupon z fb i zniżki mojej siostry :-D a mina ludzi bezcenna, jak nam paragon z 3stów spada na 90zł:-D
 
Ostatnia edycja:
kasica, z tym przywiązywaniem kołdry do łóżeczka to cos Ci sie pomerdało, bo to nie ja pisałam, o ile mnie pamięc nie myli to chyba Anaiss pisała, ze przyszyła troczki do kołdry dla Lenki. A tak w ogóle to musze Ci powiedzieć, że bardzo sie cieszę, że znowu piszesz z nami:-)Tez myślę, że z tesciowa to dobry pomysł, ściągajcie ją czym prędzej:tak:

Paprotna, Emilka przede wszystkim bedzie musiała przyzwyczaić sie do wyższych temperatur;-)A znizki super, robią wrażenie:)

kemyt, no własnie, mam nadzieje, że u rodziców bedziesz online:-)

zuzaduza, z ty słodzikiem to musiała byc super sytuacja:-)Ja tez uwielbiam jak Zosia tak sie chichra, nie ma nic piękniejszego.

U mnie dziś była kolezanka ze swoją córeczką, dziewczyny sie'pobawiły', poobserwowały, fajnie było.
Oj Paprotna, narobiłas mi checi na szoping i chyba jutro sie wybiore:-)

Nad nami impreza, oglądają mecz, co chwila skaczą, krzyczą, ciekawe kiedy Zosie obudzą. w dodatku obok skaczący i krzyczący mąż, tez mecz oglądajacy
 
Ostatnia edycja:
zońka, no wybierz się koniecznie na shopping:tak: i pokazuj od razu co kupiłaś:-D a powiedz mi, jaki rozmiar kupujesz już Zosi? Bo moja to dopiero z 74 zaczyna wyrastać i zastanawiam się jak tam Twoja Zosia. i drugie pytanie, czy ubierasz ją w ogóle w sukienki? Ja tyle kiecek dostałam (pozyczone) od koleżanki i wszytskie wkładam z powrotem w karton bo już za małe a niechodzone.
kasica a Patrycja chodzi w sukienkach?
 
reklama
zońka hehehehe no widzisz pomerdało mi się, ale co tam. Wiadomo o co chodzi ;-)

paprotna mina ludzi bezcenna :-D:-D:-D sama bym karpia strzeliła jakbym coś takiego zobaczyła :szok: Ja Patrycji zakładam sukienki "na siłę", tzn od jakiś 2 miesiecy, kiedy pakując kolejny karton z za małymi już ciuszkami stwierdziłąm, że nie miała na sobie żadnej z kilkunastu sukienek. Teraz jak jesteśmy w domu, to praktycznie codziennie zakłądam jej sukienki, rajstopki i takie tam frykasy. Muszę się napatrzeć skoro jestem w domu i spędzam z nią czas. Tak na prawdę, to przy tych rewolucjach jelitowych po antybiotyku, to przebieram ją kilka razy dziennie, więc za długo to ona w tych sukienkach nie siedzie, ale tym razem jak będę pakowała karton, to nie będę tak wściekła. Do żłobka jej nie zakłądam bo mi ich szkoda. Potem się nie dopierają.
 
Do góry