gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
Hej dziewczyny!
e_mamo, co sie stalo???
no to żeś Iwon wymyslila... : Widze ze ostro jest u nas zakorzeniony stereotyp matki - polki . Wg mnie to, ze ma sie dziecko to jeszcze nie znaczy, ze trzeba pozbywac sie wlasnych emocji. Kazda z nas ma zapewne wątpliwosci i zastanawia sie jak postepowac z dzieckiem, bo chcemy jak najlepiej. Ale tez mamy prawo do zdenerwowania, zmeczenia, zniechecenia. I zdecydowana wiekszosc z nas napewno zna granice, ktorych nie wolno przekroczyc, bo robią one krzywde dziecku. Ale z drugiej strony, nadmierne uleganie maluchowi tez moze mu zrobic krzywde. Dziecko oczywiscie jest najwazniejsze, ale mimo wszystko musi sie uczyc dostosowywac do otoczenia. Zeby potem nie przezylo szoku.
Poza tym kobiety tez powinny w taki sposob odnalezc sie w macierzynstwie, zeby byly szczesliwe. Dla mnie to proste przelozenie - zadowolonamam, zadowolone dziecko.
No i tak poza tym, akurat Ty Iwon, jestes świetną mamą.
e_mamo, co sie stalo???
Iwon pisze:A tak w ogóle, to nie wiem jak Wy to oceniacie, ale ja, gdy widzę wspaniałomyślność innych mam, ich anielską cierpliwość i poświęcenie dziecku calej siebie bez złego słówka, czuję się trochę nieswojo. Oczywiście akceptuję siebie i nie mam żadnych kompleksow z tego powodu, ale przyznam, że nachodziły mnie już myśli w stylu "czy ja jestem dobrą matką"? I oceniałam siebie często po prostu jako wygodnicką paniusię, którą sama mam czasem ochotę trzepnąć... : : : Nie lubię tak o sobie myśleć, bo czuję, że to krzywdzące uproszczenie, ale trudno, tak czasem odbieram samą siebie i zastanawiam się też, czy ja jestem już dorosła, czy też być moze nie dojrzałam tak prawdziwie do macierzyństwa? A przecież przyjście na świat Kornelka zaliczam do swojego największego życiowego sukcesu.. :
no to żeś Iwon wymyslila... : Widze ze ostro jest u nas zakorzeniony stereotyp matki - polki . Wg mnie to, ze ma sie dziecko to jeszcze nie znaczy, ze trzeba pozbywac sie wlasnych emocji. Kazda z nas ma zapewne wątpliwosci i zastanawia sie jak postepowac z dzieckiem, bo chcemy jak najlepiej. Ale tez mamy prawo do zdenerwowania, zmeczenia, zniechecenia. I zdecydowana wiekszosc z nas napewno zna granice, ktorych nie wolno przekroczyc, bo robią one krzywde dziecku. Ale z drugiej strony, nadmierne uleganie maluchowi tez moze mu zrobic krzywde. Dziecko oczywiscie jest najwazniejsze, ale mimo wszystko musi sie uczyc dostosowywac do otoczenia. Zeby potem nie przezylo szoku.
Poza tym kobiety tez powinny w taki sposob odnalezc sie w macierzynstwie, zeby byly szczesliwe. Dla mnie to proste przelozenie - zadowolonamam, zadowolone dziecko.
No i tak poza tym, akurat Ty Iwon, jestes świetną mamą.