reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipcowe mamy 2018

Meldujemy się z domku :) Zuzia jest słodziakiem, ale bywa różnie.. Wczoraj cały dzień spędziła przy cycku, w nocy za to ani razu nie obudziła się. Karmimy się przez kapturki, bo Zuzia nie mogła chwycić mojej piersi. Trochę to uciążliwe, bo trzeba sterylizowac, ale dajemy radę. Mi trochę hormony szaleją, siedzę czasem i płaczę... Ale wiem, że to normalne i minie [emoji6] w sumie czuje się jakbym nie rodziła, szwy mnie nie bolą, normalnie funkcjonuje. W domu burdel, pranie nie wiem kiedy poprasuje... [emoji23] Obiadu wczoraj nie było hehe Mira jedzie dziś do taty na wakacje na tydzień, może uda mi się przez ten czas ogarnąć.
 
reklama
Meldujemy się z domku :) Zuzia jest słodziakiem, ale bywa różnie.. Wczoraj cały dzień spędziła przy cycku, w nocy za to ani razu nie obudziła się. Karmimy się przez kapturki, bo Zuzia nie mogła chwycić mojej piersi. Trochę to uciążliwe, bo trzeba sterylizowac, ale dajemy radę. Mi trochę hormony szaleją, siedzę czasem i płaczę... Ale wiem, że to normalne i minie [emoji6] w sumie czuje się jakbym nie rodziła, szwy mnie nie bolą, normalnie funkcjonuje. W domu burdel, pranie nie wiem kiedy poprasuje... [emoji23] Obiadu wczoraj nie było hehe Mira jedzie dziś do taty na wakacje na tydzień, może uda mi się przez ten czas ogarnąć.
Foteczki Zuzanny [emoji6][emoji7]
HyqYyBBQm-kartka.jpg
IMG_20180712_161420.jpg
IMG_20180708_101313.jpg
 

Załączniki

  • HyqYyBBQm-kartka.jpg
    HyqYyBBQm-kartka.jpg
    82,7 KB · Wyświetleń: 730
  • IMG_20180712_161420.jpg
    IMG_20180712_161420.jpg
    152,3 KB · Wyświetleń: 730
  • IMG_20180708_101313.jpg
    IMG_20180708_101313.jpg
    52,7 KB · Wyświetleń: 721
Dziewczyny... nie przesadze jak powiem ze to byl chyba najgorszy dzien w moim zyciu, ale absolutnie nic do straszenia, po prostu mialam pecha...

Przyjeli nas bardzo szybciutko mimo ostrzezen. Zabrali do sali porodowej na Madalinskiego. Full wypas z wanna itp (pakiet vip z luxmedu). Super mile polozne i studentki. I bylo spoko. Do 8 cm na gazie, pozniej zoo ale tylko jednorazowo. Dzialalo jakies 1,5h do 9cm. Po 9 do 10 sama dotrwalam i powiem ze o dziwo bylo to nawet przyjemne. Pozniej zaczely sie parte... i tak przez 3h... az polozna zawolala lekarza na konsultacje i sie okazalo ze maly znow sie odwrocil buzia do gory i nie bedzie tak prosto. Nie ze niemozliwe, ale nie do konca bezpieczne dla dziecka i mega trudne przy pierwszym porodzie bo ma obwrocona glowne i odgieta do tylu... i teraz najlepsze. Umieralam juz z bolu, czulam jego glowe i mialam juz w myslach ze sie zaklinuje i beda wyciagac kleszczami. Chcieli robic cesarke ale wszyscy zajeci, operowali ciaze pozamaciczna i tak serio umieralam z bolu i sie dusilam z jakies poltorej godziny az sie sala nie zwolnila.... slyszala mnie chyba cala Warszawa... :/ polozna juz nie wiedziala co robic. Mowila tylko zeby nie przec i czekac, ale sie nie dalo... (zlota kobieta btw. Bardzo mila i chciala pomoc z calych sil)

Na szczescie maly juz z nami, ale chce o tym jak najszybciej zapomniec. Choc przyznac musze ze porod naturalny milo mnie zaskoczyl. W koncu jakby nie bylo przezylam praktycznie dwa. Bo SN do 10cm z partymi przez kilka godzin...
A cesarka pikus! Czulam sie cudownie na tym stole. Pozniej jak znieczulenie zaczelo puszczac to pieklo troche jak po poparzeniu, ale obylo sie bez mocnych przeciwbolowych.Tylko paracetamol i ibuprofen. Wiec tak wygladal moj czwartek od 8:30 do 23:26.... Niedlugo jedziemy na poporodowa. Jak bede miala fotki to podesle. Buziaki i trzymam za was kciuki!

