Skoro jesteśmy w temacie porodów to w 1 fazie u mnie wręcz zabraniali leżenia. Chodziłam, siedziałam na piłce. 2 faza na leżąco, ale po 14 godzinach boli i nieprzespanej nocy było mi wszystko jedno bo byłam tak wykończona, że zasypiałam pomiędzy skurczami. Nie miałam też siły przeć.
A z jedzeniem w szpitalu też mam złe wspomnienia. Już nie wspomnę, że było paskudne, ale jednego wieczora babce się bardzo spieszyło więc przywiozła kolację o 17. Ja byłam w pokoju dla gości, bo ktoś u mnie był dosłownie 10 minut, a ona w tym czasie przywiozła kolację i za chwilę ja zabrała. Jak przyszlam i się o tym dowiedziałam od babki co ze mną leżała poszłam po ta babę a ona, że jej się dzisiaj śpieszy i ona już tą kolację wyrzuciła i nie ma. Dieta matki karmiącej - głodówka
Dosłownie poryczalam się ze złości. Już nie mowiac, że musiałam od obiadu o 13 do kolejnego śniadania głodować.