Wiki_28
styczeń '02 lipiec '05
Ja Oliwierkowi mierzyłam jak jeszcze dał sobie do tyłka włożyćHej
Wizytacja z pracy, co tu słychać?
Aaa... o termometrach rozmawiacie. My mamy taki do ucha. Dwie sekundy i niby po sprawie. Ale patrząc na odczyt ma się wątpliwości czy rozgrzane dziecko na pewno ma 35,5 stopni temperatury, więc mierzymy znowu. Wychodzi 37,3. Hm... i jeszcze raz i jeszcze raz.... I potem nie wiem czy wyniki uśrednić czy wybrac ten który najbardziej mi pasuje. Z dwoch sekund robi się 10 minut, a ja mam ciągle wątpliwości.
Jak dla mnie rtęciowe sa niezawodne. A dodam że ten uszny kupilismy dość drogi, też chyba Braun. No i u malucha rtęciowy najlepiej zastosować w tyłek - tu pomiar jest szybciutki. A ze starszym rzeczywiście kłopot.... trzeba wymyslać sposoby. Generalnie to ja staram się unikać mierzenia temperaturki. Przejmowalam sie tym gdy Maciuś był mlodszy. Teraz gdy jest cieply, zazwyczaj są tez inne objawy i ide z tym do lekarza. Staram się Go męczyć termometrem jak najrzadziej, albo zlecam to przez telefon opiekunce ;-)
A ostatni to na oko, różnicE między tem. 38 a 39 da się wyczuć i ja tak mierzyłam