reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2024

Ja o ciąży powiedziałam tylko dwóm koleżankom z pracy. Z informacją bliskim chyba poczekamy do badań prenatalnych, mieliśmy długie starania i po pierwsze mam obawy czy na pewno wszystko będzie w porządku a po drugie jakby to jeszcze do mnie nie dociera tymbardziej że nie mam objawów. Dzisiaj mam wizytę to już więcej będę wiedziała.
 
reklama
Współczuję Ci Twojej straty :( Tulę mocno!

Jednak patrząc na statystyki znalazłam takie info na stronie szpitala na żelaznej:

'Zdecydowana większość poronień ma miejsce przed 8 tygodniem ciąży, po 8 tygodniu ryzyko to maleje już do 10%, a po uwidocznieniu czynności serca zarodka w badaniu USG ryzyko stanowi zaledwie około 3%. Po 13 tygodniu wyronieniu ulega już zaledwie 1-2% ciąż'.

Także po zobaczeniu czynności serca wydaje mi się można być już trochę spokojniejszym, bo tak naprawdę na każdym etapie jakieś ryzyko jest. Mam nadzieję jednak, że wszystkie jesteśmy w tych 90% i w lipcu będziemy tu pisać o szczęśliwych porodach <3
Super że to przytaczasz, to bardzo pocieszające. Ja w poprzedniej ciąży którą straciłam przez puste jajo dużo czytałam statystyk, żeby się pocieszyć że nie przytrafiło mi się nic wyjątkowego. Teraz już nic nie czytam takiego ale myślałam że to ryzyko jest większe, a okazuje się że na moim etapie (serduszko) już tylko 3% ❤️
 
My mamy znajomych po 7stratach, nie poddali się walczyli dalej. W tym roku po 10 latach urodziła im się córka. Zawsze jest nadzieja, ona umiera ostatnia. Mnie dopiero mój ginekolog trochę na nogi postawił po stracie, powiedział że pewnie coś się źle podzieliło, coś musiało być nie tak i nic już na to nie poradzimy, ale że trzeba o swoje marzenia walczyć i się nie poddawać. Dzięki niemu dzis patrzę bardziej pozytywnie, nie nakręcam się ale też mam z tyłu że różnie może być, najbardziej ciężki czas jest właśnie do 10-12tygodnia. Choć ciąża to tak czy inaczej ciężki czas dla kobiety. Podziwiam te dla których to przyjemność i blogi spokój. Mnie chyba spokój dopadnie dopiero jak urodzę :)
 
Ja nie mam jeszcze dzieci ale nauczke za szybką informację owszem. Z tej radości chciałoby się to wykrzyczeć całemu swiatu a potem niestety po czasie kazdy się pyta jak sie czujesz a tu hmmm juz nic nie czujesz .. i cala rodzina niepotrzebnie przezywala to razem ze mną .. 🥲 u mnie wiedzą w pracy bo pracuje w aptece i od razu na l4 bo za duze ryzyko ..
Badałaś może betę jeszcze?
Ja też już na l4 od szpitala wiec juz w pracy wiedzą...
 
Badałaś może betę jeszcze?
Ja też już na l4 od szpitala wiec juz w pracy wiedzą...
Uznalam, ze nie bede juz jej robic .. za duzo mnie to nerwow kosztuje bo zaraz szukam na forach, czytam o przyrostach .. u jednej w 6 tyg beta ma 8tys u drugiej 30tys i u jednej i drugiej jest dobrze a się tylko nakręcamy. Ja uznalam, ze jakby teraz juz się nie udalo udam się chyba do kliniki invicta w bydgoszczy. Moja znajoma korzystala z ich „uslug” i okazalo się ze problem byl po stronie partnera i musieli miec in vitro. Ale przeswietlaja doslownie wszystko od A do Z zeby odnalezc przyczyne .. mam nadzieje, ze nie skorzystam ale w razie co warto wiedzieć gdzie co i jak . Badzmy dobrej mysli Inka ❤️
 
Hej dziewczyny :)
Ja się nieśmiało witam bo dopiero wczoraj test pokazał dwie kreski. Wczoraj beta 161 a dzisiaj już 291 😁

Bardzo się cieszę bo udało się w pierwszym miesiącu starań. Na stanie mamy już 8 miesięcznego Adaska 🥰

Z okresu termin wychodzi na 31.07 ale moje okresy po poprzedniej ciąży były jeszcze mocno nieregularne więc się nie przywiązuje do niej.

Co do informowania rodziny to ja zawsze czekam na serduszko na USG. Reszta przyjaciół, znajomych i ludzi w pracy dowiaduje się po badaniach prenatalnych. Jestem raczej ostrożna z radością na zapas 🤔
 
Uznalam, ze nie bede juz jej robic .. za duzo mnie to nerwow kosztuje bo zaraz szukam na forach, czytam o przyrostach .. u jednej w 6 tyg beta ma 8tys u drugiej 30tys i u jednej i drugiej jest dobrze a się tylko nakręcamy. Ja uznalam, ze jakby teraz juz się nie udalo udam się chyba do kliniki invicta w bydgoszczy. Moja znajoma korzystala z ich „uslug” i okazalo się ze problem byl po stronie partnera i musieli miec in vitro. Ale przeswietlaja doslownie wszystko od A do Z zeby odnalezc przyczyne .. mam nadzieje, ze nie skorzystam ale w razie co warto wiedzieć gdzie co i jak . Badzmy dobrej mysli Inka ❤️
Jesteś z Bydgoszczy?leżałam tam w szpitalu w zeszłym tygodniu 🙈
Ja dziś zbadałam bo tak mi po szpitalu kazali przez tydzień badać, w szpitalu też co 2 dni badali. Ale już koniec, w poniedziałek wizyta i się okaże co i jak.
 
My mamy znajomych po 7stratach, nie poddali się walczyli dalej. W tym roku po 10 latach urodziła im się córka. Zawsze jest nadzieja, ona umiera ostatnia. Mnie dopiero mój ginekolog trochę na nogi postawił po stracie, powiedział że pewnie coś się źle podzieliło, coś musiało być nie tak i nic już na to nie poradzimy, ale że trzeba o swoje marzenia walczyć i się nie poddawać. Dzięki niemu dzis patrzę bardziej pozytywnie, nie nakręcam się ale też mam z tyłu że różnie może być, najbardziej ciężki czas jest właśnie do 10-12tygodnia. Choć ciąża to tak czy inaczej ciężki czas dla kobiety. Podziwiam te dla których to przyjemność i blogi spokój. Mnie chyba spokój dopadnie dopiero jak urodzę :)
37 tc i można szampana otwierać 😂
 
reklama
Do góry