reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy

Patrzcie do znalazłam :-p:-p:-p Ojej az sie romarzyłam :sorry:
 

Załączniki

  • DSCN5817.JPG
    DSCN5817.JPG
    143 KB · Wyświetleń: 48
  • DSCN7035.JPG
    DSCN7035.JPG
    122,1 KB · Wyświetleń: 49
reklama
Lila jestes super dzielną babeczką :tak::tak::tak:Zycze Ci takiego luksusu z Hanią jak miałas z Milenką :tak::tak::-)

Ja miałam poród harcorowy. Mam nadzieje, ze tym razem bedzie inaczej. Bo jak nie to znów podczas akcji wstane i powiem coś w stylu " ok, słuchajcie, uspokójmy się. Ja pierdziele nie rodzę. Wychodze stad, tu i teraz" :-D:-D:-D:-D
 
hmm Lilka jakie diametralnie rozne podejscie i metody nowatorskie podczas porodu.:tak: bohaterka teraz jestes, ze urodzilas bez znaieczulenia!:-)

tak mi sie przypomnialo jak napisalas o tej muzyce relaksacyjnej. jakies dwa lata temu poszlam w grecji na masaz. pani zapalila swieczki, puscila muzyczke , zabrala sie za moje plecy. a ja sobie tak zaczelam odplywac. przyjemnie sie zrobilo. ta muzyka dalej leci. konczy sie kolejna piosenka, ja juz bylam tak naprawde odprezona i nagle zaczyna sie nastepny utwor-temat przewodni z serialu lynch'a "miasteczko twin peaks"!!!:szok: pamietacie o czym to bylo? od razu gesiej skorki dostalam:-D:-D

wlasnie ogladalam serwis informacyjny. jak to przyjemnie jest uslyszec "ta decyzja nalezy do premiera" i nie zobaczyc buzki kaczora:-):-):-):-):tak:

a ja uzywam........
dostałam od łosia taki profesjolany, ale narazie lezy w torbie i czeka na.............aparat!!
owszem jak juz sie chce realizowac jakos bardziej ambitnie to uzyje, ale do cykniecia fotki zeby spodnie pokazac to fatygi nie robie. wykorzystuje meble i przedmioty jakie mam pod reka:tak:
Joasia, a ty juz wybralas sobie ten jeden jedyny aparat jaki chcesz kupic? jaki? a moze dopiero sie za to wezmiesz jak juz naskladasz srodki na niego?

chyba bedzie zmiana planow z moim aqua aerobikiem. dostalam darmowy karnet na baseny OSiR(firma placi:-)). tylko na kasprzaka znalazlam aerobic ale w jakis nieciekawych godzinach:-( trudno, bede najwyzej tylko plywac od brzegu do brzegu;-)
 
A propos basenu, szukam dobrych zajęć basenowych dla kobiet w ciąży okolice Ursynowa, Wilanowa, Kabat, Mokotowa, Sadyby i... nic. Na Ursynowie jedyny basen który coś takiego proponował zamknęli do końca grudnia:crazy: . Może coś, gdzieś słyszałyście?
 
Patrzcie do znalazłam :-p:-p:-p Ojej az sie romarzyłam :sorry:
oooooo, cute!:-) bez dwoch zdan. Pani niemowlaki bardzo pasuja!:tak: a jakie ty fajne pazurki masz! naturalne?
(o! mi wlasnie w jakis takich wlosach Niania najbardziej pasujesz:tak:)

" ok, słuchajcie, uspokójmy się. Ja pierdziele nie rodzę. Wychodze stad, tu i teraz" :-D:-D:-D:-D
serio taka akcje zaliczylas?:-D:-D:-D
mi utkwilo w pamieci jak Anitka pisala, ze nie wziela znieczulenia bo -jak przyszedl na to czas, to polozna powiedziala, ze juz duzo mocniej nie bedzie bolalo. a potem ja od "wstretnych klamczuch" wyzywala:-D:-D:-D
 
Wpadlam jednak na chwilkę. Na poaździerniku u praktycznie wszystkich lasek panuje wielka desperacja i mega wołanie o choć jedną wyspaną noc. A teraz tekst Agnieszki Chylińskiej o macierzyństwie - tak w skrócie to jest to co czuję, choć tydzien po porodzie wydawało mi się, że zycie jest piękne :-p

"

Ja wiem, że Machina to nie jest miesięcznik dla początkujących matek. Ja wiem, że powinnam o popkulturze, o artystach, o płytach, o przeżyciach natury wyższej, ale obecnie to niemożliwe. Ni ch**a! Pisze Agnieszka Chylińska.

Ja jestem w szoku, jestem kontuzjowana i niech mi panowie Metz z Beliną wybaczą, ale ja z pyskiem wypłowiałym, mózgiem otępionym jedną godziną snu na dobę, z cyckami zaropiałymi jak po jakiejś supersesji sado maso, z wielką pieluchą między nogami, ja obecnie nie mogę inaczej i o czym innym. Muszę to napisać, muszę to z siebie wypluć, muszę to opisać, bo jakoś wcześniej z takim opisem się nie spotkałam i może gdybym wiedziała...

