reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy

Biedny Kubasek :-(
Anikaa, nie ma u Was dyżuru 24-godzinnego w tej przychodni :szok: Jestem w szoku, że musicie czekać do środy, żeby iść do lekarza. :szok: Normalnie scyzoryk sie w kieszeni otwiera :angry::wściekła/y:
jest nocna pomoc lekarska. generalnie większość przychodni u mnie w mieście jest czynna jest do 20. a potem to tylko ta nocna pomoc. Wolę iśc do lekarki któa zawsze leczy Kubę. Teraz jej nie było i poszłam do innej i nie dość ze miałam starcie pacjentami to jeszcze tak nietrafione leczenie ehhh
 
reklama
Napiszę wam o tym starciu z pacjentami bo to była ciekawa akcja.
Pod gabinetem siedzi jakieś 4-5 osób i pytam starszej Pani, kto teraz wchodzi. Pani mi odpowiada ze wchodzi się wg godziny bo zapisy są na godzinę. Mówię jej ze jestem na 11.15 (była 11,05) i pytam czy jest ktoś na wcześniejszą. Nikogo nie ma wiec ustalamy ze następna wchodzę ja. osoby w kolejce niezadowolone ale trudno. Idę z Kubą do końcika dla dzieci gdy nagle widzę ze jakieś roszady pod gabinetem i ludzie przesiadają się pod dalszy gabinet. Podchodzę pytam o co chodzi. owa starsza Pani mówi ze Pani doktor przyjmuje jednak w tym dalszym gabinecie i że wchodzimy jak kto przyszedł :szok:. Do tego jeszcze inny facet do mnie mówi "to Pani będzie za mną" :crazy:...wiec ze spokojem w głosie pytam co się zmieniło gdy się przesiadali o te 1,5 metra bo jeszcze przed chwilą mieliśmy wchodzić wg. godziny? na co starszy facet do mnie :a na którą ja mam" wiec mówię ze na 11.15 i teraz wchodzę ja. A on ze w takim razie to on na 9 był zapisany. No to mu mówię , że doskonale rozumiem tę jego dziewiątą i niech nie będzie niepoważny bo nie po to się zapisujemy na godziny żeby teraz tego nie przestrzegać. Wzajemnie pogratulowaliśmy sobie faktu że jesteśmy ludźmi rozumnymi i j odeszłam z Kubą do koncika zabaw...gdy nagle widzę ze drzwi do gabinetu się otwierają i starsza pani hop wskakuje do środka i tyle ją widzieli.
ja KUbę pod pachę i dalej koczować pod gabinetem aby następna cwana się nie znalazła. i czekam. po 15 minutach wychodzi starsza Pani a ja jej na to: czy nie jest jej wstyd tak się zachowywać. przecież teraz była moja kolej a ona po prostu się wepchnęła. JAki ja mam brać przykład z ludzi starszych jak tu nawet najprostsze zasady etykiety nie ją przestrzegane. Paniusia przeprosiła i powiedziała ze się źle czuła dlatego weszła. Powiedziałam ze mogłyśmy to wspólnie przed wejściem ustalić i zachować się jak poważni ludzie." joł

o i po tym jak wychodziłam to nikt mi nie odpowiedział na "dowidzenia" prócz ludzi spod drugiego gabinetu. :-p
 
