reklama
Lila jestes super dzielną babeczką Zycze Ci takiego luksusu z Hanią jak miałas z Milenką :-)
Ja miałam poród harcorowy. Mam nadzieje, ze tym razem bedzie inaczej. Bo jak nie to znów podczas akcji wstane i powiem coś w stylu " ok, słuchajcie, uspokójmy się. Ja pierdziele nie rodzę. Wychodze stad, tu i teraz"
Ja miałam poród harcorowy. Mam nadzieje, ze tym razem bedzie inaczej. Bo jak nie to znów podczas akcji wstane i powiem coś w stylu " ok, słuchajcie, uspokójmy się. Ja pierdziele nie rodzę. Wychodze stad, tu i teraz"
nenius
Przyjaciółki 2008
Jesteś bardzo dzielna Lila!!!
A ja się żegnam na dzisiaj, pa lipcówki!
A ja się żegnam na dzisiaj, pa lipcówki!
oliviaa
Fanka BB :)
hmm Lilka jakie diametralnie rozne podejscie i metody nowatorskie podczas porodu. bohaterka teraz jestes, ze urodzilas bez znaieczulenia!:-)
tak mi sie przypomnialo jak napisalas o tej muzyce relaksacyjnej. jakies dwa lata temu poszlam w grecji na masaz. pani zapalila swieczki, puscila muzyczke , zabrala sie za moje plecy. a ja sobie tak zaczelam odplywac. przyjemnie sie zrobilo. ta muzyka dalej leci. konczy sie kolejna piosenka, ja juz bylam tak naprawde odprezona i nagle zaczyna sie nastepny utwor-temat przewodni z serialu lynch'a "miasteczko twin peaks"!!! pamietacie o czym to bylo? od razu gesiej skorki dostalam
wlasnie ogladalam serwis informacyjny. jak to przyjemnie jest uslyszec "ta decyzja nalezy do premiera" i nie zobaczyc buzki kaczora:-):-):-):-)
Joasia, a ty juz wybralas sobie ten jeden jedyny aparat jaki chcesz kupic? jaki? a moze dopiero sie za to wezmiesz jak juz naskladasz srodki na niego?
chyba bedzie zmiana planow z moim aqua aerobikiem. dostalam darmowy karnet na baseny OSiR(firma placi:-)). tylko na kasprzaka znalazlam aerobic ale w jakis nieciekawych godzinach:-( trudno, bede najwyzej tylko plywac od brzegu do brzegu;-)
tak mi sie przypomnialo jak napisalas o tej muzyce relaksacyjnej. jakies dwa lata temu poszlam w grecji na masaz. pani zapalila swieczki, puscila muzyczke , zabrala sie za moje plecy. a ja sobie tak zaczelam odplywac. przyjemnie sie zrobilo. ta muzyka dalej leci. konczy sie kolejna piosenka, ja juz bylam tak naprawde odprezona i nagle zaczyna sie nastepny utwor-temat przewodni z serialu lynch'a "miasteczko twin peaks"!!! pamietacie o czym to bylo? od razu gesiej skorki dostalam
wlasnie ogladalam serwis informacyjny. jak to przyjemnie jest uslyszec "ta decyzja nalezy do premiera" i nie zobaczyc buzki kaczora:-):-):-):-)
owszem jak juz sie chce realizowac jakos bardziej ambitnie to uzyje, ale do cykniecia fotki zeby spodnie pokazac to fatygi nie robie. wykorzystuje meble i przedmioty jakie mam pod rekaa ja uzywam........
dostałam od łosia taki profesjolany, ale narazie lezy w torbie i czeka na.............aparat!!
