reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2024

na klatę to będziesz brać w lipcu dwa skarby 😝😝

Jak w ogóle Wasze samopoczucia dziewczyny? bo widzę że różnie ? Ja z jednym maluchem w brzuchu od dwóch dni ledwo ciągnę, załatwiłam sobie receptę na xonvee i dziś wieczorem wezmę, kazałam mężowi wykupić jak będzie wracał z pracy bo nie wiem jak do pracy dam radę iść, poranki, ba do południa to jest jakaś masakra🤢 tak gadałam że wcześniej wodą nawet wymiotowałam a teraz jest lepiej ,no mogłam nie krakać bo dziś to wróciło i cały dzień mnie podbija nic a nic nie jest lepiej ale chociaż już nie 🤮 jak z rana
Oj nie zazdroszczę tych wymiotów!!! W żadnej ciąży nie wymiotowałam, jasne jest mi niedobrze i gula w gardle przeszkadza ale nie jest najgorzej. No prawie nie najgorzej bo głodna chodzę a ta gula nie pozwala mi jeść. A strasznie głodna jestem, i bardzo ale to bardzo smakują mi zielone warzywa i mleczne produkty. Chyba czegoś mi brakuje!!
Dziś doszła zgaga, jestem strasznie zmęczona, oczy mam takie ciężkie, zimno mi ( dziś po domu w kurtce chodziłam) cycki znowu swędzą, czuje się strasznie pełna na żołądku, brzuch troche pobolewa! Wieczorami spodnie odpinam, mąż się śmieje że siadam już jak bym była w 9 miesiącu ale ta pełności brzucha nie pozwala mi siedzieć normalnie! Więc niby ok ale jednak nie ok. O pożaliłam się!!!
 
reklama
Oj nie zazdroszczę tych wymiotów!!! W żadnej ciąży nie wymiotowałam, jasne jest mi niedobrze i gula w gardle przeszkadza ale nie jest najgorzej. No prawie nie najgorzej bo głodna chodzę a ta gula nie pozwala mi jeść. A strasznie głodna jestem, i bardzo ale to bardzo smakują mi zielone warzywa i mleczne produkty. Chyba czegoś mi brakuje!!
Dziś doszła zgaga, jestem strasznie zmęczona, oczy mam takie ciężkie, zimno mi ( dziś po domu w kurtce chodziłam) cycki znowu swędzą, czuje się strasznie pełna na żołądku, brzuch troche pobolewa! Wieczorami spodnie odpinam, mąż się śmieje że siadam już jak bym była w 9 miesiącu ale ta pełności brzucha nie pozwala mi siedzieć normalnie! Więc niby ok ale jednak nie ok. O pożaliłam się!!!
Tuuuule 😘 a mnie coś brało przeziebienie , ale chyba trochę się uspokoiło , czosnek jadłam 🤮herbata z cytryna i imbirem i puszcza pomału 🫣
 
Oj nie zazdroszczę tych wymiotów!!! W żadnej ciąży nie wymiotowałam, jasne jest mi niedobrze i gula w gardle przeszkadza ale nie jest najgorzej. No prawie nie najgorzej bo głodna chodzę a ta gula nie pozwala mi jeść. A strasznie głodna jestem, i bardzo ale to bardzo smakują mi zielone warzywa i mleczne produkty. Chyba czegoś mi brakuje!!
Dziś doszła zgaga, jestem strasznie zmęczona, oczy mam takie ciężkie, zimno mi ( dziś po domu w kurtce chodziłam) cycki znowu swędzą, czuje się strasznie pełna na żołądku, brzuch troche pobolewa! Wieczorami spodnie odpinam, mąż się śmieje że siadam już jak bym była w 9 miesiącu ale ta pełności brzucha nie pozwala mi siedzieć normalnie! Więc niby ok ale jednak nie ok. O pożaliłam się!!!
czasem trzeba kto nas lepiej zrozumie niż my same 🤰❤️ ja też tulę 😘 mam nadzieję że odejdą nam wszystkim te dolegliwości w drugim trymestrze i odzyskamy radość tak serio serio pełna parą z ciąży i nie będzie żadnych problemów już po drodze. Ja wewnętrznie bardzo się cieszę tylko po mnie z zewnątrz nie widać tej radości 😂 Jeszcze ta pogoda za oknem też nie poprawia nastroju, ciemno, spać się chce, energii jak na lekarstwo
 
