To prawda, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale...
- nie lubię, jak ktoś podejmuje decyzję za mnie...
- ok,sporo osób pracujących w handlu nie ma za dużego wyboru pracy, ale - jeśli by się ustawodawca tak bardzo troszczył o pracowników, to wystarczyłoby wymusić wyższe (2-3krotnie) stawki za niedzielę (niezależnie od dnia wolnego w innym terminie) - dość szybko by się okazało, że niektóre punkty byłyby zamknięte bądź z naprawdę minimalną obsługą, a jeśli ktoś by pracował w niedzielę, to miałby za to godnie zapłacone, i pewnie w większości firm byliby tacy, którzy woleliby pracować w niedzielę i dorobić, i tacy, którzy woleliby czas dla rodziny - przy dużo lepszych stawkach nie powinno być problemu z dostosowaniem grafiku
- ok, nie pracuję w handlu, ale gro osób w mojej rodzinie pracuje w niedzielę - jestem córką pielęgniarki (mama była ze mną sama) - pracownicy służby zdrowia też mają dzieci... zdarzało nam się jeść np wigilię o 10 rano, bo potem dyżur, odbieranie mnie z przedszkola - pewnie każdy pracujący na zmiany coś może o tym powiedzieć, a jak jest tylko jeden rodzić, to jest jeszcze "ciekawiej", itd.
- zakaz dotyczy tylko stricte handlu - wszelakie punkty usługowe i tak będą czynne, więc sporo rodziców i tak będzie zostawiać swoje dzieci w domu i tak dalej - nikt nie pomyślał o służbie zdrowia, punktach usługowych (multikina, knajpki, itd), wszystkich "służbach", zakładach produkcyjnych pracujących w trybie zmianowym, i tak dalej - gdyby podwyższyć stawkę za niedzielę, to byłoby moim zdaniem dużo bardziej "sprawiedliwie" - bo czym różni się sprzedaż w punkcie na pasażu galerii, od sprzedaży popcornu w kinie? zwłaszcza w kontekście rodzinnym?
- osobiście zakupów prawie nie robię, raz na jakiś czas uzupełniam zapasy kaszy, soczewicy, itd, a galerii handlowych chronicznie nie znoszę, ale to moje osobiste preferencje