Macierzyństwo to ściema! Wiem to na pewno! Poradniki, gazetki, reklamy pieluch nawet: wszyscy kłamią! To pułapka, w którą dałam się złapać i teraz zdezorientowana i zaszczuta chowam się po kątach, by mnie nie zauważył ssak, którego powiłam parę tygodni temu, by mnie nie wypatrzył, nie wyczuł, że jestem w pobliżu. Nawet nie o mnie ssakowi chodzi, ale o dwa nabrzmiałe balony, które przy delikatnym nawet ruchu sikają strugami mleka. Zostałam oszukana, uległam propagandzie, poleciałam na tysiaka i teraz mam!

A tak ładnie wszystko szło. Kupowanie koszulki rozmiar 54 z napisem "Motorhead", wzdychanie i rozmyślanie nad tym, jak ukierunkuję ideowo syna mojego pierworodnego. Roztkliwianie się nad parą skarpetek, wzdychanie na widok uśmiechniętych bobasów widzianych przelotnie w centrach handlowych, zaczytywanie się poradnikami i wiara w to, że się jest uwarunkowaną genetycznie do bycia matką Polką, że się będzie stosować metody najbardziej delikatne, nieinwazyjne, naturalne przy pielęgnacji i wychowywaniu cudownego potomka.

A tymczasem??? Dlaczego nikt mi nie powiedział o tym, że poród będzie potwornym cierpieniem, i że się będę wstydziła przeć, myśląc cały czas o tym, by nie narobić dziecku na głowę? Dlaczego darłam się w niebogłosy, tworząc najbardziej spontaniczny tekst nowej piosenki pod tytułem "ja już k**wa nie mam siły", naczytawszy się wcześniej o fantastycznych znieczuleniach, technikach relaksacyjnych i innych takich? Dlaczego mamiono mnie opisami fantastycznych przeżyć, wręcz erotycznych, podczas karmienia piersią, gdy tymczasem okazało się , że bezzębny dziamdziak może zmasakrować suty w try miga i domagać się co godzinę dalszej masakry, więcej krwi...

I dlaczego dopiero pod koniec jednego z poradników małymi literami było napisane, że jeśli ma się chęć sprzedać swoje dziecko na allegro to powinno się zwrócić do osoby duchownej z prośbą o poradę lub od razu zamknąć się w psychiatryku... Ciekawe... I na czym miało polegać "wzmocnienie i rozkwit związku, gdy pojawia się dziecko", jeśli jedyne co mam do powiedzenia mojemu chłopakowi od miesiąca to: przynieś-wynieś-pozamiataj, nie rób tego tak, możesz mi pomóc?, a może ty go przewiniesz?, nie wk**wiaj mnie, to twoje dziecko, a to se go bierz, nie rozdwoję się, możesz tu łaskawie przyjść?

Nigdzie nie przeczytałam o tym, że dziecko drze gębę. Znalazłam wzmianki o tym, że kwili, płacze, marudzi, gaworzy, ale nie ma nic o tym, że ma syndrom "Blaszanego bębenka", znaczy się, że szyby pękają, gdy zaczyna ryczeć od 16.00 do 23.30, by usnąć z uśmiechem i pozwolić mi zrobić siku, umyć się, zjeść coś szybko. Koleżanki mi mówiły: Och, wiesz przy dziecku szybko się chudnie. Teraz wiem dlaczego. Bo nie ma się czasu zjeść. Teraz też się drze, a ja muszę oddać ten felieton i musi być dobry, z puentą, na poziomie, a mam oczy na zapałki i piszę tę jedną kartkę jakieś sześć godzin, gdyż odskakiwać muszę co chwila, bo kupa, bo płacz, bo mleko, bo coś tam i do tego jeszcze burdel w mieszkaniu i kot zazdrosny porzygał się właśnie ostentacyjnie na środku pokoju. Rokendrol, nie ma co...

"
 
reklama
O, widzę że tu Lilka słodzi fajnymi tekstami (kochana, to tylko hormony, zaraz minie ;-):-p), Niania wzrusza się zdjęciami z Maksiem (swoją drogą ślicznie wyglądacie :tak:) a ja wyskakuję z depresją poporodową... Sorry laski, ale moja rzeczywistość z różowej zamieniła się na jakąś burą, do tego migrena z niewyspania.

A tak na poważnie -
Lilka, super opis porodu. Więc to chyba naprawdę za drugim razem wszystko przechodzi się lżej :tak: Strasznie podoba misię rekcja Karlosa. Tak trzymać!

Karin
, ja nie znam basenu z gimnastyką w tych okolicach. A moze po prostu poszukaj jakiegos basenu i sama popływaj? Może na SGGW?
 
Do góry