Hej dziewczyny, chciałabym się podzielić swoją historią. Dokładnie wiem kiedy doszło do poczęcia ponieważ staraliśmy się z mężem o dziecko, różnica w obliczeniach może być max 2/3 dni że względu na nie regularne owulację. Około 4 tygodnia pojechaliśmy na pierwsze USG... Nie było widać nic. Oczywiście usłyszałam że są 3 opcje, wczesne poronienie, ciąża pozamaciczna lub za wczesna ciąża. Jednak kobieta która wykonywała USG miała minę i rozmawiała ze mną jakby już wszystko było przesądzone. Przez kolejne dni żyłam jak w pół śnie. Przeczytałam chyba cały internet, nie mogłam spać, jeść, ciągle płakałam. Ta sytuacja wykańczała mnie psychicznie do tego stopnia, że postanowiłam zgłosić się do GP i po rozmowie z lekarką zostałam odesłana na E&A. Tam po 11 godzinach oczekiwania na konsultacje z lekarzem, powiedziano mi, że beta wyszła delikatnie za wysoka więc zdecydowali zrobić mi USG na sprzęcie sprzed 30 lat chyba... Ale okazało się, że jest pęcherzyk 🫣 w macicy dzięki Bogu. (Między jednym a drugim USG była różnica 4 dni) Lekarka wydała z siebie okrzyk radości, ja popłakałam się ze szczęścia. Na odchodne dostałam tylko polecenie zrobienia kolejnego badania krwi i "profesjonalnego USG" żeby zobaczyć więcej niż na tym starym sprzęcie. Krew zrobiłam po 48 godzinach, mieli zadzwonić z wynikami gdyby coś było nie tak... Nie zadzwonili - kolejna ulga. Udało mi się umówić następne USG w Early pregnancy unit (5 dni od ostatniego). Przyszłam na pewniaka... Niestety tym razem nie było z czego się cieszyć. Pani która mnie badała znalazła pęcherzyk o wymiarach 15x17x6 bez zarodka. Sprawdziła jajniki, jajowody itd. również nie znalazła nic. Wysłała mnie do pokoju obok na konsultacje i sprawdzenie wyników badań. Okazało się że beta przyrosła w ciągu 48 godzin z 10.000 do 14.000 myślałam że to za mały przyrost bo słyszałam że powinno iść o co najmniej 66% w górę ale powiedzieli że przyrost jest w normie tylko.... Przy 14 tys. Już powinien być zarodek a to nie zwiastuje dobrze. Pani położna skonsultowała się z lekarzem z tego szpitala, ten odesłał ją na konsultacje telefoniczną z lekarzem (specjalista) z innego szpitala i po około 40 minutach wróciła do mnie ze zwieszoną miną i oświadczyła, że bardzo jest jej przykro ale nie ma dla mnie dobrych wiadomości. (To był 6tydz 1d +/- 2 dni) Nic nie wskazuje na to by ciąża się rozwijała ale.... Proszę przyjść na USG za tydzień. Więc tak to wygląda do tej pory, jedna wielka niewiadoma, emocje jak na roller costerze... Ostateczne USG w ten piątek. Czy ktoś jest w podobnej sytuacji?
 
