reklama
Melll
Mama Julci
- Dołączył(a)
- 5 Luty 2006
- Postów
- 2 142
czesc
witam poświatecznie :-)
Święta były u nas bardzo udane i rodzinne - w sumie to na wsi je spędziliśmy bo tam była cała moja rodzina a z P rodziną w 2 dzień świat
Julia troszkę chora i nie była szczepiona, byłam z nią u lekarza waży 10,5 kg
na Sylwestra idziemy na zorganizowaną imprezke ze znajomymi, w sumie 8 par :-)
witam poświatecznie :-)
Święta były u nas bardzo udane i rodzinne - w sumie to na wsi je spędziliśmy bo tam była cała moja rodzina a z P rodziną w 2 dzień świat
Julia troszkę chora i nie była szczepiona, byłam z nią u lekarza waży 10,5 kg
na Sylwestra idziemy na zorganizowaną imprezke ze znajomymi, w sumie 8 par :-)
Hello
Dziewczyny, trzymajcie dzis kciuki, bo ide oglądać mieszkanie w fajnym miejscu :-) :-) :-)
O, a wiesz - dla mnie to tez późna godzina, hi hi. Juz o 22 stwierdzam ze czas na spanie, jesli zamierzam o 8 rano stawić się w pracy.
Nianiu, a jak sobie radzisz po przeprowadzce? Ile czasu dojeżdżasz do pracy? Bo ja szukam mieszkania blisko centrum, wlasnie po to, żeby nie tracic czasu na przejazdy.
Bede trzymała kciuki :-)
Ja na poczatku zupełnie nie mogłam się przyzwyczaić. Dośc długo. Brakowało mi starego kątu, zjaomych babek z warzywniaka, znajomych twarzy, nawet znajomej trasy do pracy. Teraz jest juz ok. Mieszkam niedaleko od pracy. W sumie porównywalnie jak wczesniej. Ja pracuje na Domaniewskiej wiec pewnie kojarzysz drogę którą jadę do roboty. Przecietnie zajmuje mi to ok.20-30 minut rano , a jak wracam czasem do 10 minut dłuzej niz rano. Teraz kiedy zrobiony jest wiadukt koło galerii mokotów jest znacznie lepiej niz na poczatku.
A w takich okresach jak ten miedzy świetami a sylwestrem to juz zupełnie bajka - jade do pracy 10 minut. Wreszcie mozna się rozpędzić na puławskiej :-)
U mnie jedyny ból to nieustanne pragnienie remontu w naszym domu. Z dnia na dzień mam dość tej kuchni, podłogi i schodów, dość kabli wystających z sufitu i braku drewnianego płotu. Podsumowując koszty potrzeba na to z 50 tys :-( albo i wiecej więc szybko nie ma szans na takie działanie Wiec ta perspektywa mnie załamuje :-(
No ale trudno. Wazne ze mamy dach nad głową;-) :-)
czesc WAm , widze ze lipcówki ostatnio zaczytne...no i ja tez własnie skonczyłam "miasto utrpienia"Pilcha, a teraz się wziełam za opwiesc o pEwnej pisarce (moja ukochana czy cos takiego). no i powiem Wam ze teraz bede miała baaaardzo duzo czasu na czytanie bo niestety mój hiobizm znów się ujawnił. wczoraj łękotka zablokowała mi kolano i obecnie mam noge w gipsie, nie mogę chodzic i boli mnie jak cholera no i niestety czeka mnie opracyjne usuwanie tej łekotki.....
a w związku z tym ze nie bardzo mogę siedziec przy kompie to pewie czesto tu nie bede zaglądac:-(
i najbardziej serce mi kraje jak Kuku przychodzic bierze mnie za reke i chce abym z nim zatanczyła albo chce gdzies ze mną isc, a ja nie mogę :sick:
O Matko Aniu biedulko, trzymaj się To podobno strasznie boli. Moja mama kiedyś miała takie problemy. Zagladaj do nas w miare mozliwosci. Buziaki.
