Żeby było co poczytać: :-):-):-):-):-):-) Wreszcie trochę naprodukowałam Uffffff
Buziole dla Was wszystkich
Baaaaaardzo się za Wami stęskniłam
Dziewczyny ja ostatni jak tylko znajdę czas, to robię brzydkie rzeczy na P… Wybaczcie, ale tylko na to znajduję czas, w tzw. między czasie.
zuzaduza zońka dziękuje Wam bardzo. Trzymajcie kciuki, żebym nie zwariowała w tej pracy.
Wiecie co. Ja nie zapomniałam jaki jest mój szef i wiedziałam, że może być nie ciekawie, ale jakoś tak się łudziłam właśnie, że jak wrócę po macierzyńskim, to on sobie odpuści wobec mojej osoby. W końcu właśnie jak to
zońka napisałaś jest tyle kampanii społecznych i programów typu „firma wspierająca mamy” – obłuda i tyle w tym temacie. Mojego dyr. Nic nie powstrzyma przed tym aby komuś dopiec. W ogóle po dzisiejszym dniu zaczynam się głęboko zastanawiać nad tym, żeby zacząć nagrywać to co on do mnie teraz mówi, bo mi się włos jerzy na głowie jak go słucham.
Jak mnie nie było, to zabrał z mojego biura nasze stare ksero (rzekomo do naprawy) po czym po 2 dnia stwierdził, że jego się już nie da naprawić i zostaliśmy bez ksera, które jest nam bardzo potrzebne. Teraz musimy latać do innego biura (do niego), a to jest w drugim budynku, więc nieciekawie. W ogólę to uważam, ze on to zrobił specjalnie, żeby nas przeganiać codziennie do siebie, to będzie pretekst, żeby męczyć ucho. Dzisiaj poleciałam do niego zrobić właśnie ksero, więc jak mnie zobaczył, to stwierdził, że mnie nauczy obsługiwać ksero. No ok. Niech mu będzie. W między czasie zażartowałam: jakie fajne ksero i że marzy mi się takie u nas w biurze, a on mi na to: „może sobie Pani porzyć” Burak jeden.
Do tego wiecie co dzisiaj usłyszałam? Powiedział mi prosto w oczy, żę cyt. „dostała Pani szansę i niech ją Pani nie zmarnuje” No rzesz ty cholero jedna. Ja się pytam jaką szansę? Że mnie łaskawie przyjął po urlopie? Przepraszam bardzo, ale miałam prawo na nim być. Nie wiem, ale to jest notoryczne zastraszanie mnie i podchodzi pod mobbing.
Jak dobrze, że jutro już piątek huuuraaaaa Tak naprawdę, to gdyby nie on, to byłoby super. Już się wciągnęłam w pracę i teraz stwierdziłam, że brakowało mi tego sajgonu.
Poza tym, to od niedzieli prawie nie sypiam w nocy. Mała ma cały czas ten katar. Temperatura jej przeszła, za to ewidentnie coś jej spływa, bo czasami pokasłuje. W nocy nosek daje czadu i charczy okropnie, więc średnio co godzinę półtorej muszę jej ten nosek czyścić. Chodzę na rzęsach.
Przedwczoraj byłam u neurologa na planowanej trzy miesiące temu wizycie. Było podejrzenie zbyt dużego napięcia mięśniowego. Dowiedziałam, się, że owszem jest problem, ale w drugą stronę – ma zbyt niskie napięcie mięśniowe i lekarka stwierdziłą, że ruchowo jest opóźniona (jest na etapie 5 i 6 miesiąca) szok. Skierowała nas na rehabilitacje i tu kolejna super ekstra informacja: pieprzo….y NFZ zlikwidował w naszym mieście refundowaną rehabilitację, bo stwierdził, że nie ma takiej potrzeby, bo nie ma chętnych i muszę teraz iść na prywatne wizyty. Skurczybyki. To ja specjalnie czekałam 3 miechy na tą wizytę, a tu takie kwiatki. Jakbym wiedziała, to poszłabym te 3 miesiące temu prywatnie do lekarza i już by były efekty ćwiczeń. Poza tym trzeba będzie ćwiczyć co najmniej 4 razy dziennie – ciekawe kiedy ja to zrobię. Ech Jestem podłamana i zmęczona. Początek pracy, dyrektor, katar i nieprzespane noce, neurolog i diagnoza – za dużo jak na mnie jedną. Wiem wiem Samo życie. Tylko, że trudne to życie jak cholera.