Hej dziewczyny, chciałabym się podzielić swoją historią. Dokładnie wiem kiedy doszło do poczęcia ponieważ staraliśmy się z mężem o dziecko, różnica w obliczeniach może być max 2/3 dni że względu na nie regularne owulację. Około 4 tygodnia pojechaliśmy na pierwsze USG... Nie było widać nic. Oczywiście usłyszałam że są 3 opcje, wczesne poronienie, ciąża pozamaciczna lub za wczesna ciąża. Jednak kobieta która wykonywała USG miała minę i rozmawiała ze mną jakby już wszystko było przesądzone. Przez kolejne dni żyłam jak w pół śnie. Przeczytałam chyba cały internet, nie mogłam spać, jeść, ciągle płakałam. Ta sytuacja wykańczała mnie psychicznie do tego stopnia, że postanowiłam zgłosić się do GP i po rozmowie z lekarką zostałam odesłana na E&A. Tam po 11 godzinach oczekiwania na konsultacje z lekarzem, powiedziano mi, że beta wyszła delikatnie za wysoka więc zdecydowali zrobić mi USG na sprzęcie sprzed 30 lat chyba... Ale okazało się, że jest pęcherzyk 🫣 w macicy dzięki Bogu. (Między jednym a drugim USG była różnica 4 dni) Lekarka wydała z siebie okrzyk radości, ja popłakałam się ze szczęścia. Na odchodne dostałam tylko polecenie zrobienia kolejnego badania krwi i "profesjonalnego USG" żeby zobaczyć więcej niż na tym starym sprzęcie. Krew zrobiłam po 48 godzinach, mieli zadzwonić z wynikami gdyby coś było nie tak... Nie zadzwonili - kolejna ulga. Udało mi się umówić następne USG w Early pregnancy unit (5 dni od ostatniego). Przyszłam na pewniaka... Niestety tym razem nie było z czego się cieszyć. Pani która mnie badała znalazła pęcherzyk o wymiarach 15x17x6 bez zarodka. Sprawdziła jajniki, jajowody itd. również nie znalazła nic. Wysłała mnie do pokoju obok na konsultacje i sprawdzenie wyników badań. Okazało się że beta przyrosła w ciągu 48 godzin z 10.000 do 14.000 myślałam że to za mały przyrost bo słyszałam że powinno iść o co najmniej 66% w górę ale powiedzieli że przyrost jest w normie tylko.... Przy 14 tys. Już powinien być zarodek a to nie zwiastuje dobrze. Pani położna skonsultowała się z lekarzem z tego szpitala, ten odesłał ją na konsultacje telefoniczną z lekarzem (specjalista) z innego szpitala i po około 40 minutach wróciła do mnie ze zwieszoną miną i oświadczyła, że bardzo jest jej przykro ale nie ma dla mnie dobrych wiadomości. (To był 6tydz 1d +/- 2 dni) Nic nie wskazuje na to by ciąża się rozwijała ale.... Proszę przyjść na USG za tydzień. Więc tak to wygląda do tej pory, jedna wielka niewiadoma, emocje jak na roller costerze... Ostateczne USG w ten piątek. Czy ktoś jest w podobnej sytuacji?
Bardzo Ci współczuję. Jesteś super silna. Trzymam kciuki żeby było jednak dobrze ❤️
 
na klatę to będziesz brać w lipcu dwa skarby 😝😝

Jak w ogóle Wasze samopoczucia dziewczyny? bo widzę że różnie ? Ja z jednym maluchem w brzuchu od dwóch dni ledwo ciągnę, załatwiłam sobie receptę na xonvee i dziś wieczorem wezmę, kazałam mężowi wykupić jak będzie wracał z pracy bo nie wiem jak do pracy dam radę iść, poranki, ba do południa to jest jakaś masakra🤢 tak gadałam że wcześniej wodą nawet wymiotowałam a teraz jest lepiej ,no mogłam nie krakać bo dziś to wróciło i cały dzień mnie podbija nic a nic nie jest lepiej ale chociaż już nie 🤮 jak z rana
U mnie dzień wyszedł w miarę normalny. Nadal nie mam mdłości, ale sutki masakra jak bolą i podbrzusze pobolewa czasami. No i jest mi tez zimno, chociaż w domu prawie +25. Zamówiłam na Black friday sobie nową kurtkę i dzisiaj przyszła w końcu. Od razu poszłam na spacer, aby przetestować i było mi w niej bardzo zimno. Teraz się zastanawiam czy to przez to, że ta kurtka jest kiepskiej jakości czy przez to, że jest mi bardzo zimno 🤔
 