Joasia, a ty juz wybralas sobie ten jeden jedyny aparat jaki chcesz kupic? jaki? a moze dopiero sie za to wezmiesz jak juz naskladasz srodki na niego?
chyba bedzie zmiana planow z moim aqua aerobikiem. dostalam darmowy karnet na baseny OSiR(firma placi:-)). tylko na kasprzaka znalazlam aerobic ale w jakis nieciekawych godzinach:-( trudno, bede najwyzej tylko plywac od brzegu do brzegu;-)
Karin
Lipcowe Mamy'05
- Dołączył(a)
- 4 Lipiec 2005
- Postów
- 520
A propos basenu, szukam dobrych zajęć basenowych dla kobiet w ciąży okolice Ursynowa, Wilanowa, Kabat, Mokotowa, Sadyby i... nic. Na Ursynowie jedyny basen który coś takiego proponował zamknęli do końca grudnia . Może coś, gdzieś słyszałyście?
oliviaa
Fanka BB :)
oooooo, cute!:-) bez dwoch zdan. Pani niemowlaki bardzo pasuja! a jakie ty fajne pazurki masz! naturalne?Patrzcie do znalazłam Ojej az sie romarzyłam
(o! mi wlasnie w jakis takich wlosach Niania najbardziej pasujesz)
serio taka akcje zaliczylas?" ok, słuchajcie, uspokójmy się. Ja pierdziele nie rodzę. Wychodze stad, tu i teraz"
mi utkwilo w pamieci jak Anitka pisala, ze nie wziela znieczulenia bo -jak przyszedl na to czas, to polozna powiedziala, ze juz duzo mocniej nie bedzie bolalo. a potem ja od "wstretnych klamczuch" wyzywala
gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
Wpadlam jednak na chwilkę. Na poaździerniku u praktycznie wszystkich lasek panuje wielka desperacja i mega wołanie o choć jedną wyspaną noc. A teraz tekst Agnieszki Chylińskiej o macierzyństwie - tak w skrócie to jest to co czuję, choć tydzien po porodzie wydawało mi się, że zycie jest piękne
"
Ja wiem, że Machina to nie jest miesięcznik dla początkujących matek. Ja wiem, że powinnam o popkulturze, o artystach, o płytach, o przeżyciach natury wyższej, ale obecnie to niemożliwe. Ni ch**a! Pisze Agnieszka Chylińska.
Ja jestem w szoku, jestem kontuzjowana i niech mi panowie Metz z Beliną wybaczą, ale ja z pyskiem wypłowiałym, mózgiem otępionym jedną godziną snu na dobę, z cyckami zaropiałymi jak po jakiejś supersesji sado maso, z wielką pieluchą między nogami, ja obecnie nie mogę inaczej i o czym innym. Muszę to napisać, muszę to z siebie wypluć, muszę to opisać, bo jakoś wcześniej z takim opisem się nie spotkałam i może gdybym wiedziała...
Macierzyństwo to ściema! Wiem to na pewno! Poradniki, gazetki, reklamy pieluch nawet: wszyscy kłamią! To pułapka, w którą dałam się złapać i teraz zdezorientowana i zaszczuta chowam się po kątach, by mnie nie zauważył ssak, którego powiłam parę tygodni temu, by mnie nie wypatrzył, nie wyczuł, że jestem w pobliżu. Nawet nie o mnie ssakowi chodzi, ale o dwa nabrzmiałe balony, które przy delikatnym nawet ruchu sikają strugami mleka. Zostałam oszukana, uległam propagandzie, poleciałam na tysiaka i teraz mam!
A tak ładnie wszystko szło. Kupowanie koszulki rozmiar 54 z napisem "Motorhead", wzdychanie i rozmyślanie nad tym, jak ukierunkuję ideowo syna mojego pierworodnego. Roztkliwianie się nad parą skarpetek, wzdychanie na widok uśmiechniętych bobasów widzianych przelotnie w centrach handlowych, zaczytywanie się poradnikami i wiara w to, że się jest uwarunkowaną genetycznie do bycia matką Polką, że się będzie stosować metody najbardziej delikatne, nieinwazyjne, naturalne przy pielęgnacji i wychowywaniu cudownego potomka.
A tymczasem??? Dlaczego nikt mi nie powiedział o tym, że poród będzie potwornym cierpieniem, i że się będę wstydziła przeć, myśląc cały czas o tym, by nie narobić dziecku na głowę? Dlaczego darłam się w niebogłosy, tworząc najbardziej spontaniczny tekst nowej piosenki pod tytułem "ja już k**wa nie mam siły", naczytawszy się wcześniej o fantastycznych znieczuleniach, technikach relaksacyjnych i innych takich? Dlaczego mamiono mnie opisami fantastycznych przeżyć, wręcz erotycznych, podczas karmienia piersią, gdy tymczasem okazało się , że bezzębny dziamdziak może zmasakrować suty w try miga i domagać się co godzinę dalszej masakry, więcej krwi...
