Lipcowe mamy

[Joaska]

a ja na nartach luuubie bardzo ale na desce jeszcze nie mialam okazji.........

 

[Melll]

ja zaraz na spcer zmykam

Julia juz wstała zaraz deserek i idziemy, bede mysleć o spotkaniu ;D hihhi

 

[hanti]

witam Panie......hihihihihihi ;D

 

[Joaska]

Julia juz wstała zaraz deserek i idziemy, bede mysleć o spotkaniu ;D hihhi

ale sie baby nakrecily....................hehehe

 

[elfiko]

cześć Hanti co tak wesoło?

ja tez zaraz mykam, Weronika wstała :

 

[Melll]

czesc hanti

NiaNia fajowe zdjęcia

 

[Joaska]

a moj padl wkoncu.................ehhh slodkie lenistwo z bb, a domek obrasta w kurz.....................a niech obrasta

dom do mieszkania nie do sprzatania..............moje haslo na dzis!!!!

 

[Melll]

a moj padl wkoncu.................ehhh slodkie lenistwo z bb, a domek obrasta w kurz.....................a niech obrasta

dom do mieszkania nie do sprzatania..............moje haslo na dzis!!!!

Joł ;D

 

[brunetka]

Dobra my tez zaraz wybywamy do lekarza. Musze tylko doprowadzić się do porzadku. Narazie mateusz demoluje mi drukarkę. Już mi obrzydł ten dźwięk włączania jej i wyłączania. Co najgorsze on to próbuje nasladowac : : : :

A zapomniałabym własnie dostrzegłam że moje dziecię ma ;D!!!!górną lewą dwójkę!!!! ;D okupioną katarem.
U nas to chyba norma:katar=zeby.
No nie włąsnie pociągną za kabel i wyrwał mi z ręki myszkę.Spadam!

 

[NiaNia]

Dokładnie!!! A od czego mamy łosiów przepraszam?? A co to oni nie umieja zostać z dziećmi. Kwestia przeszkolenia. Mój łoś został z Maksem sam na cały weekend w lutym kiedy ja byłam na integracji w Szcyrku. Nawet na spacery chodzili. I spał u nas kumpel Siedzieli we trzech i powiem Wam, ze po powrocie Maks miła sie naparwde super a wieź była miedzy nimi bliższa niż kiedy kolwiek. No tylko jeden mały mankament - Maks był ubrany tak wieśniackoo jak nigdy dotąd  ;D 8)

Ja za dwa tygodnie wyjeżdżam służbowo na czterodniową  konferencję do Berlina i już mam stresa. Nie boję się, że z małym coś się stanie (no, może z wyjątkiem tego wieśniackiego ubierania  ), tylko boję się, że się zatęsknię na śmierć  Niania, jak dałaś sobie z tym radę radę? Po zdjęciu widzę, że całkiem nieźle się bawiłaś 

Luzik słowo Sama nie wiem ale chyba byłam oszołomiona powrotem do pracy (bo kilka dni po powrocie był wyjazd) i taka zmianą w zyciu. Naszykowałam jedzonko, kartki z planem dnia, spaceru, jedzenia itd. No za wyjatkiem ubranek   :laugh: Mój łoś od poacztku zajmował się Maksem i nie był to dla niego jakiś wielki szok. Miałam troche stresa i co jakiś czas dzwoniłam zapytac co i jak? No a znajomi i alkohol > 8) i dodatkowo napiety plan zajeć spowodował, ze sie totalnie wyluzowałam. Ja tez pojechałam troche dla zasady, bo mój łoś tez był jak Maks był mały. A intuicja podposiwedziała mi, ze to w końcu to jego ojciec i krzywdy mu na pewno nie zrobi. Wiem, ze nawet nie chciało mi sie jechać, ale moja mam powiedziała nie bądź głupia i jedź. Facet nawet by się nad tym nie zastanowił, ze moze lepiej by zostac w domu z dzieckiem i żoną. I pojechałam  ;D I tak jak kiedys pisałam byłam zaskoczona tym co zobaczyłam. I bynajmniej nie mysle tu o wiesniackich ciuchach Maksa heheh tylko o tym jak jeden weekend zbliżył ich do siebie