Hej dziewczyny, chciałabym się podzielić swoją historią. Dokładnie wiem kiedy doszło do poczęcia ponieważ staraliśmy się z mężem o dziecko, różnica w obliczeniach może być max 2/3 dni że względu na nie regularne owulację. Około 4 tygodnia pojechaliśmy na pierwsze USG... Nie było widać nic. Oczywiście usłyszałam że są 3 opcje, wczesne poronienie, ciąża pozamaciczna lub za wczesna ciąża. Jednak kobieta która wykonywała USG miała minę i rozmawiała ze mną jakby już wszystko było przesądzone. Przez kolejne dni żyłam jak w pół śnie. Przeczytałam chyba cały internet, nie mogłam spać, jeść, ciągle płakałam. Ta sytuacja wykańczała mnie psychicznie do tego stopnia, że postanowiłam zgłosić się do GP i po rozmowie z lekarką zostałam odesłana na E&A. Tam po 11 godzinach oczekiwania na konsultacje z lekarzem, powiedziano mi, że beta wyszła delikatnie za wysoka więc zdecydowali zrobić mi USG na sprzęcie sprzed 30 lat chyba... Ale okazało się, że jest pęcherzyk 🫣 w macicy dzięki Bogu. (Między jednym a drugim USG była różnica 4 dni) Lekarka wydała z siebie okrzyk radości, ja popłakałam się ze szczęścia. Na odchodne dostałam tylko polecenie zrobienia kolejnego badania krwi i "profesjonalnego USG" żeby zobaczyć więcej niż na tym starym sprzęcie. Krew zrobiłam po 48 godzinach, mieli zadzwonić z wynikami gdyby coś było nie tak... Nie zadzwonili - kolejna ulga. Udało mi się umówić następne USG w Early pregnancy unit (5 dni od ostatniego). Przyszłam na pewniaka... Niestety tym razem nie było z czego się cieszyć. Pani która mnie badała znalazła pęcherzyk o wymiarach 15x17x6 bez zarodka. Sprawdziła jajniki, jajowody itd. również nie znalazła nic. Wysłała mnie do pokoju obok na konsultacje i sprawdzenie wyników badań. Okazało się że beta przyrosła w ciągu 48 godzin z 10.000 do 14.000 myślałam że to za mały przyrost bo słyszałam że powinno iść o co najmniej 66% w górę ale powiedzieli że przyrost jest w normie tylko.... Przy 14 tys. Już powinien być zarodek a to nie zwiastuje dobrze. Pani położna skonsultowała się z lekarzem z tego szpitala, ten odesłał ją na konsultacje telefoniczną z lekarzem (specjalista) z innego szpitala i po około 40 minutach wróciła do mnie ze zwieszoną miną i oświadczyła, że bardzo jest jej przykro ale nie ma dla mnie dobrych wiadomości. (To był 6tydz 1d +/- 2 dni) Nic nie wskazuje na to by ciąża się rozwijała ale.... Proszę przyjść na USG za tydzień. Więc tak to wygląda do tej pory, jedna wielka niewiadoma, emocje jak na roller costerze... Ostateczne USG w ten piątek. Czy ktoś jest w podobnej sytuacji?
Nie chcę dawać złudnej nadziei, ale moim zdaniem nadal jest szansa, że wszystko jest dobrze. Serduszko można zobaczyć na przełomie 6-7 tygodni. Jeżeli nie masz regularnych owulacji, to jest szansa, że ciąża jest po prostu młodsza. Może spróbuj znaleźć dobrego lekarza prywatnego z lepszym sprzętem i umów się do niego na wizytę.
 
U mnie dzień wyszedł w miarę normalny. Nadal nie mam mdłości, ale sutki masakra jak bolą i podbrzusze pobolewa czasami. No i jest mi tez zimno, chociaż w domu prawie +25. Zamówiłam na Black friday sobie nową kurtkę i dzisiaj przyszła w końcu. Od razu poszłam na spacer, aby przetestować i było mi w niej bardzo zimno. Teraz się zastanawiam czy to przez to, że ta kurtka jest kiepskiej jakości czy przez to, że jest mi bardzo zimno 🤔
może takie odczucia. Ja dzisiaj na drzemkę poszłam spać pod kocem i kołdrą i w swetrze 🙄
 
reklama
Nie chcę dawać złudnej nadziei, ale moim zdaniem nadal jest szansa, że wszystko jest dobrze. Serduszko można zobaczyć na przełomie 6-7 tygodni. Jeżeli nie masz regularnych owulacji, to jest szansa, że ciąża jest po prostu młodsza. Może spróbuj znaleźć dobrego lekarza prywatnego z lepszym sprzętem i umów się do niego na wizytę.
Jeśli w piątek nadal nic nie zauważą na USG to jadę do polskiej kliniki. Trochę się czuje bezsilna w tej sytuacji, mało się przejmują w UK matkami i ich stanem psychicznym. Uważają że ciąża do 12 tygodnia to nie ciąża i nie ma o co walczyć ani czym się przejmować.
 
Do góry