Edit: aaa no i ominelismy pt 13 o jakies kilka minut :D
Gratuluję i współczuję tak ciężkiego porodu. Ja przy 1 porodzie zaliczyłam kilka skurczy partych, gdzie nie moglam przeć bo nie było pełnego rozwarcia i to był horror, też mnie słyszało całe miasto. A u Ciebie to tyle trwało [emoji33]. Dobrze, że masz to już za sobą :)
 
#Yulie dzielna jestes. ja mialam partych 10min i zadnych problemow nie bylo, a myslalam, ze padne z bolu. 3h nie mieszczs sie w mojej wyobrazni... z drugiej strony jak czlowiek nie ma wyjscia to co zrobisz...
moim najgorszym bolem bylo 15,5h ataku kamieni w woreczku zolciowym. do tego mialam wowczas pod wylaczna opieka 5tyg synka na piersi... nie wiedzialam
wowczas co mi jest nawet, ale bol byl...
moje trzy porodu razem wziete trwaly kroceb.
 
@Yulie masz moc kobieto :) gratuluję maleństwa. :)

@Karoolka śliczna Panna, na Twoich rękach wydaje się taka duża :) slodziara !

Już tyle osób się tu "posypało"...aż ciężko uwierzyć że to tak szybko zlecialy te 9 miesiecy :)
 
reklama
Dziewczyny... nie przesadze jak powiem ze to byl chyba najgorszy dzien w moim zyciu, ale absolutnie nic do straszenia, po prostu mialam pecha...

Przyjeli nas bardzo szybciutko mimo ostrzezen. Zabrali do sali porodowej na Madalinskiego. Full wypas z wanna itp (pakiet vip z luxmedu). Super mile polozne i studentki. I bylo spoko. Do 8 cm na gazie, pozniej zoo ale tylko jednorazowo. Dzialalo jakies 1,5h do 9cm. Po 9 do 10 sama dotrwalam i powiem ze o dziwo bylo to nawet przyjemne. Pozniej zaczely sie parte... i tak przez 3h... az polozna zawolala lekarza na konsultacje i sie okazalo ze maly znow sie odwrocil buzia do gory i nie bedzie tak prosto. Nie ze niemozliwe, ale nie do konca bezpieczne dla dziecka i mega trudne przy pierwszym porodzie bo ma obwrocona glowne i odgieta do tylu... i teraz najlepsze. Umieralam juz z bolu, czulam jego glowe i mialam juz w myslach ze sie zaklinuje i beda wyciagac kleszczami. Chcieli robic cesarke ale wszyscy zajeci, operowali ciaze pozamaciczna i tak serio umieralam z bolu i sie dusilam z jakies poltorej godziny az sie sala nie zwolnila.... slyszala mnie chyba cala Warszawa... :/ polozna juz nie wiedziala co robic. Mowila tylko zeby nie przec i czekac, ale sie nie dalo... (zlota kobieta btw. Bardzo mila i chciala pomoc z calych sil)

Na szczescie maly juz z nami, ale chce o tym jak najszybciej zapomniec. Choc przyznac musze ze porod naturalny milo mnie zaskoczyl. W koncu jakby nie bylo przezylam praktycznie dwa. Bo SN do 10cm z partymi przez kilka godzin...
A cesarka pikus! Czulam sie cudownie na tym stole. Pozniej jak znieczulenie zaczelo puszczac to pieklo troche jak po poparzeniu, ale obylo sie bez mocnych przeciwbolowych.Tylko paracetamol i ibuprofen. Wiec tak wygladal moj czwartek od 8:30 do 23:26.... Niedlugo jedziemy na poporodowa. Jak bede miala fotki to podesle. Buziaki i trzymam za was kciuki!

Edit: aaa no i ominelismy pt 13 o jakies kilka minut :D
O kurcze, ale sie umeczylas. I jeszcze na kpniec cc. Wspolczuje. Ale najwazniejsze, ze maly zdrowy i juz z Wami.
 
Do góry