I dlaczego dopiero pod koniec jednego z poradników małymi literami było napisane, że jeśli ma się chęć sprzedać swoje dziecko na allegro to powinno się zwrócić do osoby duchownej z prośbą o poradę lub od razu zamknąć się w psychiatryku... Ciekawe... I na czym miało polegać "wzmocnienie i rozkwit związku, gdy pojawia się dziecko", jeśli jedyne co mam do powiedzenia mojemu chłopakowi od miesiąca to: przynieś-wynieś-pozamiataj, nie rób tego tak, możesz mi pomóc?, a może ty go przewiniesz?, nie wk**wiaj mnie, to twoje dziecko, a to se go bierz, nie rozdwoję się, możesz tu łaskawie przyjść?
Nigdzie nie przeczytałam o tym, że dziecko drze gębę. Znalazłam wzmianki o tym, że kwili, płacze, marudzi, gaworzy, ale nie ma nic o tym, że ma syndrom "Blaszanego bębenka", znaczy się, że szyby pękają, gdy zaczyna ryczeć od 16.00 do 23.30, by usnąć z uśmiechem i pozwolić mi zrobić siku, umyć się, zjeść coś szybko. Koleżanki mi mówiły: Och, wiesz przy dziecku szybko się chudnie. Teraz wiem dlaczego. Bo nie ma się czasu zjeść. Teraz też się drze, a ja muszę oddać ten felieton i musi być dobry, z puentą, na poziomie, a mam oczy na zapałki i piszę tę jedną kartkę jakieś sześć godzin, gdyż odskakiwać muszę co chwila, bo kupa, bo płacz, bo mleko, bo coś tam i do tego jeszcze burdel w mieszkaniu i kot zazdrosny porzygał się właśnie ostentacyjnie na środku pokoju. Rokendrol, nie ma co...
"
"
Ja wiem, że Machina to nie jest miesięcznik dla początkujących matek. Ja wiem, że powinnam o popkulturze, o artystach, o płytach, o przeżyciach natury wyższej, ale obecnie to niemożliwe. Ni ch**a! Pisze Agnieszka Chylińska.
Ja jestem w szoku, jestem kontuzjowana i niech mi panowie Metz z Beliną wybaczą, ale ja z pyskiem wypłowiałym, mózgiem otępionym jedną godziną snu na dobę, z cyckami zaropiałymi jak po jakiejś supersesji sado maso, z wielką pieluchą między nogami, ja obecnie nie mogę inaczej i o czym innym. Muszę to napisać, muszę to z siebie wypluć, muszę to opisać, bo jakoś wcześniej z takim opisem się nie spotkałam i może gdybym wiedziała...
Macierzyństwo to ściema! Wiem to na pewno! Poradniki, gazetki, reklamy pieluch nawet: wszyscy kłamią! To pułapka, w którą dałam się złapać i teraz zdezorientowana i zaszczuta chowam się po kątach, by mnie nie zauważył ssak, którego powiłam parę tygodni temu, by mnie nie wypatrzył, nie wyczuł, że jestem w pobliżu. Nawet nie o mnie ssakowi chodzi, ale o dwa nabrzmiałe balony, które przy delikatnym nawet ruchu sikają strugami mleka. Zostałam oszukana, uległam propagandzie, poleciałam na tysiaka i teraz mam!
A tak ładnie wszystko szło. Kupowanie koszulki rozmiar 54 z napisem "Motorhead", wzdychanie i rozmyślanie nad tym, jak ukierunkuję ideowo syna mojego pierworodnego. Roztkliwianie się nad parą skarpetek, wzdychanie na widok uśmiechniętych bobasów widzianych przelotnie w centrach handlowych, zaczytywanie się poradnikami i wiara w to, że się jest uwarunkowaną genetycznie do bycia matką Polką, że się będzie stosować metody najbardziej delikatne, nieinwazyjne, naturalne przy pielęgnacji i wychowywaniu cudownego potomka.
