reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2018

Jeździsz już z maluszków autobusami? Kurczę ja się jeszcze boję, ale inaczej samą się nigdzie nie rusze[emoji53]
Do tej pory zdarzało mi się podjeżdżać dwa przystanki do żłobka, dzisiaj pierwszy raz dłużej. Pewnie będziemy jeździć raz w tygodniu na fitness do centrum. Wychodzę z założenia, że prędzej się czymś zarazi od brata ze żłobka, niż w autobusie, a samochodu prowadzić w tym stadium niedospania nie mam zamiaru.
 
reklama
Do tej pory zdarzało mi się podjeżdżać dwa przystanki do żłobka, dzisiaj pierwszy raz dłużej. Pewnie będziemy jeździć raz w tygodniu na fitness do centrum. Wychodzę z założenia, że prędzej się czymś zarazi od brata ze żłobka, niż w autobusie, a samochodu prowadzić w tym stadium niedospania nie mam zamiaru.
Rozumiem. Ja to nawet prawa jazdy nie mam, więc wyboru też. Na razie udaje się jakoś wykombinować podwózke na ta rehabilitację, ale nie wiem jak długo się uda. A jest to na drugim końcu miasta, całe trasy dwóch autobusów i trochę się obawiam.
 
Kurczę, ja też się boję tego wrzasku w autobusie [emoji53] Moja też ma donosy głosik. Starsza się zachowywała odpowiednio w miejscach publicznych, ale też prawda jest taka, że nie jeździłam z nią autobusami jak była taka mała.
Ja jeździłam ze starszym od 6 tygodnia. Jak był malutki, spał. Jak był troszkę starszy najpierw robiłam krótki spacer, żeby zasnął, dopiero wsiadaliśmy, jak nie zasnął, zmieniałam plany. Jeśli w czasie podróży bardzo się darł, czasem wysiadaliśmy, chyba, że musieliśmy dojechać na przykład do lekarza.
 
Rozumiem. Ja to nawet prawa jazdy nie mam, więc wyboru też. Na razie udaje się jakoś wykombinować podwózke na ta rehabilitację, ale nie wiem jak długo się uda. A jest to na drugim końcu miasta, całe trasy dwóch autobusów i trochę się obawiam.
To jednak daleko. My do lekarza mieliśmy raczej krótkie trasy, a tak to w mniej zobowiązujące miejsca, fitness albo kawa, więc mniejszy stres.
 
Ja jeździłam ze starszym od 6 tygodnia. Jak był malutki, spał. Jak był troszkę starszy najpierw robiłam krótki spacer, żeby zasnął, dopiero wsiadaliśmy, jak nie zasnął, zmieniałam plany. Jeśli w czasie podróży bardzo się darł, czasem wysiadaliśmy, chyba, że musieliśmy dojechać na przykład do lekarza.
No właśnie problem się robi jak trzeba gdzieś dojechać na czas. A na ta rehabilitację to jechalabym jakieś 1,5 godziny z przesiadką.
 
Dziewczyny, takie male WTF mi sie nasuwa jak na to patrze. Czy ja jestem jakas glupia, czy to moze nie alkohol? Skoro jak byk akoholem jest... :| Czy oni moga tak pisac ?:D Wiem ze to emolient, ale wyglada to komicznie Zobacz załącznik 892191

Jeśli już być dokładnym, to gliceryna również jest alkoholem [emoji6]
 
O kurczę, też mam klinek ale też nie pomaga u mnie, u mnie z odbijaniem to samo, czasami jak go podnoszę to nie uleje ale beknąć też nie chce i jak tylko odłożę to zaraz znowu ulewanie ;/ No nic trzeba będzie to jakoś przetrwać.
U mnie to samo... chyba faktycznie trzeba poczekać aż się unormuje. Pytalam o to pediatre to poradziła mi karmienie co 3 h właśnie dziecko nie ulewalo owszem bo nie miało czym ciągle głodne... raz tak się zakrztusil w nocy że aż się poplakalam z przerażenia od tamtej pory ze strachu nie kładę go do łóżeczka śpi z nami. Najgorzej jak w nocy jestem zmęczona A małemu się nie chce odbić i śpi mi na ramieniu i czekam i czekam i nic czasami kołysze się lekko w przód i w tyl Ale też nie zawsze pomaga.
 
U mnie to samo... chyba faktycznie trzeba poczekać aż się unormuje. Pytalam o to pediatre to poradziła mi karmienie co 3 h właśnie dziecko nie ulewalo owszem bo nie miało czym ciągle głodne... raz tak się zakrztusil w nocy że aż się poplakalam z przerażenia od tamtej pory ze strachu nie kładę go do łóżeczka śpi z nami. Najgorzej jak w nocy jestem zmęczona A małemu się nie chce odbić i śpi mi na ramieniu i czekam i czekam i nic czasami kołysze się lekko w przód i w tyl Ale też nie zawsze pomaga.
Doskonale Cię rozumiem, mam to samo. Małej nie zawsze się odbije, więc śpi na boczku wogole nie leży na plecach, nie lubi, płacze od razu sama się przekreca i śpi z nami bo muszę ją mieć na oku. Czasami robi tak jakby miała zwymiotowac, taki odruch ma ale nie wymiotuje. Straszne to jest,ale trzeba to przetrwać. Spróbuj, żeby dziecko po jedzeniu miało jak najmniej ruchu,żeby nie było gwałtownych zmian pozycji, wtedy pokarm na spokojnie się przemiesci i ułoży w brzuszku i może wtedy nie uleje. Ja to stosuje u widzę poprawę, Mała rzadziej ulewa na zewnątrz ale pokarm cofa jej się do przełyku i łyka go z powrotem. Pisałam już,że podejrzewam refluks.
 
reklama
U mnie to samo... chyba faktycznie trzeba poczekać aż się unormuje. Pytalam o to pediatre to poradziła mi karmienie co 3 h właśnie dziecko nie ulewalo owszem bo nie miało czym ciągle głodne... raz tak się zakrztusil w nocy że aż się poplakalam z przerażenia od tamtej pory ze strachu nie kładę go do łóżeczka śpi z nami. Najgorzej jak w nocy jestem zmęczona A małemu się nie chce odbić i śpi mi na ramieniu i czekam i czekam i nic czasami kołysze się lekko w przód i w tyl Ale też nie zawsze pomaga.
Ja też ze strachu małego biorę do siebie do łóżka i tylko nasłuchuje czy oddycha i czy nie ulwa. Mi pediatra powiedziała, że w nocy mam nie odbekiwać małego bo on na śpiocha ciągnie butelkę i nie łyka tyle powietrza co za dnia jak mniej śpi, mam go tylko przytrzymać na rękach z 5-10 min jak skończy jeść i odłożyć i nie powinien ulać.
 
Do góry