Aara i jeszcze co mnie ostatnio dobiło: ja staję na głowie, żeby jej ten nosek udrożnić, a przez 8 godz w żłobku nie potrafią wziąć gruszki jej ulżyć, tylko dzisiaj usłyszałam od jednej z Pań, że Patrycja nie zjadła zupki, dlatego, że ma taki duży katarek. No rzesz kuźwa. Miałam ochotę jej coś odszczekać, ale się ugryzłam w język. Jak ja ją odbieram to ma cały zatkany nos z zaschniętymi gilami, więc nic dziwnego, że nie je zupki, skoro nie ma jak oddychać – chyba logiczne.
żyraffka moja siostra ma synka w wieku Twojego Łukaszka (też z czerwca hehe) i ma taki sam problem z jedzeniem. Od urodzenia był niejadek. Ile ona się naczytałą w necie o tym i ile nocy nieprzespana. Kto ma niejadka ten wie co się przechodzi. Człowiek się obwinia, że dziecko nic nie je, że się je głodzi. Tym bardziej, że zewsząd się słyszy ile to inne dzieci nie zjedzą. Znam temat więc bardzo Cię rozumiem. Siostrzeniec nie ruszy żadnej zupki kolorowej. Musi być rosół jak już coś zje – więc siostra od 2,5 roku na okrągło gotuje rosół. Nie pomogły kolorowe posiłki i wymyślanie jakiś cudów wianków na talerzu typu ludziki, łódki itp. Ten typ tak ma i już.
zuzaduza jaki słodziak z Wiktorka Ja już czekam na jego pierwszy muzyczny mix
Z tą wagą to nie wiem jak to jest, ale jak tak piszesz, to moja też by była za ciężka, bo przecież waży teraz 9750g i mierzy 73cm. My od 2 miesiąca jej życia jesteśmy powyżej 97centyla i jakoś żaden lekarz mi nie powiedział, że jest za gruba, do kilku różnych już chodziłąm. Więc spokojnie. Zresztą nie wiem gdzie to słyszałam, ale jakiś lekarz się kiedyś wypowiadał, że chyba do 10 miesiąca życia nie ma mowy o jakiejkolwiek nadwadze u niemowląt. To jest nic innego jak indywidualny rozwój niemowląt. Tym samym staram się kierować jeśli chodzi o tego naszego neurologa. Ok. muszę iść na rehabilitacje i ćwiczyć, ale nie dajmy się zwariować. Z Patrysi niec się złego nie dzieje i nie wygląda jakby jej coś dolegało, więc luz (ale potrzebowałam do tego jednego dnia, żeby to co lekarz powiedział przetrawić).
kemyt jak tam Tymuś u lekarza? Mnie też się serce kraja jak widzę że Pyśkę męczy choróbsko. Ona teraz jak tylko widzi Fredę do nosa, to od razu zaczyna marudzić – bidulka ma już dosyć tego kataru. Ja też.
paprotna ojej Emilka już sama siada. Gratuluję. Właśnie o to też się neurolog przyczepiła do nas, że Pyśka jeszcze nie siada sama o raczkowaniu nie wspominając.
zuzaduza my na opuszczonym (mam od początku turystyczne łózeczko) jesteśmy już od 2-3 miesięcy. Co prawda trzeba było się przyzwyczaić do wkąłdania niżej, ale z racji tego, że mała się nie budziła w nocy zdecydowaliśmy się na ten ruch szybciej. Teraz nie robi to nam żadnej różnicy, więc to kwestia przyzwyczajenie.
Białe kreseczki, to ja paprotna napisała pewnie już przebite zęby. Włóż swój palec do buźki i powinnaś poczuć coś jakby kłującego pod palcem.
Właśnie
paprotna bo może nie doczytałam jeszcze: jak tam Emilka i jej ząbki. Czekam niecierpliwie na info, że już się i u Was wykluły zebole.
kemyt kurczę z tymi ostrzelami. Zmartwiłaś mnie bardzo. Tak się zastanawiam, że może powinnam pójść jutro z Pyśką do lekarza, nie ją osłucha z tym katarem i pokasływaniem. Tylko kiedy? Hmmm
Zumba J Fajna sprawa dla tych którzy lubią tańczyć, mają poczucie rytmu i duże pokłady energii. Mnie osobiście bardzo się podobało, ale to [pewnie też kwestia prowadzącego zajęcia. Niestety nie mogę chodzić na żadne tego typu fitness, bo mi wywala kostki. Bardzo bym chciała, ale niestety zazwyczaj jak się czegoś chce to du….a z tego wychodzi.
Mała śpi. Ja idę coś zjeść, bo pomimo tego, że pracuję przy kuchni, to cały dzień nie mam czasu nic zjeść - chyba z tych nerw
Przepraszam, że nie wszystkim odpisałam, ale nie ogarnę tego. Postaram się trochę na bieżąco pisać. Tym którym nie napisałam wysyłam ogromnego buzioooooolka ode mnie i od Patrysi