elfiko
lipcowe mamy ´05
- Dołączył(a)
- 27 Styczeń 2005
- Postów
- 14 057
:-)Niuńka ja te gwiazdki sama robiłam kiedyś jak jeszcze miałam jedno duże dziecko :-) :-) :-) :-) takie miałam zajęcie
moje jest całkiem znośne to właśnie przebywanie z opiekunką pogarsza sytuację bo wtedy jest bardziej rozwydrzony i nie pozwala mi sie niczym zająć a teraz przez te kilka dni kiedy jestem w domu jest OK ma nawet momenty że sam sie ładnie bawi i mnie nie woła (lubi np jeździć na swoim samochodzie jeździku po całym mieszkaniu
też o tym ostatnio myślałam że kiedyś to sie zacznie u mnie na razie wszystko jest na nie
cześć baby
Kate ja znalazłam w gazecie instrukcje jak sie robi takie gwiazdki i chciałam sobie na choinke zrobic ale albo ta instrukca była do bani albo ja jestem ciemna bo jedna robiłam chyba pół godziny i sie wkurzałam jak nie wiem co a na koniec ja wywaliłam bo bynajmniej gwiazdy nie przypominała :-( porażka
co do kryzysu dwulatka to ja podobnie jak Lilka przygotuje sie teoretycznie i wczoraj sobie ten "język dwulatka" ściągnełam z netu
www.kmk-studio.com/forum/T_Hogg-Jezyk_dwulatka.doc
jak skończe moją obecna lekture to zabieram sie za ten poradnik, a jak go przeczytam to wtedy wychowam dziecko na grzeczna dziewczynke
elfiko
lipcowe mamy ´05
- Dołączył(a)
- 27 Styczeń 2005
- Postów
- 14 057
Aniuczesc WAm , widze ze lipcówki ostatnio zaczytne...no i ja tez własnie skonczyłam "miasto utrpienia"Pilcha, a teraz się wziełam za opwiesc o pEwnej pisarce (moja ukochana czy cos takiego). no i powiem Wam ze teraz bede miała baaaardzo duzo czasu na czytanie bo niestety mój hiobizm znów się ujawnił. wczoraj łękotka zablokowała mi kolano i obecnie mam noge w gipsie, nie mogę chodzic i boli mnie jak cholera no i niestety czeka mnie opracyjne usuwanie tej łekotki.....
a w związku z tym ze nie bardzo mogę siedziec przy kompie to pewie czesto tu nie bede zaglądac:-(
i najbardziej serce mi kraje jak Kuku przychodzic bierze mnie za reke i chce abym z nim zatanczyła albo chce gdzies ze mną isc, a ja nie mogę :sick:
Kurcze ciągle coś u Was wyskakuje paskudny los, mam nadzieję,ze w przyszlym roku bedzie lepiej.
Zdrówka Ci życze i jak najmniej bólu . Wracaj szybko do nas cała i zdrowa
gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
Bede trzymała kciuki :-)
Ja na poczatku zupełnie nie mogłam się przyzwyczaić. Dośc długo. Brakowało mi starego kątu, zjaomych babek z warzywniaka, znajomych twarzy, nawet znajomej trasy do pracy. Teraz jest juz ok. Mieszkam niedaleko od pracy. W sumie porównywalnie jak wczesniej. Ja pracuje na Domaniewskiej wiec pewnie kojarzysz drogę którą jadę do roboty. Przecietnie zajmuje mi to ok.20-30 minut rano , a jak wracam czasem do 10 minut dłuzej niz rano. Teraz kiedy zrobiony jest wiadukt koło galerii mokotów jest znacznie lepiej niz na poczatku.
A w takich okresach jak ten miedzy świetami a sylwestrem to juz zupełnie bajka - jade do pracy 10 minut. Wreszcie mozna się rozpędzić na puławskiej :-)
U mnie jedyny ból to nieustanne pragnienie remontu w naszym domu. Z dnia na dzień mam dość tej kuchni, podłogi i schodów, dość kabli wystających z sufitu i braku drewnianego płotu. Podsumowując koszty potrzeba na to z 50 tys :-( albo i wiecej więc szybko nie ma szans na takie działanie Wiec ta perspektywa mnie załamuje :-(
No ale trudno. Wazne ze mamy dach nad głową;-) :-)
No wlasnie, mi tez bedzie szkoda pozostawic moją kochaną Ochotę i gdzies sie przenieść. Bardzo lubię miejsce w ktorym teraz mieszkam
Jesli chodzi o Twoj domek to wg mnie jest super - hiper Ale każdy pewnie w swoim domu zauważa różne szczegóły i chciałby poprawic to i owo. Ja w zasadzie tez nie moge zdecydowac sie na jakieś mieszkanie, bo ciągle coś mi nie pasuje
reklama
gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
cześć baby
Kate ja znalazłam w gazecie instrukcje jak sie robi takie gwiazdki i chciałam sobie na choinke zrobic ale albo ta instrukca była do bani albo ja jestem ciemna bo jedna robiłam chyba pół godziny i sie wkurzałam jak nie wiem co a na koniec ja wywaliłam bo bynajmniej gwiazdy nie przypominała :-( porażka
co do kryzysu dwulatka to ja podobnie jak Lilka przygotuje sie teoretycznie i wczoraj sobie ten "język dwulatka" ściągnełam z netu
www.kmk-studio.com/forum/T_Hogg-Jezyk_dwulatka.doc
jak skończe moją obecna lekture to zabieram sie za ten poradnik, a jak go przeczytam to wtedy wychowam dziecko na grzeczna dziewczynke
No wlasnie - a kiedy zaczyna sie ten oslawiony kryzys dwulatka? Juz teraz czy bliżej ukonczenia dwoch lat? Ile jeszcze najważniejsze - ile to trwa????????????
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: