reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcówki 2012

no straszne tu puchy...

ej dziewczyny, no nie może tak być. Dalej, proszę pisać co tam u Was:tak: już wróciłam do domu i zaraz się za Was wezmę:-D:-D:-D

kemyt, kurcze, współczuje tych oskrzeli, znowu. Ale się biedaczek nachoruje:-(
ciekawe czy Ci się spodoba zumba:-D
 
reklama
No pustki przeokrutne.
Kemyt biedny Tymek przyczepily sie te oskrzeela do niego,no dajcie spokoj zeby nikt nic nie wiedzial dlaczego ciagle na te oskrzela siada.pozostaje tylko zyczyc Tymkowi szybkiego powrotu do zdrowia,masz mamuska instynkt ze poszlas do lekarza,a kaszlal?
Co do tej nadwagi to niezupelnie tak to nazwala,tylko zebym nie dawala wiecej kaszki niz to co daje rano ale slowo ze juz i tak duzo wazy to troche przesadzila.
Paprotna no to faktycznie nie bylo sensu sie meczyc z mala jak takie szopki mialas.
Co do zabkow to nie nie nie nic sie nie przebilo widac te kreski pod dziaslami,ale mysle ze dlugo to nie potrwa.no chyba ze zapeszylas :)
Moje chlopaki na spacerze,pofarbowalam dzisiaj wlosy,a ciagle mysle o jakiejs zmianie tylko nie mam jeszcze konkretnego pomyslu bo szlak mnie trafia z monotonii.jutro mamy ortopede dzisiaj bylam na zakupach bo owoce sie skonczyly.ostatnio postawilam na duzo owocow i jakos narazie nam sie nie znudzily.
Wiecie ja normalnie codziennie widze jak Wiktor madrzejszy sie robi,taki rozumny juz,szok.
Wrocili z dworu,zimno juz.......glupio bardzo
Do pozniej
 
Żeby było co poczytać: :-):-):-):-):-):-) Wreszcie trochę naprodukowałam Uffffff
Buziole dla Was wszystkich
Baaaaaardzo się za Wami stęskniłam :tak:

Dziewczyny ja ostatni jak tylko znajdę czas, to robię brzydkie rzeczy na P… Wybaczcie, ale tylko na to znajduję czas, w tzw. między czasie.

zuzaduza zońka dziękuje Wam bardzo. Trzymajcie kciuki, żebym nie zwariowała w tej pracy.

