Napisze wam tu
jestem załamana
Dziewczyny, zostaje do końca w szpitalu... Kiedy koniec - ciężko powiedzieć..
W końcu rozmawiałam z lekarzem i po wczorajszym usg wszystko mi wyjaśnił i lepiej dla maluszka że zostanę w szpitalu. Przepływy są na pograniczu, jeszcze nie ma tragedii i prawdopodobnie dlatego maluszek jest za mały na dany tydzień.. Mówi żebym jeszcze dała radę wytrzymać z 2 tygodnie to będzie dobrze, ale wiadomo że jeśli przepływy się spierdzielą całkiem wtedy od razu cięcie.. Ewidentnie wszystko przez to ciśnienie które mi sie spieprzyło...
strasznie boję się o Maksia
już się poryczałam że chyba nie jest mi dane normalnie szczęśliwie być w ciąży.. I jest mi tak mega ciężko..
smutno i martwię się o niego
Boże dziewczyny trzymajcie kciuki.. On ma tylko 1900g
zjeb.ne ciśnienie wszystko psuje
mój organizm jest jakiś do dupy