reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy 2024

reklama
Kochane, a jak z hormonami u Was i stresem? Ja chodze jak maszyna wybuchowa 🙈 wczoraj chłopak chcial mnie zabrać do Sopotu na 1 dzień zrobić przyjemność żebyśmy we 2 poszli na obiadek do kawiarni tak jak kiedyś, oczywiście ja wszystko w czarnych barwach, że zaraz urodze, że bede 200km od domu, a szpital w drugą stronę jest 200 km to razem 400 km, uspokajał mnie ze mam czas do szpitala na 14.07 a moj termin to 20.07, ale mnie to zupełnie nie obchodziłoby i nie uspokoiło co on mówi. Zaczęłam narzekać, ze jak pójdę na plaze posiedziec , jak kolejki do wc i pełno ludzi wszędzie, normalnie wszystko w czarnych barwach... chciał dobrze, chciał jeszcze gdzieś mnie zabrać spędzić czas razem... a ja z tej złości to jeszcze za wszystko go zaczęłam krytykować, ze za malo sie angażuje, ze juz mu w domu sie nudzi itp... normalnie, aż spać nie mogłam w nocy i on tez, bo przykro mu było, a ja mam moralniaka o swoje kretyńskie zachowanie 🙈 Tak bardzo mi smutno, i tak bardzo brakuje mi, żeby spokoju w sobie odnaleźć... on niczego winien, a ja na nim sie wyzywam...
 
Kochane, a jak z hormonami u Was i stresem? Ja chodze jak maszyna wybuchowa 🙈 wczoraj chłopak chcial mnie zabrać do Sopotu na 1 dzień zrobić przyjemność żebyśmy we 2 poszli na obiadek do kawiarni tak jak kiedyś, oczywiście ja wszystko w czarnych barwach, że zaraz urodze, że bede 200km od domu, a szpital w drugą stronę jest 200 km to razem 400 km, uspokajał mnie ze mam czas do szpitala na 14.07 a moj termin to 20.07, ale mnie to zupełnie nie obchodziłoby i nie uspokoiło co on mówi. Zaczęłam narzekać, ze jak pójdę na plaze posiedziec , jak kolejki do wc i pełno ludzi wszędzie, normalnie wszystko w czarnych barwach... chciał dobrze, chciał jeszcze gdzieś mnie zabrać spędzić czas razem... a ja z tej złości to jeszcze za wszystko go zaczęłam krytykować, ze za malo sie angażuje, ze juz mu w domu sie nudzi itp... normalnie, aż spać nie mogłam w nocy i on tez, bo przykro mu było, a ja mam moralniaka o swoje kretyńskie zachowanie 🙈 Tak bardzo mi smutno, i tak bardzo brakuje mi, żeby spokoju w sobie odnaleźć... on niczego winien, a ja na nim sie wyzywam...
niestety ale na końcówce jest już ciężko, ja też się o byle co denerwuję, z jednej strony hormony robią swoje, a z drugiej głowa, w której pewnie jest 1000 mysli na minutę. Trzeba to przetrwać, oby do porodu a potem nawet nie ma co gadać 😅
 
Kochane, a jak z hormonami u Was i stresem? Ja chodze jak maszyna wybuchowa 🙈 wczoraj chłopak chcial mnie zabrać do Sopotu na 1 dzień zrobić przyjemność żebyśmy we 2 poszli na obiadek do kawiarni tak jak kiedyś, oczywiście ja wszystko w czarnych barwach, że zaraz urodze, że bede 200km od domu, a szpital w drugą stronę jest 200 km to razem 400 km, uspokajał mnie ze mam czas do szpitala na 14.07 a moj termin to 20.07, ale mnie to zupełnie nie obchodziłoby i nie uspokoiło co on mówi. Zaczęłam narzekać, ze jak pójdę na plaze posiedziec , jak kolejki do wc i pełno ludzi wszędzie, normalnie wszystko w czarnych barwach... chciał dobrze, chciał jeszcze gdzieś mnie zabrać spędzić czas razem... a ja z tej złości to jeszcze za wszystko go zaczęłam krytykować, ze za malo sie angażuje, ze juz mu w domu sie nudzi itp... normalnie, aż spać nie mogłam w nocy i on tez, bo przykro mu było, a ja mam moralniaka o swoje kretyńskie zachowanie 🙈 Tak bardzo mi smutno, i tak bardzo brakuje mi, żeby spokoju w sobie odnaleźć... on niczego winien, a ja na nim sie wyzywam...

Hej! A u mnie odwrotnie, ja mam termin na 21.07 ale nie wyczuwam objawów zbliżającego się porodu :/ Chodzę normalnie, mam wrażenie że brzuch mi się opuścił, ale nikt inny tego nie widzi :D
Mam wrażenie że ten dzień nigdy nie nadejdzie i strasznie mi się dłuży ostatni okres. Tym bardziej że myślałam, że Mała będzie wcześniakiem (ja urodziłam się w 35 TC, moja mama jeszcze wcześniej).
W poniedziałek zaczynam 38 tydzień i chyba to już odpowiedni moment aby zacząć pić herbatkę z liści malin :D
 
reklama
niestety ale na końcówce jest już ciężko, ja też się o byle co denerwuję, z jednej strony hormony robią swoje, a z drugiej głowa, w której pewnie jest 1000 mysli na minutę. Trzeba to przetrwać, oby do porodu a potem nawet nie ma co gadać 😅
Ja to chyba musze isc do jakiegoś psychologa, bo mam wrażenie, że jestem coraz gorsza i że zepsuje swój związek...
 
Do góry