reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy

reklama
czesc

witam poświatecznie :-)


Święta były u nas bardzo udane i rodzinne - w sumie to na wsi je spędziliśmy bo tam była cała moja rodzina a z P rodziną w 2 dzień świat

Julia troszkę chora i nie była szczepiona, byłam z nią u lekarza waży 10,5 kg :tak:



na Sylwestra idziemy na zorganizowaną imprezke ze znajomymi, w sumie 8 par :-)
 
Hello :)
Dziewczyny, trzymajcie dzis kciuki, bo ide oglądać mieszkanie w fajnym miejscu :-) :-) :-)



O, a wiesz - dla mnie to tez późna godzina, hi hi. Juz o 22 stwierdzam ze czas na spanie, jesli zamierzam o 8 rano stawić się w pracy.

Nianiu, a jak sobie radzisz po przeprowadzce? Ile czasu dojeżdżasz do pracy? Bo ja szukam mieszkania blisko centrum, wlasnie po to, żeby nie tracic czasu na przejazdy.

Bede trzymała kciuki:elvis: :-)

Ja na poczatku zupełnie nie mogłam się przyzwyczaić. Dośc długo. Brakowało mi starego kątu, zjaomych babek z warzywniaka, znajomych twarzy, nawet znajomej trasy do pracy. Teraz jest juz ok. Mieszkam niedaleko od pracy. W sumie porównywalnie jak wczesniej. Ja pracuje na Domaniewskiej wiec pewnie kojarzysz drogę którą jadę do roboty. Przecietnie zajmuje mi to ok.20-30 minut rano , a jak wracam czasem do 10 minut dłuzej niz rano. Teraz kiedy zrobiony jest wiadukt koło galerii mokotów jest znacznie lepiej niz na poczatku.
A w takich okresach jak ten miedzy świetami a sylwestrem to juz zupełnie bajka - jade do pracy 10 minut. Wreszcie mozna się rozpędzić na puławskiej :-p :-)
U mnie jedyny ból to nieustanne pragnienie remontu w naszym domu. Z dnia na dzień mam dość tej kuchni, podłogi i schodów, dość kabli wystających z sufitu i braku drewnianego płotu. Podsumowując koszty potrzeba na to z 50 tys :cool2: :dry: :-( :no: albo i wiecej więc szybko nie ma szans na takie działanie :no: Wiec ta perspektywa mnie załamuje :-(


No ale trudno. Wazne ze mamy dach nad głową;-) :tak: :-)
 
czesc WAm , widze ze lipcówki ostatnio zaczytne...no i ja tez własnie skonczyłam "miasto utrpienia"Pilcha, a teraz się wziełam za opwiesc o pEwnej pisarce (moja ukochana czy cos takiego). no i powiem Wam ze teraz bede miała baaaardzo duzo czasu na czytanie bo niestety mój hiobizm znów się ujawnił. wczoraj łękotka zablokowała mi kolano i obecnie mam noge w gipsie, nie mogę chodzic i boli mnie jak cholera no i niestety czeka mnie opracyjne usuwanie tej łekotki.....:no::no::no:

a w związku z tym ze nie bardzo mogę siedziec przy kompie to pewie czesto tu nie bede zaglądac:-(

i najbardziej serce mi kraje jak Kuku przychodzic bierze mnie za reke i chce abym z nim zatanczyła albo chce gdzies ze mną isc, a ja nie mogę :sick:

O Matko Aniu biedulko, trzymaj się :elvis: :elvis: :elvis: To podobno strasznie boli. Moja mama kiedyś miała takie problemy. Zagladaj do nas w miare mozliwosci. Buziaki.
 
:-)Niuńka ja te gwiazdki sama robiłam kiedyś jak jeszcze miałam jedno duże dziecko :-) :-) :-) :-) takie miałam zajęcie


moje jest całkiem znośne to właśnie przebywanie z opiekunką pogarsza sytuację bo wtedy jest bardziej rozwydrzony i nie pozwala mi sie niczym zająć a teraz przez te kilka dni kiedy jestem w domu jest OK ma nawet momenty że sam sie ładnie bawi i mnie nie woła (lubi np jeździć na swoim samochodzie jeździku po całym mieszkaniu


też o tym ostatnio myślałam że kiedyś to sie zacznie u mnie na razie wszystko jest na nie

cześć baby
Kate ja znalazłam w gazecie instrukcje jak sie robi takie gwiazdki i chciałam sobie na choinke zrobic ale albo ta instrukca była do bani albo ja jestem ciemna bo jedna robiłam chyba pół godziny i sie wkurzałam jak nie wiem co a na koniec ja wywaliłam bo bynajmniej gwiazdy nie przypominała :-( porażka :baffled:

co do kryzysu dwulatka to ja podobnie jak Lilka przygotuje sie teoretycznie i wczoraj sobie ten "język dwulatka" ściągnełam z netu
www.kmk-studio.com/forum/T_Hogg-Jezyk_dwulatka.doc

jak skończe moją obecna lekture to zabieram sie za ten poradnik, a jak go przeczytam to wtedy wychowam dziecko na grzeczna dziewczynke :-p
 
czesc WAm , widze ze lipcówki ostatnio zaczytne...no i ja tez własnie skonczyłam "miasto utrpienia"Pilcha, a teraz się wziełam za opwiesc o pEwnej pisarce (moja ukochana czy cos takiego). no i powiem Wam ze teraz bede miała baaaardzo duzo czasu na czytanie bo niestety mój hiobizm znów się ujawnił. wczoraj łękotka zablokowała mi kolano i obecnie mam noge w gipsie, nie mogę chodzic i boli mnie jak cholera no i niestety czeka mnie opracyjne usuwanie tej łekotki.....:no::no::no:

a w związku z tym ze nie bardzo mogę siedziec przy kompie to pewie czesto tu nie bede zaglądac:-(

i najbardziej serce mi kraje jak Kuku przychodzic bierze mnie za reke i chce abym z nim zatanczyła albo chce gdzies ze mną isc, a ja nie mogę :sick:
Aniu :elvis: :elvis: :elvis:
Kurcze ciągle coś u Was wyskakuje :wściekła/y: paskudny los, mam nadzieję,ze w przyszlym roku bedzie lepiej.
Zdrówka Ci życze i jak najmniej bólu . Wracaj szybko do nas cała i zdrowa :tak: :elvis:
 
ja polubiłam herbaty owocowe jak urodziłam Weronike :confused: wcześniej tez nie piłam nigdy.
Brunetko ksiązka mi tez sie podoba, jak skończe to Ci napisze o moich refleksjach :tak:
 
Bede trzymała kciuki:elvis: :-)

Ja na poczatku zupełnie nie mogłam się przyzwyczaić. Dośc długo. Brakowało mi starego kątu, zjaomych babek z warzywniaka, znajomych twarzy, nawet znajomej trasy do pracy. Teraz jest juz ok. Mieszkam niedaleko od pracy. W sumie porównywalnie jak wczesniej. Ja pracuje na Domaniewskiej wiec pewnie kojarzysz drogę którą jadę do roboty. Przecietnie zajmuje mi to ok.20-30 minut rano , a jak wracam czasem do 10 minut dłuzej niz rano. Teraz kiedy zrobiony jest wiadukt koło galerii mokotów jest znacznie lepiej niz na poczatku.
A w takich okresach jak ten miedzy świetami a sylwestrem to juz zupełnie bajka - jade do pracy 10 minut. Wreszcie mozna się rozpędzić na puławskiej :-p :-)
U mnie jedyny ból to nieustanne pragnienie remontu w naszym domu. Z dnia na dzień mam dość tej kuchni, podłogi i schodów, dość kabli wystających z sufitu i braku drewnianego płotu. Podsumowując koszty potrzeba na to z 50 tys :cool2: :dry: :-( :no: albo i wiecej więc szybko nie ma szans na takie działanie :no: Wiec ta perspektywa mnie załamuje :-(


No ale trudno. Wazne ze mamy dach nad głową;-) :tak: :-)

No wlasnie, mi tez bedzie szkoda pozostawic moją kochaną Ochotę i gdzies sie przenieść. Bardzo lubię miejsce w ktorym teraz mieszkam :tak:

Jesli chodzi o Twoj domek to wg mnie jest super - hiper :cool2: Ale każdy pewnie w swoim domu zauważa różne szczegóły i chciałby poprawic to i owo. Ja w zasadzie tez nie moge zdecydowac sie na jakieś mieszkanie, bo ciągle coś mi nie pasuje :-p
 
reklama
cześć baby
Kate ja znalazłam w gazecie instrukcje jak sie robi takie gwiazdki i chciałam sobie na choinke zrobic ale albo ta instrukca była do bani albo ja jestem ciemna bo jedna robiłam chyba pół godziny i sie wkurzałam jak nie wiem co a na koniec ja wywaliłam bo bynajmniej gwiazdy nie przypominała :-( porażka :baffled:

co do kryzysu dwulatka to ja podobnie jak Lilka przygotuje sie teoretycznie i wczoraj sobie ten "język dwulatka" ściągnełam z netu
www.kmk-studio.com/forum/T_Hogg-Jezyk_dwulatka.doc

jak skończe moją obecna lekture to zabieram sie za ten poradnik, a jak go przeczytam to wtedy wychowam dziecko na grzeczna dziewczynke :-p

No wlasnie - a kiedy zaczyna sie ten oslawiony kryzys dwulatka? Juz teraz czy bliżej ukonczenia dwoch lat? Ile jeszcze najważniejsze - ile to trwa????????????
 
Do góry