reklama
e_mama
Lipcowe mamy '05 '09
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2005
- Postów
- 10 084
Kasiu, tak mi przykro Może to tylko poważny kryzys? facet wymiękł przytłoczony codziennością? Trzymaj się kochana, wspieramy Cię całym sercem !
Może na "pocieszenie" napiszę, że mąż mojej kumpeli oznajmił jej w dniu chrztu ich dziecka, że chce rozwodu i że z nimi już koniec. Dziewczyna przeryczała cały dzień, na koniec spakowała wszystkie swoje i dziecka rzeczy i chciała się wyprowadzić do swojej mamy. Kiedy wszystko było już zapakowane do samochodu, tego jakoś otrzeźwiło i zamknął się z nią w pokoju, powiedział, że jej nie wypuści i zaczął ją przepraszać. W tamtym związku dużo winy było po stronie teściowej, która chciała dyktować im jak mają żyć. Teraz ta koleżanka wróciła do pracy, a on siedzi z dzieckiem w domu. Byli u nas po tej całej aferze i ja znając szczegóły powiem szczerze, że nie mogłam patrzeć na kolesia. Udawał jeszcze, że nigdy nic się nie stało. Najważniejsze, chyba się dogadali, mają teraz 8 miesięczną córę.
Kasiu życzę Ci dużo siły !
Może na "pocieszenie" napiszę, że mąż mojej kumpeli oznajmił jej w dniu chrztu ich dziecka, że chce rozwodu i że z nimi już koniec. Dziewczyna przeryczała cały dzień, na koniec spakowała wszystkie swoje i dziecka rzeczy i chciała się wyprowadzić do swojej mamy. Kiedy wszystko było już zapakowane do samochodu, tego jakoś otrzeźwiło i zamknął się z nią w pokoju, powiedział, że jej nie wypuści i zaczął ją przepraszać. W tamtym związku dużo winy było po stronie teściowej, która chciała dyktować im jak mają żyć. Teraz ta koleżanka wróciła do pracy, a on siedzi z dzieckiem w domu. Byli u nas po tej całej aferze i ja znając szczegóły powiem szczerze, że nie mogłam patrzeć na kolesia. Udawał jeszcze, że nigdy nic się nie stało. Najważniejsze, chyba się dogadali, mają teraz 8 miesięczną córę.
Kasiu życzę Ci dużo siły !
Asiołek
Mama Mai i Oliwki :)
- Dołączył(a)
- 8 Grudzień 2004
- Postów
- 3 926
Może ja powinnam zamknac dzioba i lepiej nic nie pisać :-( w końcu monopolu na racje nikt nie ma.... ale pisze tylko to do czego sama musiałam dojsc i w co głeboko wierze... tylko że mnie maz nigdy nie zostawił... :-(
szkoda, że mieszkasz tak daleko przyszłabym Cie przytulić i zaparzyć ciepłej herbatki :-(
Ja też życze Ci abyś była silna!!!!może zadzwoń do kogoś niech do Ciebie przyjdzie... nie siedz sama !!!
szkoda, że mieszkasz tak daleko przyszłabym Cie przytulić i zaparzyć ciepłej herbatki :-(
Ja też życze Ci abyś była silna!!!!może zadzwoń do kogoś niech do Ciebie przyjdzie... nie siedz sama !!!
Kasiu az mi mowe odjeło :-[ Strasznie mi przykro. Nic nie usprawiedliwia jego zachowania i gosciu zachował sie jak dzieciak. Ja myśle, ze to przejsciowe i że większość z nas przechodzi takie małżeńskie kryzysy. Myslę, ze wszystko sie poukłada. Moze nawet lepiej jak kilka dni pobedziecie odzielnie. Każdy sobie na spokojnie wszytsko przemyśli. Bądź spokojna, staraj się. Nie mozna dać się zwariować. Napewno sie kochacie i wszytsko się ułozy!! Jestem tego pewna. Nie dramatyzujmy. Ja tez w naszej historii wiele razy sie pakowałam i taki etam ihihi teraz śmiać mi sie chce.
No ciezki ten czas kiedy dzieci sie rodza. Kazdy zmeczony, nic nie jest jak dawniej. Kocha sie malenstwo a jednoczesnie teskni za tym co było. Kadzy sie czuje odrzucony, niedowartosciowany. To jest dla nas wszytskich ciezki czas. Ja tez miałam z michałem kilka burz, na szczescie zakończonych pokojowo.
Jestem pewna kasiu ze wszytsko sie ułozy. A te słowa które wypowiedział Twój mąż napewno były w złosci.To go nie sprawiedliwia ale sadze że supełnie mija sie z tym co on czuje naprawde.
Trzymaj sie!!
No ciezki ten czas kiedy dzieci sie rodza. Kazdy zmeczony, nic nie jest jak dawniej. Kocha sie malenstwo a jednoczesnie teskni za tym co było. Kadzy sie czuje odrzucony, niedowartosciowany. To jest dla nas wszytskich ciezki czas. Ja tez miałam z michałem kilka burz, na szczescie zakończonych pokojowo.
Jestem pewna kasiu ze wszytsko sie ułozy. A te słowa które wypowiedział Twój mąż napewno były w złosci.To go nie sprawiedliwia ale sadze że supełnie mija sie z tym co on czuje naprawde.
Trzymaj sie!!