Wiecie co. Ja nie zapomniałam jaki jest mój szef i wiedziałam, że może być nie ciekawie, ale jakoś tak się łudziłam właśnie, że jak wrócę po macierzyńskim, to on sobie odpuści wobec mojej osoby. W końcu właśnie jak to zońka napisałaś jest tyle kampanii społecznych i programów typu „firma wspierająca mamy” – obłuda i tyle w tym temacie. Mojego dyr. Nic nie powstrzyma przed tym aby komuś dopiec. W ogóle po dzisiejszym dniu zaczynam się głęboko zastanawiać nad tym, żeby zacząć nagrywać to co on do mnie teraz mówi, bo mi się włos jerzy na głowie jak go słucham.
Jak mnie nie było, to zabrał z mojego biura nasze stare ksero (rzekomo do naprawy) po czym po 2 dnia stwierdził, że jego się już nie da naprawić i zostaliśmy bez ksera, które jest nam bardzo potrzebne. Teraz musimy latać do innego biura (do niego), a to jest w drugim budynku, więc nieciekawie. W ogólę to uważam, ze on to zrobił specjalnie, żeby nas przeganiać codziennie do siebie, to będzie pretekst, żeby męczyć ucho. Dzisiaj poleciałam do niego zrobić właśnie ksero, więc jak mnie zobaczył, to stwierdził, że mnie nauczy obsługiwać ksero. No ok. Niech mu będzie. W między czasie zażartowałam: jakie fajne ksero i że marzy mi się takie u nas w biurze, a on mi na to: „może sobie Pani porzyć” Burak jeden.
Do tego wiecie co dzisiaj usłyszałam? Powiedział mi prosto w oczy, żę cyt. „dostała Pani szansę i niech ją Pani nie zmarnuje” No rzesz ty cholero jedna. Ja się pytam jaką szansę? Że mnie łaskawie przyjął po urlopie? Przepraszam bardzo, ale miałam prawo na nim być. Nie wiem, ale to jest notoryczne zastraszanie mnie i podchodzi pod mobbing.
Jak dobrze, że jutro już piątek huuuraaaaa Tak naprawdę, to gdyby nie on, to byłoby super. Już się wciągnęłam w pracę i teraz stwierdziłam, że brakowało mi tego sajgonu.
Poza tym, to od niedzieli prawie nie sypiam w nocy. Mała ma cały czas ten katar. Temperatura jej przeszła, za to ewidentnie coś jej spływa, bo czasami pokasłuje. W nocy nosek daje czadu i charczy okropnie, więc średnio co godzinę półtorej muszę jej ten nosek czyścić. Chodzę na rzęsach.
Przedwczoraj byłam u neurologa na planowanej trzy miesiące temu wizycie. Było podejrzenie zbyt dużego napięcia mięśniowego. Dowiedziałam, się, że owszem jest problem, ale w drugą stronę – ma zbyt niskie napięcie mięśniowe i lekarka stwierdziłą, że ruchowo jest opóźniona (jest na etapie 5 i 6 miesiąca) szok. Skierowała nas na rehabilitacje i tu kolejna super ekstra informacja: pieprzo….y NFZ zlikwidował w naszym mieście refundowaną rehabilitację, bo stwierdził, że nie ma takiej potrzeby, bo nie ma chętnych i muszę teraz iść na prywatne wizyty. Skurczybyki. To ja specjalnie czekałam 3 miechy na tą wizytę, a tu takie kwiatki. Jakbym wiedziała, to poszłabym te 3 miesiące temu prywatnie do lekarza i już by były efekty ćwiczeń. Poza tym trzeba będzie ćwiczyć co najmniej 4 razy dziennie – ciekawe kiedy ja to zrobię. Ech Jestem podłamana i zmęczona. Początek pracy, dyrektor, katar i nieprzespane noce, neurolog i diagnoza – za dużo jak na mnie jedną. Wiem wiem Samo życie. Tylko, że trudne to życie jak cholera.
Aara i jeszcze co mnie ostatnio dobiło: ja staję na głowie, żeby jej ten nosek udrożnić, a przez 8 godz w żłobku nie potrafią wziąć gruszki jej ulżyć, tylko dzisiaj usłyszałam od jednej z Pań, że Patrycja nie zjadła zupki, dlatego, że ma taki duży katarek. No rzesz kuźwa. Miałam ochotę jej coś odszczekać, ale się ugryzłam w język. Jak ja ją odbieram to ma cały zatkany nos z zaschniętymi gilami, więc nic dziwnego, że nie je zupki, skoro nie ma jak oddychać – chyba logiczne.

żyraffka moja siostra ma synka w wieku Twojego Łukaszka (też z czerwca hehe) i ma taki sam problem z jedzeniem. Od urodzenia był niejadek. Ile ona się naczytałą w necie o tym i ile nocy nieprzespana. Kto ma niejadka ten wie co się przechodzi. Człowiek się obwinia, że dziecko nic nie je, że się je głodzi. Tym bardziej, że zewsząd się słyszy ile to inne dzieci nie zjedzą. Znam temat więc bardzo Cię rozumiem. Siostrzeniec nie ruszy żadnej zupki kolorowej. Musi być rosół jak już coś zje – więc siostra od 2,5 roku na okrągło gotuje rosół. Nie pomogły kolorowe posiłki i wymyślanie jakiś cudów wianków na talerzu typu ludziki, łódki itp. Ten typ tak ma i już.
zuzaduza jaki słodziak z Wiktorka Ja już czekam na jego pierwszy muzyczny mix
Z tą wagą to nie wiem jak to jest, ale jak tak piszesz, to moja też by była za ciężka, bo przecież waży teraz 9750g i mierzy 73cm. My od 2 miesiąca jej życia jesteśmy powyżej 97centyla i jakoś żaden lekarz mi nie powiedział, że jest za gruba, do kilku różnych już chodziłąm. Więc spokojnie. Zresztą nie wiem gdzie to słyszałam, ale jakiś lekarz się kiedyś wypowiadał, że chyba do 10 miesiąca życia nie ma mowy o jakiejkolwiek nadwadze u niemowląt. To jest nic innego jak indywidualny rozwój niemowląt. Tym samym staram się kierować jeśli chodzi o tego naszego neurologa. Ok. muszę iść na rehabilitacje i ćwiczyć, ale nie dajmy się zwariować. Z Patrysi niec się złego nie dzieje i nie wygląda jakby jej coś dolegało, więc luz (ale potrzebowałam do tego jednego dnia, żeby to co lekarz powiedział przetrawić).

