O dzięki. Popatrzę więc na bambus
Uważaj, żebyś nie przekombinowała, od ciężkich prac szybko może się szyjka skrócić i załatwisz się potem jak ja. Rozumiem chęć robienia tam sobie porządku, ale staraj się wyluzować troche. No chyba że chcesz już rodzić
Ja właśnie jakoś się dużo mocniej pocę teraz mam wrażenie, kiedyś upały nie działały na mnie a teraz tylko leżę i zdycham.
Ja dziś spędziłam nockę w szpitalu, na szczęście łaskawie mnie wypisali, bo wszystko jest ok, ale zap... w nocy z paniką, bo wczoraj pojawiła się krew na papierze toaletowym (wzięłam się wieczorem za pakowanie w końcu tej nieszczęsnej torby szpitalnej i polatałam trochę po schodach, a potem po prysznicu nagle krew, więc się ubrałam i pojechałam do najbliższego szpital). Szyjka mi się skróciła jeszcze mocniej, stąd krew, ale nic się poza tym nie dzieje. Mam jeszcze wytrzymać tydzień i 2 dni i wtedy brać się za cokolwiek.
Jeden plus z tego pobytu - na pewno nie pojadę tam rodzić, tylko do szpitala dalej jednak. No i mój stary postanowił wrócić jednak szybciej, bo trochę się wystraszył i będzie dziś w nocy. Nie powiem, trochę jestem dzięki temu spokojniejsza. Praca pracą, kasa kasą, ale są teraz ważniejsze rzeczy