Ja też męczę się już dużo szybciej
wczoraj po 21 poszłam do nowego mieszkania z psem by pozamiatac i byłam spocona jak szczur [emoji39] fakt było tego pylu pół worka bo mój szlifowal, ale kiedyś to bym tego nie odczula... W ogóle szkoda mi mojego faceta bo rano na 7 jedzie do pracy o 15 wpada na obiad a wczoraj nawet nie przyjechał bo szkoda mu było najlepszego światła... I siedzi tam do 23:30... I ja wiem, że nawet na minutę nie siada... A w weekend też 16h tam siedzi i nic nie je... Zmizernieje mi ...