Napiszę wam o tym starciu z pacjentami bo to była ciekawa akcja.
Pod gabinetem siedzi jakieś 4-5 osób i pytam starszej Pani, kto teraz wchodzi. Pani mi odpowiada ze wchodzi się wg godziny bo zapisy są na godzinę. Mówię jej ze jestem na 11.15 (była 11,05) i pytam czy jest ktoś na wcześniejszą. Nikogo nie ma wiec ustalamy ze następna wchodzę ja. osoby w kolejce niezadowolone ale trudno. Idę z Kubą do końcika dla dzieci gdy nagle widzę ze jakieś roszady pod gabinetem i ludzie przesiadają się pod dalszy gabinet. Podchodzę pytam o co chodzi. owa starsza Pani mówi ze Pani doktor przyjmuje jednak w tym dalszym gabinecie i że wchodzimy jak kto przyszedł :szok:. Do tego jeszcze inny facet do mnie mówi "to Pani będzie za mną" :crazy:...wiec ze spokojem w głosie pytam co się zmieniło gdy się przesiadali o te 1,5 metra bo jeszcze przed chwilą mieliśmy wchodzić wg. godziny? na co starszy facet do mnie :a na którą ja mam" wiec mówię ze na 11.15 i teraz wchodzę ja. A on ze w takim razie to on na 9 był zapisany. No to mu mówię , że doskonale rozumiem tę jego dziewiątą i niech nie będzie niepoważny bo nie po to się zapisujemy na godziny żeby teraz tego nie przestrzegać. Wzajemnie pogratulowaliśmy sobie faktu że jesteśmy ludźmi rozumnymi i j odeszłam z Kubą do koncika zabaw...gdy nagle widzę ze drzwi do gabinetu się otwierają i starsza pani hop wskakuje do środka i tyle ją widzieli.
ja KUbę pod pachę i dalej koczować pod gabinetem aby następna cwana się nie znalazła. i czekam. po 15 minutach wychodzi starsza Pani a ja jej na to: czy nie jest jej wstyd tak się zachowywać. przecież teraz była moja kolej a ona po prostu się wepchnęła. JAki ja mam brać przykład z ludzi starszych jak tu nawet najprostsze zasady etykiety nie ją przestrzegane. Paniusia przeprosiła i powiedziała ze się źle czuła dlatego weszła. Powiedziałam ze mogłyśmy to wspólnie przed wejściem ustalić i zachować się jak poważni ludzie." joł

o i po tym jak wychodziłam to nikt mi nie odpowiedział na "dowidzenia" prócz ludzi spod drugiego gabinetu. :-p

rzeczywiście ciekawe :wściekła/y:, współczuję

Zdrówka dla małego!!!
 
A propos wstawania, czy wasze dzieci też są takie marudne po południowej drzemce? Rano, Maciek budzi się zawsze radosny, ale po południu przeważnie z płaczem. Normalnie przez pół godziny dochodzi potem do siebie. No i zanim wstanie to mija kupa czasu...

U nas - juz tradycyjnie ;-) - identycznie. To jedna z trudniejszych pór dnia dla mnie - wtedy musze nakarmić Jagódkę, Maciusia i jeszcze ich pocieszyć (bo Gucia też wstaje i jest zapłakana). Nie wiem dlaczego maluszki po dziennej drzemce tak płaczą :-(
 
Anika, ale gabinetowa klasyka heh... Ja często się denerwuję w przychodni, w sklepie, na ulicy, przy windach i w ogóle. Czasem sie zastanawiam czy nie zrezygnować i nie wyjechać gdzieś daleko stąd, bo wokół tylu niechętnych ludzi.... Choćby wyskoczyć ze skóry, nie da się przyjemne żyć w naszym kraju :-(

Dziś poszlam na zakupy. Byly przeceny więc postanowilam wziąć szal, którego tak między nami w ogóle nie potrzebuje, ale cena byla kusząca, więc co mi tam. Po powrocie do domu zauwazylam, że policzyli mi cenę poprzednią - nieprzecenioną :wściekła/y: Nawet nie mam jak oddać, bo sklep dość daleko, dzis specjalnie drałowalam tam z wózkiem. A w najbliższych dniach nie dam rady bo przychodzi nowa opiekunka i będę Ją wdrażać.

Już mam stresa. Teraz będzie ciocia Paula.... Biedy Maciek gdy już kolejna dziewczyna do nas przychodzi to co chwila się pyta "a jak ty masz na imię"? :eek:
 
Czesc dziewuszki:-) Ja dziś byłam u doktorka i mam dobrego niusa. Otóz mój syncio numer 2 sie przekręcił grzecznie i leży juz główką do dołu :tak::tak::tak: Więc czadowo:-p