kemyt jak tam Tymuś u lekarza? Mnie też się serce kraja jak widzę że Pyśkę męczy choróbsko. Ona teraz jak tylko widzi Fredę do nosa, to od razu zaczyna marudzić – bidulka ma już dosyć tego kataru. Ja też.

paprotna ojej Emilka już sama siada. Gratuluję. Właśnie o to też się neurolog przyczepiła do nas, że Pyśka jeszcze nie siada sama o raczkowaniu nie wspominając.

zuzaduza my na opuszczonym (mam od początku turystyczne łózeczko) jesteśmy już od 2-3 miesięcy. Co prawda trzeba było się przyzwyczaić do wkąłdania niżej, ale z racji tego, że mała się nie budziła w nocy zdecydowaliśmy się na ten ruch szybciej. Teraz nie robi to nam żadnej różnicy, więc to kwestia przyzwyczajenie.
Białe kreseczki, to ja paprotna napisała pewnie już przebite zęby. Włóż swój palec do buźki i powinnaś poczuć coś jakby kłującego pod palcem.

Właśnie paprotna bo może nie doczytałam jeszcze: jak tam Emilka i jej ząbki. Czekam niecierpliwie na info, że już się i u Was wykluły zebole.

kemyt kurczę z tymi ostrzelami. Zmartwiłaś mnie bardzo. Tak się zastanawiam, że może powinnam pójść jutro z Pyśką do lekarza, nie ją osłucha z tym katarem i pokasływaniem. Tylko kiedy? Hmmm
Zumba J Fajna sprawa dla tych którzy lubią tańczyć, mają poczucie rytmu i duże pokłady energii. Mnie osobiście bardzo się podobało, ale to [pewnie też kwestia prowadzącego zajęcia. Niestety nie mogę chodzić na żadne tego typu fitness, bo mi wywala kostki. Bardzo bym chciała, ale niestety zazwyczaj jak się czegoś chce to du….a z tego wychodzi.

Mała śpi. Ja idę coś zjeść, bo pomimo tego, że pracuję przy kuchni, to cały dzień nie mam czasu nic zjeść - chyba z tych nerw :baffled:

Przepraszam, że nie wszystkim odpisałam, ale nie ogarnę tego. Postaram się trochę na bieżąco pisać. Tym którym nie napisałam wysyłam ogromnego buzioooooolka ode mnie i od Patrysi
 
Ostatnia edycja:
uuuuhuuuu dotrwałam do końca dnia, teraz się relaksuję i czekam aż mąż wróci z pracy. Dziś on rozpoczyna dyzur nocny a ja mam w planach w końcu się wyspać:tak::-D ale będzie super:tak:

zuzaduza, ja włosów nie farbowłam od 4 miesięcy z powodu braku lustra w lazience:baffled: ale na szczeście odrostów mi tak bardzo nie widać, bo zawsze farbowałam na podobny kolor swoich włosów. Ale też mnie dopadła monotonia i obcięłam sobie grzywkę:tak: tyle, że teraz żałuję bo oczywiście jest brzydka i krzywa:-D ale ja tak nie lubię siedzieć u fryzjera, poza tym obcięcie długich włosów to 70zl i też mi było szkoda:-D haha więc teraz już będę musiała iść, akurat mąż się pytał co chcę na dzień kobiet więc może się jutro wybiorę:tak:

A właśnie, idziesz w końcu na tą plastykę brzucha?

