violu nie mam sił na nadrabianie
jakośtak choćstrasznie bym chciał, moze gdybym tak miała wydrukowane i w wyrku może bym poczytala o ile bym nie zasnęła.
może w skrócie (postaram sie o skrót
) opiszę nasze love ;D
ah jakoś tak niemogę sie zebrać
to był net ! czat muzyka ciężkie brzmienie, później gg i oczywiście nałóg od 21 do 6 czasami 7 rano,tata wstawał do pracy a ja opiero się kładłam spać, w weekendy kończyłm gawędzić z artkiem i skakałam pod prysznic, w auto i ok 40 km jechałam do szkoły na zajecia, miałam różne wizje
jakiś ludków wychodzących na drogę itp (fakt to było ryzyko, przemęczenie i za kółko).
tak sobie gawędziliśmy codziennie od lutego do maja kiedy to postanowiliśmy sie spotkać, oczywiście były też telefony Artek śpiewał mi przez tel, (świetnie to robi!!) mama później go przeklinała za rach ;D
w maju się spotkaliśmy, artek przyjechał tu, we wrocławiu Go odebrałam i wydawało mi sięjakbysmy się znali tylko po prostu niewidzieli się kilka tygodni!!! obawiałam się reakcji taty,bo nielubiał innaczej wygladających ludków (dredy, tatuaże, kolczyki) ale był luzik
pojechaliśmy w bieszczady, póxniej do Niego na miesiąc, wróciłam ijuż żyć bez siebie niemogliśmy. Kursowaliśmy tak On do mnie ja Do niego, aż postanowiłam olać studia i wyjechać do Włoch, ale straszliwie tęskniłam i wróciłam, później znowu wyjechałam i mieszkaliśmy tam 9 miesięcy, udało nam się w końcu zmajstrować Tymula i wróciliśmy tu.
z zaręczynami bylo b szybciutko, ale ślubu nie miało być, choć jak tymulek się urodził chcialiśmy wszyscy tak samo się nazywać no i skoczyliśmy do USC i tak kochamy się już a może dopiero 4 latka w lutym
ah nie tak to chciałam napisać, nieklei mi się ale niech będzie