Kochane, a jak z hormonami u Was i stresem? Ja chodze jak maszyna wybuchowa
![See-no-evil monkey :see_no_evil: 🙈](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f648.png)
wczoraj chłopak chcial mnie zabrać do Sopotu na 1 dzień zrobić przyjemność żebyśmy we 2 poszli na obiadek do kawiarni tak jak kiedyś, oczywiście ja wszystko w czarnych barwach, że zaraz urodze, że bede 200km od domu, a szpital w drugą stronę jest 200 km to razem 400 km, uspokajał mnie ze mam czas do szpitala na 14.07 a moj termin to 20.07, ale mnie to zupełnie nie obchodziłoby i nie uspokoiło co on mówi. Zaczęłam narzekać, ze jak pójdę na plaze posiedziec , jak kolejki do wc i pełno ludzi wszędzie, normalnie wszystko w czarnych barwach... chciał dobrze, chciał jeszcze gdzieś mnie zabrać spędzić czas razem... a ja z tej złości to jeszcze za wszystko go zaczęłam krytykować, ze za malo sie angażuje, ze juz mu w domu sie nudzi itp... normalnie, aż spać nie mogłam w nocy i on tez, bo przykro mu było, a ja mam moralniaka o swoje kretyńskie zachowanie
![See-no-evil monkey :see_no_evil: 🙈](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f648.png)
Tak bardzo mi smutno, i tak bardzo brakuje mi, żeby spokoju w sobie odnaleźć... on niczego winien, a ja na nim sie wyzywam...