ksiaca, starym zwyczajem znowu mnie wyprzedziłaś z postem:tak: kurcze, zmartwiłaś mnie tymi babami w żłobku, szkoda, że nie mieszkamy w tym samym mieście, ja i tak siedzę w domu z Emilką to byś podrzuciła Pyśkę i bysmy sobie buszowały we trzy:-D szkoda mi jej, tak się męczy z tym katarkiem cały czas. A może ona tam marznie czy coś? Czy to natłok zarazków od innych dzieci? Nie wiem, czy do lekarza nie musisz iść, bo żeby jej znowu tych uszek nie załatwiło. A lekarz może przyjmuje jak wrócisz z pracy? A Twój chłop by z nią nie poszedł?
Ale Cię zasypałam pytaniami:-D Będziecie musiały ćwiczyć przed żłobkiem, po żłobku i przed spaniem. Kurcze, dłuższa doba by Ci się przydała. No chyba, że chcesz mi ją jednak podrzucać codziennie? hehe
Ten Twój dyt to mnie wkurza starsznie. Co za typ w ogóle. Takie teksty to by sobie w d*pe wsadził, burak jeden:wściekła/y:
fajnie, że w ogóle znalazłaś czas na napisanie. Lekko nie masz, ale jutro już piątek. W weekend się wyśpisz, a nowy tydzień już będzie lepszy:tak:


aaaa zebów u nas nie ma. Co Ty, szczerbata będzie najdłużej z naszych dzieciaczków:-D
 
Ostatnia edycja:
paprotna no zarzuciłaś pytaniami ze hej
Jakby istniała teleportacja, to bym Ci Pysię chętnie codziennie podesłała. Ale byś miała babiniec w domku.
No szkoda małej, ale niestety nic nie wymyślę w tym temacie. Muszę albo to przeczekać, ale ją zabrać ze żłobka, a to drugie raczej nie wchodzi w grę, bo nie mogę. Na pewno tam nie marznie, bo tam jest raczej w przesada z temperaturą w drugą stronę – jest bardzo ciepło, a wszystko to wina dużego skupiska dzieci. W grupie w sumie jest 17-ścioro dzieciaczków i każdy ma jakieś swoje bakterie, wiruski, swoją florę bakteryjną. Do tego inne miejsce niż dom inna woda. Wszystko wpływa na takiego maluszka. Ja mam tylko nadzieję, że z czasem się to uspokoi i Patrycja się przyzwyczai i uodporni. Poza tym wiesz jak jest. Te dzieci też miają swoich rodziców, czasami rodzeństwo i z domu też mogą coś przynosić. Ostatnio jeden chłopczyk miał ospę i tak wszyscy obserwujemy dzieciaczki, czy czasem czegoś nie podłapały od tamtego. To są po prostu uroki żłobka.
Mój A nie ma jak do lekarza (pracuje w takich godz, że nie da rady) Ja jutro zadzwonię z pracy do przychodni i się dowiem, czy uda mi się ją gdzieś wcisnąć po pracy. Zobaczymy. Jak nie to się zastanowie nad wizytą domową. Mam zaufaną lekarkę i nie bierze dużo za wizytę. Z ćwiczeniem nie ma bata. Trzeba będzie przed i po żłobku i tak mi się wydaję, ze więcej nie dam rady, bo ona mi po żłobku zasypia ostatnio o 18-stej na noc i często zdarza się że zgapimy się z kąpaniem.

Oby jutro przeżyć i będzie git :)
Dobra spadam, bo dalej nic nie zjadłam.
 
kasica a może byś kupiła Katarek do odciągania glutków? Z tego co wiem to jest lepszy niż Frida, zwłaszcza przy takim duzym katarze. Może by jej na dłużej nosek odtykało. może też tak być, że jak przestanie ząbkować to nie będzie łapać już katarku, co nie? Bo to odporność teraz mniejsza. Trzeba przeczekać, nie ma rady. Tylko jak sobie pomyślę, że żadna jej noska nie odetka przez 8h to naprawdę żałuję, że nie ma teleportacji. Eh. bidulka mała, głasnknij ją ode mnie:tak:
 
Hej laski

rzeczywiscie tu pustki. Ja jakoś zabiegana wczoraj byłam, a potem padłam spac. Od wczoraj u nas tez kryzys, mała płacze, jak tylko znikne jej z oczu, musze byc przy niej, inaczej od razu ryczy, wyje, zawodzi, a jak wróce i usiąde obok to od razu spokój i ładnie bawi sie sama. Poza tym, jest przekochana, tak sie kokosi, przytula, i bardzo duzo mówi w tym tygodniu, a to mama to poezja w jej ustach:-D:-D

