Akurat tamta o której pisałam, to córka kumpla z pracy... Mała była niejadkiem, jedyne, co jadła bez oporów, to kura... Więc na zmianę filet, nugetsy, udka, skrzydełka itd... Jak wyeliminowali kuraka to piersi zniknęły...
To był pierwszy krok do mojego zostania wege....
Kuraka wyeliminowałam praktycznie od razu (i jakoś dziwnie przestałam puchnąć, itd...)
Babcia miała kury, chodziły po podwórku... I kurczak po kilku miesiącach ważył koło 1kg, a takich ponad 1,5kg się nie spotykało....
A teraz - filet potrafi ważyć ponad kg, i to w nie więcej niż 6 tygodni... Nie chcę wiedzieć, co te kury jedzą, ale nie sądzę, żeby to było bez wpływu na nas........