A tymczasem??? Dlaczego nikt mi nie powiedział o tym, że poród będzie potwornym cierpieniem, i że się będę wstydziła przeć, myśląc cały czas o tym, by nie narobić dziecku na głowę? Dlaczego darłam się w niebogłosy, tworząc najbardziej spontaniczny tekst nowej piosenki pod tytułem "ja już k**wa nie mam siły", naczytawszy się wcześniej o fantastycznych znieczuleniach, technikach relaksacyjnych i innych takich? Dlaczego mamiono mnie opisami fantastycznych przeżyć, wręcz erotycznych, podczas karmienia piersią, gdy tymczasem okazało się , że bezzębny dziamdziak może zmasakrować suty w try miga i domagać się co godzinę dalszej masakry, więcej krwi...
I dlaczego dopiero pod koniec jednego z poradników małymi literami było napisane, że jeśli ma się chęć sprzedać swoje dziecko na allegro to powinno się zwrócić do osoby duchownej z prośbą o poradę lub od razu zamknąć się w psychiatryku... Ciekawe... I na czym miało polegać "wzmocnienie i rozkwit związku, gdy pojawia się dziecko", jeśli jedyne co mam do powiedzenia mojemu chłopakowi od miesiąca to: przynieś-wynieś-pozamiataj, nie rób tego tak, możesz mi pomóc?, a może ty go przewiniesz?, nie wk**wiaj mnie, to twoje dziecko, a to se go bierz, nie rozdwoję się, możesz tu łaskawie przyjść?
Nigdzie nie przeczytałam o tym, że dziecko drze gębę. Znalazłam wzmianki o tym, że kwili, płacze, marudzi, gaworzy, ale nie ma nic o tym, że ma syndrom "Blaszanego bębenka", znaczy się, że szyby pękają, gdy zaczyna ryczeć od 16.00 do 23.30, by usnąć z uśmiechem i pozwolić mi zrobić siku, umyć się, zjeść coś szybko. Koleżanki mi mówiły: Och, wiesz przy dziecku szybko się chudnie. Teraz wiem dlaczego. Bo nie ma się czasu zjeść. Teraz też się drze, a ja muszę oddać ten felieton i musi być dobry, z puentą, na poziomie, a mam oczy na zapałki i piszę tę jedną kartkę jakieś sześć godzin, gdyż odskakiwać muszę co chwila, bo kupa, bo płacz, bo mleko, bo coś tam i do tego jeszcze burdel w mieszkaniu i kot zazdrosny porzygał się właśnie ostentacyjnie na środku pokoju. Rokendrol, nie ma co...
"
gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
Dodam, że powinni tekst Chylińskiej rozdawać w gabinetach ginekologicznych. I poradniach leczenia niepłodności
reklama
gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
O, widzę że tu Lilka słodzi fajnymi tekstami (kochana, to tylko hormony, zaraz minie ;-)), Niania wzrusza się zdjęciami z Maksiem (swoją drogą ślicznie wyglądacie ) a ja wyskakuję z depresją poporodową... Sorry laski, ale moja rzeczywistość z różowej zamieniła się na jakąś burą, do tego migrena z niewyspania.
A tak na poważnie -
Lilka, super opis porodu. Więc to chyba naprawdę za drugim razem wszystko przechodzi się lżej Strasznie podoba misię rekcja Karlosa. Tak trzymać!
Karin, ja nie znam basenu z gimnastyką w tych okolicach. A moze po prostu poszukaj jakiegos basenu i sama popływaj? Może na SGGW?
A tak na poważnie -
Lilka, super opis porodu. Więc to chyba naprawdę za drugim razem wszystko przechodzi się lżej Strasznie podoba misię rekcja Karlosa. Tak trzymać!
Karin, ja nie znam basenu z gimnastyką w tych okolicach. A moze po prostu poszukaj jakiegos basenu i sama popływaj? Może na SGGW?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: