Elfik, gratulacjony z okazji spadku wagi
Ja też Wam sie przyznam, ze od tygodnia jestem na diecie i nie wchodzę na wagę, ale efekty czuję już po sobie. I okazało się, że najlepsza metoda dla mnie, to "dojrzeć do odchudzania". Jak nie miałam weny na to, nie robiłam nic na siłę i cieszyłam się urokami smakowania pyszności. Aż nagle nadszedł moment (wiedziałam, że nadejdzie ;-) ) w którym dieta rozpoczęła się samoistnie i bez większego problemu. Ponieważ miałam katar, to mniej jadłam i tak już zostało. Moja dieta polega na tym, że:
1. nie jem słodyczy
2. jem śniadanie i obiad, a zrezygnowałam z kolacji. Tylko jakiś owoc i herbatak z cytrynką
A co do Twojej teorii
elfik nt. zależności- fajna mama- grzeczne dziecko, to wynika z niej, ze jestem wstrętną babą
Kornelek robi już postępy, widzimy to, ale nadal, podobnie jak
gazelaczkowy Maciuś testuje swoich strauszków, używając do tego baaardzo wysokich tonów
jesteśmy niewzruszeni, ale opłacało się. Przykład: młody często spierdziela jak próbuję go ubrać. I wtedy nie biegam już za nim, oj nie, tylko z uporem maniaka, spokojnie i stanowczo mówię mu: chodź do mamy natychmiast, muszę cię ubrać. I tak Cię ubiorę, a im wcześniej to zrobię, tym szybciej pójdziesz się bawić. I wiecie, ze to skutkuje?
Przy czym muszę wtedy zmieniać zawsze tembr głosu na poważny i groźniejszy..he he, niezła zabawa ;-)