reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy

A nam się dzisiaj zaczął 20 tydzień i aż trudno w to uwierzyć, że to już połowa. Kurcze, jak ta druga połowa też tak szybko minie, to ani się oglądniemy a Biedronka zaraz będzie na świecie :D
Aha, byłam wczoraj u mojej siostry i wiecie co? Okazało się, że zostawiła mi po swoich bobasach tyyyyle pięknych ciuszków, becików, śpioszków, bucików itp. że na sam początek prawie niczego nie będziemy musieli kupować. Łóżeczko też dostaliśmy w spadku po moich siostrzeńcach, musimy kupić tylko materacyk i prześcieradła. Ale fajnie mieć starszą siostrę.

Nawet nie wiecie jak mi ulżyło, bo ja nienawidzę robić zakupów. Chodzenie po sklepach za ciuchami jest dla mnie koszmarem. Lubię to robić tylko z moim mężem - ja wtedy stoję w przymierzalni, a on przynosi mi ciuchy, które mu się podobają i na szczęście w większości podobają się też mnie. Tak, że wilk syty i owca cała - ja się mam w co ubrać, a mężowi podobają się moje ciuchy, bo sam je wybiera :)
Stwierdzam, że chyba brakuje mi jakiegoś genu kobiecego, bo to jest chyba nienormalne, żeby baba nie lubiła robić zakupów, no nie?
 
reklama
Gazeleczku, ja tez lubie moja prace i stwierdxzam ze dobrze ze do niej chodze, bo mam co robic, net mam tylko na innym komputerze wiec raz dziennie tu do was zzagladam, z tymi godzinami to mamy tak ze jest przerwa na lunch godzina nie wliczana do czasu pracy, dlatego wychodzi 9 godzin, czasem ide na spacer lub po sklepach ale czasem nie chce mi sie wychodzic i w efekcie siedze 9 godzin... w wiekszosci przed komputerem, no i do pracy mam 30 km co niestety wydluza czas poza domem w zaleznosci od korkow nawet do 12 godzin... nie chce zaczynac rozmowy o wczesniejszym wychodzeniu bo wlasnie mam nowa szefowa i musze ja wyczuc jak do tego podejdzie...
co do cwiczen z przyczyn oczywistych mam czas glownie w weekendy i wtedy cwicze no i raz w tygodniu staram sie byc na basenie, choc ostatnie dwa tygodnie nie udalo sie , czuje ze mnie bierze jakies przeziebienie wiec wole nie ryzyzkowac ...
 
Klaudio, ja co prawda nie mam starszej siostry, ale barta no i bratowa powiedziala ze te ciuszki ktore jej zostaly (czyli te najladniejsze i najmniej zniszczone) odda mi... trzymala je dla swojego drugiego dziecka ale ze zrezygnowali juz z tych planow wiec ja skorzystam... poza tym chyba nie mam na co liczyc bo nawet jak ktos z mlodych ludzi w rodzinie ma rzeczy po dziecku to chcxialby miec kolejne wiec woli ich nie oddawac... no ale zobaczymy...
ja zakupoy tez najbardziej lubie robic z mezem, bo jestem bardzo niezdecydowana osoba i musze miec kogos zeby sie poradzic, nawet jak cos wypatrze to potem ciagne jego do tego sklepu zeby zaaprobowal moj wybor... ;D
 
Cześć Kobietki, mnie po ostatniej wizycie u lekarza ogarneło takie przygnębienie, że nawet pisać mi się nic nie chciało, ale już mi lepiej :)
Z dziedziaczkiem wszystko w porządku, ale z moją macicą coś nie tak. Organizm produkuje za mało jakiegoś chormonu i mięśnie nie chcą się "rozchodzić". Brzuch mam twardy jak skała. Myślałam, że to normalne bo dużo pisałyście o "twardniejących brzuszkach" i bólach w dole brzucha.
Taka byłam rozczarowana po tej wizycie, bo myślałam, że juz wszystko będzie o.k. a teraz znowu usłyszałam "zagrożona ciąża". Ale nie dam się złym nastrojom. WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE. KROPKA.
 
