Cześć dziewczyny
U nas w nocy było tak: dałam weronice jesc o 23 i jak zwykle zjadla 160ml z kaszką i zaczęła sie drzeć na całe gardło woec mój biedny mąż wpadł na pomysł że może głodna jeszcze co raczej u mojego dziecka sie nie zdarza i dlatego ja na to nie wpadłam.
Daliśmy jej jeszcze 60 ml i zjadła po czym zasnęła. No a w nocy pobudki 0.30 , 1.20, 2.00, 3.00, 4.15, 5.30 i potem o 8.00
tak wiec Iwon coś Ty dała temu dziecku że tak spało??
W dzien u nas nie lepiej z tym, że byłam załatwiać w pracy ten nieszczęsny wychowawczy i mąż sam z weronika został.
Podsumowanie mojej w domu nieobecności jest takie że już długo ich samych nie zostawie a to dlatego,ze:
1. na spacer nie poszli bo mała płakała i mój mąż nie potrafił jej ubrać!!!!
2. na obiad dostała zupke której nie zjadła i nie wpadło to moje większe na to żeby dać dziecku mleka, uznał że jak zupy nie je to nic nie chce .
Wróciłam o 14 do domu i nareszcie moje dziecię śpi najedzone. Spacer juz dzisiaj odpuszczam ale mąż lepiej niech zbyt blisko nie podchodzi