NiaNia my mamy brauna
BRAUN Termometr douszny ThermoScan IRT 4520
358120.jpg

teraz są już pewnie nowocześniejsze wersje, ta jest jeszcze dostępna bez tej plastikowej obudowy, ale ta obudowa to jest super zamknięcie i nie muszę się martwić że coś się stanie albo że ta końcówka się zabrudzi czy co.
Na początku trzeba przećwiczyć sobie mierzenie, najlepiej ofkors na zdrowym sobie i dzieciaku - jeśli masz taki douszny to wiesz o co chodzi :-) bo jak się nie dopracuje tego to każdy pomiar co innego pokazuje i człowiek nie wie o co biega:nerd:

ten sam ma Klaudia o ile dobrze pamiętam. Do niego tez i ja się przymierzam:tak: Alka a na czym polega to przetrenowanie sie w mierzeniu ?:sorry: Myślałam, ze tym termometrem z tyle kasiory to juz lipy nie ma:baffled:

A propos wstawania, czy wasze dzieci też są takie marudne po południowej drzemce? Rano, Maciek budzi się zawsze radosny, ale po południu przeważnie z płaczem. Normalnie przez pół godziny dochodzi potem do siebie. No i zanim wstanie to mija kupa czasu...

Trzymam kciuki za suche pieluszki :tak: i za drugi suwczaczek :-p

Z tymi humorami to rożnie bywa, ale moje dziecie raczej po mnie jest wesołe i wstaje uśmiechnięte mówiąc "juś, wyspałem się" i wtedy się tulimy :happy:

Klaudia , dzięki za odpowiedź w sprawie mufinek( chyba na forum to tylko jeszcze ja nie robiłam :zawstydzona/y::-p)

Jezscze ja nie robiłam :ninja2:
Ja mam opóźniony zapłon, wiec pewnie jak juz sie wszytskim znudzą to ja wyskocze z pieczeniem.

Chce jezscze powiedzieć, ze zdjęcie Weroniki Elfowej przecudne :-):-):-)

..i ze nie wiem co to Klacid:-p i obym nie wiedziała jak najdłużej :confused2:
choć mój Maks tez ostatnio ciagle jak nie katar to kaszel:baffled:
 
ten sam ma Klaudia o ile dobrze pamiętam. Do niego tez i ja się przymierzam:tak: Alka a na czym polega to przetrenowanie sie w mierzeniu ?:sorry: Myślałam, ze tym termometrem z tyle kasiory to juz lipy nie ma:baffled:



To tak jak z patyczkiem do uszu, możesz wsadzić do ucha płycej, głębiej, bardziej w prawo, lewo... tak samo z tym termometrem, a ponieważ on jest bardzo czuły każde położenie daje inny pomiar. Na zdrowym dzieciaku musisz znaleźć położenie które daje prawidłowy pomiar i je po prostu przećwiczyć - 5 razy pod rząd ten sam wynik - zdałaś;-) Proste jak drut :tak:
 
To tak jak z patyczkiem do uszu, możesz wsadzić do ucha płycej, głębiej, bardziej w prawo, lewo... tak samo z tym termometrem, a ponieważ on jest bardzo czuły każde położenie daje inny pomiar. Na zdrowym dzieciaku musisz znaleźć położenie które daje prawidłowy pomiar i je po prostu przećwiczyć - 5 razy pod rząd ten sam wynik - zdałaś;-) Proste jak drut :tak:

o dżizas juz widzzę to szamotanie sie z maksem:eek::laugh2::confused2:
 
Laski, która ma płyte indukcyjną ? Jakie garnki wtedy ? Poleciacie coś ?:happy:

nie znam się na garnkach kompletnie:sorry: a chciałabym kupic coś fajnego:tak:

Juz kiedys Brunetka mi pisała o tefal ingenio, ale nadal się rozgladam :eek:
 
reklama
o dżizas juz widzzę to szamotanie sie z maksem:eek::laugh2::confused2:
może nie będzie tak źle, ja Miśka zawsze pytam, które uszko mierzymy, On pokazuje, potem "czyta" co się wyświetla, zamyka - generalnie jest baaaardzo dumny z siebie i mierzyć możemy do oporu :-p;-) a w czasie snu to już w ogóle wypas- sekunda a dzieciak nawet nie wie, że jest jakaś akcja i śpi smacznie :tak:
Jak sobie przypomnę pierwszą chorobę Miśka ze zwykłym termometrem...:szok::szok::szok:
 
Do góry