Klaudio - to extra ze jeszcze w ciąży prowadzisz aerobik. Ja wlasnie dzieki cwiczeniom czuje sie suuuper. Co ciekawe, moje nogi nie tyja - a zawsze mialam problem z latającymi udami  :laugh: A tymczasem wszystko jest twarde, jędrne, a ja [no i mężuś  ;)] zadowoleni. Tam gdzie chodze niektore dziewczyny cwiczą do ostatnich dni przed porodem - o ile oczywiscie lekarz pozwala. Ale najczęściej pozwalają. No i te wszystkie ploteczki w trakcie ćwiczeń - duzo sie tu dowiaduję. Zupelnie jak u nas na forum, hi hi
A w sumie to czemu ma Ci byc dziwnie przed paniami jesli bedzie rosl Ci brzuszek? Tak nawet pomyslalam, ze zobacza ze w ciąży tez można ćwiczyc i to je pozytywnie zmobilizuje do utrzymywania figury rowniez w tym czasie.
Albo mi sie wydaje, albo moj brzuch teraz zaczyna intensywnie rosnąć... Chyba zrobię zdjęcie i pokaże Wam jaki juz jest okrąglutki  ;D
 
Żabko trzymam za Ciebie kciuki zaby wszystko było dobrze.... Pozytywne myślenie podobno może zdziałać cuda choć wiem, że czasem trudno sie na nie zdobyć ściskam Cię serdecznie
 
Gazelaczku, moze i masz rację, z tym, żeby się nie przejmować tym brzuszkiem, tylko ćwiczyć dalej :) Moje panie są bardzo fajne i też zawsze plotkujemy przed i po zajęciach :) Ostatnio jak się dowiedziały, że jestem w ciąży (powiedziałam im dwa tygodnie temu, bo chciałam się jakoś wytłumaczyć, ż mojego rosnącego brzuszka) to tak teraz dbają o mnie, że zawsze się pytają jak się czuję, a jak robię jakieś trudne ćwiczenie, to mówią "To może niech pani tego nie robi" :) Ja bym strasznie chciała ćwiczyć do samego końca ciąży. Zobaczę jak się będę czuła i może rzeczywiście się nie skończy na lutym ;)
Żabko Masz być dobrej myśli. Napewno wszystko będzie dobrze, lekarze tak często na wszelki wypadek mówią, nawet w razie małych problemów. Musisz tylko uważać na siebie i dużo odpoczywać. Nie wolno do siebie dopuszczać złych myśli, bo wtedy całą ciążę tylko byśmy się martwiły, zwłaszcza, że mamy ku temu ciążowe tendencje :) Tak jak napisałaś: Wszystko będzie dobrze. Kropka!!!
 
Dziekuje za pokrzepienie. Zaraz będe beczeć, bo ja sie teraz bardzo wrażliwa zrobiłam. W pracy mam cały czas otwarta stronkę forum i zaglądam co jakis czas, bo mnie to optymistycznie nastraja do świata  :D
A w ogóle to jak wygląda sprawa sexu w ciąży?? Mnie dodatkowo przygnębia fakt, że od początku ciąży mamy całkowity zakaz kontaktów seksualnych i zaczynam sie czuć jak stara babcia.  :mad:
 
zabko nie martw sie to napewno nic strasznego. Napewno bierzesz ten hormon w tabletkach i wszystko bedzie ok. Dobrze, ze masz dobrego lekarza, ktory takie rzeczy zauwazyl, bo inny moglby nie zauwazyc i wtedy to mogloby byc gorzej. A tak to przynajmniej wie co ci jest. Mi to nikt nie potrafil powiedziec w szpitalu dlaczego dostalam takiego krwotoku i to naprawde wkurza, bo nie znam przyczyny i przez to boje sie, ze moze to sie powtorzyc. Powiedzieli mi, ze wszystko jest dobrze i mam prawidlowo, ale przeciez to co sie stalo rczej uznac za normalne nie mozna. Teraz codzien leze jak wrak w lozku i boje sie cokolwiek zrobic. Choc nie mam zakazu rzadnego, bo przeciez wszystko jest ok to ja boje sie wyjsc na spacer, kochac itp.
 
reklama
Poprzeglądałam właśnie nasze suwaczki i wygląda na to, że Mania już jedną nogą poza połową ciąży :) Gratulacje!!!
Dziewczynki, a jak spędzacie Walentynki? Macie jakieś szczególne plany? Czy bojkotujecie to święto? Ja zamierzam zrobić romantyczną kolacyjkę i upiec Tartę z serem kozim wg przepisu Pascala z TVN. Już ją kiedyś robiłam. Po prostu niebo w gębie. Jak ktoś chce przepis to jest na http://poprostugotuj.onet.pl/kuchnia/ksiazka/itemid101/ Mam tylko nadzieję, że uda mi się kupić sr kozi, bo ostatnio miałam z tym problemy.
 
Do góry