Kasica, kurde, to właśnie tak czesto jest, że wszystko na raz sie zbiera niestety. Z tym neurologiem (pamietasz, że my małą rehabilitowaliśmy)to bym serio wzięła sobie do serca. Nie żeby sie nakręcać, ale ćwiczenia na bank pomogą. Zresztą na takiej płatnej rehabilitacji poobserwujesz jak z nią ćwiczą, możesz porobić nawet notatki, może pozwolą filmik nakręcić(ja robiłam notatki) i samej to później odtwarzać, a na rehabilitacje umawiać się na obserwacje postępów. Ale nie wiem czy tak się da, bo każdy przypadek ma inny stopień zaawansowania. W każdym razie na pewno tego nie można odpuścić, najważniejsze, że już wiesz co jest grane. A co do babek żłobkowych to szkoda, że nie odciągają z noska, mam nadzieję, ze jej to nie zejdzie nizej, bo byłoby nieciekawie..Szkoda mi tej Pysi, juz wcześniej pisałam, ze dzielne i silne z Was kobitki. Oby to były tylko złe dobrego początki, myślami jestem z Wami, trzymajcie się cieplutko.A może wyślesz swojego A do żłobka, niech pogada z nimi o odciaganiu, wiesz, często jak pójdzie facet to takie baby zupełnie inaczej rozmawiają, może węcej wskóra..

kemyt, Ty pewnie teraz na zumbie. Buziaki dla Tymka, mam nadzieję, że będzie mu lepiej niebawem

Dziewczyny, jutro poodpisuję bardziej szczegółowo bo dziś znów padam na twarz. Buziaki, do jutra.
 
Ostatnia edycja:
Kasica co Ci mam powiedziec.hmmm
Powiem tak masz dziewczyno przerypane,ladnie mowiac.. a nasowaja mi sie same najgorsze okreslenia te tego Twojego dyr.patalach jeden.to jest burak jakis nie ma co!!a co ona z tym ksero to chce kontrolowac ile robicie i co robicie tego ksero oczywiscie bo nie rozumie po co meczyc komus ucho ot tak dla zasady?no nie wiem jaki on ma w tym cel.przeciez o nie jego pieniadze sa wyplacane dla Was na wyplaty no nie umiem sobie tego wytlumaczyc.
Wiesz co z ta rehabilitacja to zaj....iscie nie no wez masakra jakas.a ta neurolog Ci o tym powiedziala ze nbedziesz musiala placic za rehabilitacje?cwczenia przed zlobkiem to znaczy o ktorej?
Moze te baby ze zlobka Ci mowia ze nie zjadla przez katar zebys jej nie przyrowadzala?taka aluzja?kiedys z kims rozmawialam i pamietam ze wlasnie mowila babka ze ludzie przyprowadzaja zakatarzone dzieci i sie dziwia ze ciagle sa chore jak w kolko ktos przyprowadza chore dzieco,prawde mowiac cos w tym jest,ale jak sie nie ma wyjscia to co zrobic?dopiero wrocilas do pracy i juz na zwolnienie,ten wariat szlu by dostal..taki przerypany los matki .kasica a Ty pisalas ze rozkrecasz swoj biznes i co sie z tym dzieje?ruszylas,zrezygnowalas?

Paprotna ide ide mam w przyszlym tygodniu konsultacje musze wiedziec ile zaplace za to co chce zrobic i czy mi za 1 zamachem to zrobi.na sama mysl mam gesia skorke....ale pomyslalam ze kiedy mam to zrobic jak bede miala mega kompleksy?czy jak bede miala 50 lat?poki mam jeszcze w miare lat to chce sie czuc dobrze,a dziecka juz nie bedzie niestety wiec nie mam na co czekac.

Dziewczyny no nie ma zabka nawet lyzeczka zprawdzalam.takze paprotna spokojnie my tez szczerbaci jestesmy razem z Wami :)
 
zońka, to i u Ciebie ten lęk separacyjny daje czadu. Ja nigdy tyle Emilki nie nosiłam co teraz:no: a wyniki moczu ok?

zuzaduza to napisz co tam się dowiedziałaś. Bo plastyka brzucha to chyba grubsza sprawa.
To ząbek uparciuch się chowa:tak: ale już go wywołałam, wiec może niebawem się pojawi:-D
spokojnej nocki Wam życzę i idę oglądać kuchenne rewolucje:tak:
 
reklama
Do góry