Joaska
Lipcowe mamy '05
Kasia jedyne czego moge Ci zyczyc to sily.....musisz ja miec dla swojej corci!!!!i nie podawaj sie!!!z czasem bedzie coraz lepiej!!!
e_mamo widze ze moj patent z kapiela z maluszkiem sie przydal, teraz nasz Kuba juz chyba woli kapac sie na zmiane to z mam to z tata zycze kolejnych udanyck kapanek!!!!!!
wiecie co???chyba w tych wszystkich naszych zwiazkach cos sie poprzekrecalo po urodzeniu dzieciakow!!!dzisiaj probowalam porozmawiac z moim mezulem ale jakos nie mozemy sie ostatnio dogadac!!!nie wiem, moze ja juz w innym jezyku mowie.......
e_mamo widze ze moj patent z kapiela z maluszkiem sie przydal, teraz nasz Kuba juz chyba woli kapac sie na zmiane to z mam to z tata zycze kolejnych udanyck kapanek!!!!!!
wiecie co???chyba w tych wszystkich naszych zwiazkach cos sie poprzekrecalo po urodzeniu dzieciakow!!!dzisiaj probowalam porozmawiac z moim mezulem ale jakos nie mozemy sie ostatnio dogadac!!!nie wiem, moze ja juz w innym jezyku mowie.......
Kasiu i Lilko - strasznie mi przykro że tak się psuje w Waszych związkach. Ostatnio coraz więcej słyszę takich historii o tym jak po urodzeniu dziecka nagle związek zaczyna się rozpadać. Nie bardzo rozumiem dlaczego mężowie - ojcowie tak ciężko przechodzą zaklimatyzowanie się w nowej sytuacji... Przecież to też jego dziecko... i nie wierzę w brak miłości do takiego małego skarba, a Wy jesteście matkami, urodziłyście, dałyście im to dziecko... no nie wiem, ale wydaje mi się, że taki facet to jeszcze więcej szacunku i miłości powinien mieć do żony...my na razie cieszymy się małą 7 tygodni i jest cudownie i mam nadzieję że tak zostanie, ale zobaczymy czy i nam uda się przetrwać taką próbę. Mam nadzieję jednak że u Was to tylko chwilowe załamanie, że zatęsknią, docenią... tego życzę z całego serca...
dziękuję za rady dot. "latających" rączek mojej córci zastosuję to obwiązywanie kocykiem, może poczuje się bezpieczniejsza i będzie lepiej. Bo trzymanie łapek już próbowała ale nie zdaje egzaminu. A rączki to nie drżą tylko tak właśnie latają, cały czas jakby nimi machała, więc to chyba nie niedobór jakiś związków.
dziękuję za rady dot. "latających" rączek mojej córci zastosuję to obwiązywanie kocykiem, może poczuje się bezpieczniejsza i będzie lepiej. Bo trzymanie łapek już próbowała ale nie zdaje egzaminu. A rączki to nie drżą tylko tak właśnie latają, cały czas jakby nimi machała, więc to chyba nie niedobór jakiś związków.
kaśka k
Fanka BB :)
wierzę po cichu że kilka dni na osobności dobrze nam zrobi on nie mógłby tak na dłużej zostawić Martynki za bardzo ją kocha a między nami albo się ułoży albo nie
teraz idę przestawić łóżeczko mała narazie śpi ze mną a popołudniu przyjedzie moja przyjaciółka i zostanie do jutra żebym nie siedziała sama no a dalej zobaczymy
dziękuję Wam wszystkim spokojniejsza się zrobiłam dzięki temu co napisałyście
Asiołku wstawiam wodę na herbatkę z cytrynką
teraz idę przestawić łóżeczko mała narazie śpi ze mną a popołudniu przyjedzie moja przyjaciółka i zostanie do jutra żebym nie siedziała sama no a dalej zobaczymy
dziękuję Wam wszystkim spokojniejsza się zrobiłam dzięki temu co napisałyście
Asiołku wstawiam wodę na herbatkę z cytrynką
kaśka k
Fanka BB :)
kurcze a ja byłam pewna że nas takie kryzysy nie dopadną a tu proszę...........
narazie kończę moja myszka właśnie mi na kolanach przesiurała śpioszki hi
narazie kończę moja myszka właśnie mi na kolanach przesiurała śpioszki hi
Kasiu - zupelnie mi mowe odjelo. Wszedzie jest ciezko po narodzinach dziecka, ale zeby wszystko tak poprostu zostawic!
Ja nie mam rad bo nie stawalam nigdy w obliczu powaznego kryzysu (jeszcze). zycze Wam dziewczyny sily przede wszystkim oby wszytsko sie ukladalo po waszej mysli.
Ja nie mam rad bo nie stawalam nigdy w obliczu powaznego kryzysu (jeszcze). zycze Wam dziewczyny sily przede wszystkim oby wszytsko sie ukladalo po waszej mysli.
reklama
Nie wiem czy teraz nastal czas prob naszych zwiazkow? Jest rzeczywiscie trudniej niz przed porodem, ale warto sie starac - tak mysle - mamy teraz malenstwa ktore nas potrzebuja - oczywiscie nic na sile.
My z mezem staramy sie wszytskie problemy przegadywac - to chyba nasz jedyny skuteczny sposob na ich pokonywanie.
My z mezem staramy sie wszytskie problemy przegadywac - to chyba nasz jedyny skuteczny sposob na ich pokonywanie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: