reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy

Hejjjj
Pogoda do bani :baffled:
Stopni 9 :baffled: a bywało juz 18 :baffled:
Boli mnie wszystko ... ale wszystkie szpargały kuchenne juz przewiezlismy :-)
dzisiaj szorujemy łazienke i przewozimy graty łazienkowe :-)
 
reklama
elfik pakujecie się, to cudnie :tak:

co do migdałka to zobaczysz będzie dobrze zabieg trwa krótko, a na drugi dzień mała już będzie śmigać :rofl2: martyni wycinaliśmy w maju w zeszłym roku .. tydzień temu byłam na kontroli i nic jej tam nie odrasta
ale ciągle walczymy z infekcjami gardłowo usznymi nosowymi:baffled:
tyle że wiadomo przedszkole i chore dzieciaki = chora martynia
jak zostaje w domku to wszystko jest ok
no ale nie mogę jej trzymać w domku więc musi się chartować i walczyć z infekcjami
a po wycięciu migdałka pół roku był spokój;-)
 
hej babulce, u mnie znowu atak mrowek - kto mi coś poradzi???? Bo doszło do tego, że spalam dzisiaj u rodziców wysypawszy przedtem chemią co się dało :tak:. Ponoć sie pochowały - tylko na jak długo????

Oprócz tego mam problem z Darią, która niecierpi swojego pradziadka :baffled: - prawda jest taka, że sporo w tym jego winy bo on jest taki .........nadgorliwy - non stop zagaduje, przekłada zabawki w inne miejsca bo się mała przewróci :dry:, we wszytskim widzi niebezpieczeństwo i najlepiej na nic by Darii nie pozwolił, żeby przypadkiem sobie krzywdy nie zrobiła, albo stanie i non stop sie na nią gapi - np, jak mała je. Ja wiem, ze takie zachowanie denerwuje nawet dorosłego (w tym mnie) ale nie moge pozwolić, żeby na niego krzyczała, pyskowała, oszukiwała czy straszyła, że go uderzy :szok:. No i ja tłumaczę Darii, moja mama tłumaczy dziadkowi ale jak na razie efekty marne z obu stron :baffled:
 
Nenius z zachowaniem Dari nie pomoge :no:

ale co do mrowek to my mielismy problem i moja mama traktowala je wrzåcå wodå
mrowki natychmiast sie wynosza

acha i bardzo skuteczne jest tez posypywanie sola
ja do tej wrzacej wody dorzucilabym ful kwasku cytrynowego :-p
nie wiem czy mozesz sobie na takie polewanie pozwolic bo nie wiem jakie to sa miejsca w domu,ale to co napisalam pomaga na bank:tak:
 
Nenius, a mieszkacie w domu czy w bloku? Bo jeśli w bloku, to może się okazać, że musicie odrobaczyć cały pion. Inaczej te małpy będzie ciężko wyplewić. Przerabialiśmy to jak jeszcze mieszkałam z rodzicami :dry:

A jak pojawiły się u nas w domku poprzednim, to od razu wezwaliśmy specjalistę. Potraktował chałupę jakimś środkiem i małpy się wyniosły. Tylko, że wtedy pojawiły się dlatego, ze mieszkaliśmy na parterze i była skaza na ścianie prowadząca prosto do naszej podłogi, po której się dostały.
 
ale co do mrowek to my mielismy problem i moja mama traktowala je wrzåcå wodå
mrowki natychmiast sie wynosza

acha i bardzo skuteczne jest tez posypywanie sola
ja do tej wrzacej wody dorzucilabym ful kwasku cytrynowego :-p
nie wiem czy mozesz sobie na takie polewanie pozwolic bo nie wiem jakie to sa miejsca w domu,ale to co napisalam pomaga na bank:tak:

solą próbowałam, co do wrzątku to boję się o moje podłogi :baffled:

Nenius, a mieszkacie w domu czy w bloku? Bo jeśli w bloku, to może się okazać, że musicie odrobaczyć cały pion. Inaczej te małpy będzie ciężko wyplewić. Przerabialiśmy to jak jeszcze mieszkałam z rodzicami :dry:

A jak pojawiły się u nas w domku poprzednim, to od razu wezwaliśmy specjalistę. Potraktował chałupę jakimś środkiem i małpy się wyniosły. Tylko, że wtedy pojawiły się dlatego, ze mieszkaliśmy na parterze i była skaza na ścianie prowadząca prosto do naszej podłogi, po której się dostały.

no właśnie w domu ale na piętrze, jak tak dalej pójdzie to naprawdę będę musiała pomyśleć o specjaliście :tak: - nie wiem którędy te paskudztwa włażą ale jedno wiem na pewno: mam ich szczerze dość!!! :wściekła/y:
 
reklama
Do góry