A ja dziś zaczęłam 36 tydzień. Czekam na 37+1 i zaczynam szorowac cała chałupę na kolanach, myć okna, męczyć Ł i chodzić po schodach. Już mam dość. Jestem tak spuchnięta że zdjęłam nie dosć ze obrączkę to i zaręczynowy mimo, że on był zawsze luźniejszy. Rano było pochmurno, a teraz taki upał, że znowu życ sie nie da. Dupa się poci, cycki się pocą, czoło też. Normalnie sex aż kipi. Cały dzień jadę na owocach bo tylko to mogę przełknąć przez te temperatury na zewnątrz.
W nocy zostałam ciocią!
Miała być dziewczynka (potwierdzona przez 5 lekarzy) ale wyszedł chłopiec!
Mimo, że przenoszony to drobniutki, cały taki różowiutki i ładny