Dzien dobry zza oceanu
tu dzis slonko tez nas przywitalo i moze tak juz zostanie do wieczora
GAzelaczku bardzo Ladne wyszly Ci te kolderki!!!!! naprawde jestem pelna podziwu dla Twojego talentu!!! tylko pozazdroscic!!!!!
Sylwus ja tez mam bardzo podobnie tyle ze to ja sie nie odzywam bo musze przetrawic to co uslyszalam podczas klotni i strasznie mnie pewne slowa bola a LUkasz szybko powie, czasem nie pomysli, szybko mu tez mija zlosc i dziwi sie o co mi chodzi
I tak z lasnych obserwacji moge Ci tylko napisac ze mezczyzni na swoj sposob mysla i kiedy ich ukochana osobka zmienia sie (co jest oczywiste w czasie ciazy) oni sobie z tym nie radza, bylysmy cale dla nich a tu masz!!! pojawia sie ktos kogo jeszcze tak namacalnie nie ma a my juz calym sercem i myslami z kruszynka jestesmy.... i czasami potrzebuja wiecej czasu by dojrzec do nowej roli
to strasznie co napisze ale przez pierwszy rok zycia TYmcia kiedy to maly nie byl jeszcze taki kontaktowy Lukasz zupelnie nie potrafil sie nim zajac, co doprowadzalo mnie do szalu, tlumaczyl to wlasnie tym brakiem porozumienia na co ja pukalam mu w glowe, bo o jakim porozumieniu tu miala byc mowa
???
teraz dopiero jest na prostej i przez to my tez mniej sie klocimy bo czesc obowiazkow zwiazanych z Tymciem przejol Lukasz i chyba dopiero dojrzal do bycia tata (mimo ze malude kochal od poczatku-dla nich to abstrakcja te wszystkie hormony, brzuchy, ruchy dzidzi itd)
cierpliwosci i wytrwalosci zycze
no i duuuuuzo usmiechu!!!!!!