- Dołączył(a)
- 22 Grudzień 2017
- Postów
- 10 005
62, mniejszych nie było, większych dużoTeż muszę te pieluszki kupića body jaki rozmiar?
nie widziałam ich ostatnio eh :/
Chciałam gładkie
Więc jest białe, ale dziewczęce

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
62, mniejszych nie było, większych dużoTeż muszę te pieluszki kupića body jaki rozmiar?
nie widziałam ich ostatnio eh :/
Ja będę z K na połówkowym i jeśli powiem, że trzy dni wcześniej miałam mierzona szyjkę to będzie chciał badać mimo to ? Bo raczej nie chciałabym mieć badania dopochwowego przy K.
Ja rodziłam przez nieplanowaną cesarkę. Jako jedyna z kilku moich koleżanek (oraz dziewczyn z rodziny) miałam powikłania i potem depresję. Wszystkie pozostałe zniosły dobrze. Wyszły do domu w 3-4 dobie po operacji. Ja byłam pionizowana dopiero po tygodniu. Malucha zobaczyłam na drugi dzień (ponad 24h po operacji) Po CC dostałam drgawek. Same cięcie wspominam źle (miałam cudowną lekarkę, która je wykonywała, zresztą ona prowadziła moją ciążę) nie bolało, ale czułał taki „szarpanie”, czy bardziej „rwanie”. Miałam wykonywane metodą gdzie nacina się 2 cm i resztę rozrywa palcami na boki. Było to okropne uczucie, bardzo się przestraszyłam anestezjolog podała mi leki na uspokojenie, bo miałam wrażenie, że mam zawał (dostałam nerwobóli w okolicy mostka) Jeśli chodzi o cewnik to wszystko było ok. Zakładanie nie bolało nic, natomiast wyciąganie nie było komfortowe, ale również nie bolało i trwało tylko kilka sekund. Z karmieniem nie miałam żadnych problemów po CC mimo, że mały był przez 1 tydzień na MM a ja w tym czasie nie karmiłam. Na lekach przeciwbólowych byłam kilka miesięcy, miałam straszne bóle głowy i problemy z poruszaniem. Po prostu znalazłam się w małym procencie z powikłaniami. Pech i tyle. Absolutnie nie obwiniam za to lekarzy wykonujących operację, bo żadnych problemów typu zakażenie rany, czy złe zszycie nie było. Tu nie mam zastrzeżeń absolutnie. Czucie w dolnej parti brzucha zaczęłam odzyskiwać po ponad 2 latach. Teraz mam już kwalifikacje do kolejnej cesarki i szczerze powiedziawszy jestem przerażona bardzo. Wolałabym w pełnej narkozie. Z tego powodu przez ostatni trymestr będę chodziła na terapię dla kobiet po traumatycznych porodach. Aby się przygotować i zapanować trochę nad strachem. Ale tak jak mówię, z tych dziewczyn, które znam osobiście tylko ja tak przeszłam to wszystko. Reszta ma wspomnienia ok.A ja mam pytanie do dziewczyn które rodziły już przez cesarskie cięcie, serio to jest aż taki dramat dojść do siebie po tym? Że wstać nie można, że cewnik straszny, że nic przy dziecku nie można zrobić, że źle znieczuli i się czuło jak cieli (to akurat dla mnie jest śmieszne, ale tak można wyczytać w necie), że jak zeszło znieczulenie to nawet morfina nie pomagała, że się dochodzi pół roku do siebie, no ogólnie jeden wielki dramat. Dzisiaj czytałam o CC i właśnie głównie takie komentarze pod nim były.Zastanawiam się czy to prawda czy fantazja innych kobiet, bo pamiętam jak czytałam o poronieniu i też były straszne opinie, niektóre to nawet pisały że mdlały z bólu, a dla mnie to był ból jak przy mocniejszym okresie, a mój próg bólu jest praktycznie zerowy więc nie wiem czy te wszystkie kobiety są aż tak niewytrzymałe, czy celowo chcą nastraszyć inne kobiety. Ja wiem że każdy jest inny i będzie odczuwał coś lepiej lub gorzej, ale powiedzcie mi czy to CC to faktycznie taki armagedon?
Znam to uczucie moj też się boi i mówi że nasze maleństwo może uszkodzićpatrzcie jaka ironia losu- jak lekarka zniosła celibat, to mąż po dwóch razach stwierdził, że się boi i małego nie chce po głowie bić [emoji14] a ja bym go wykorzystała w każdej sekundzie![]()
Nam profesor na fizjologi człowieka czasami puszczał "było sobie życie", i wiecie, ze potem przy nauce do kolokwium tak jakoś wszystko było bardziej zrozumiałe![]()
Ja też tylko 5 dni po zwykłym usgJa będę z K na połówkowym i jeśli powiem, że trzy dni wcześniej miałam mierzona szyjkę to będzie chciał badać mimo to ? Bo raczej nie chciałabym mieć badania dopochwowego przy K.
A ja wyobraź sobie, że USG połówkowe miałam jako ostanie przysługujące mi tutaj :-( I więcej mam już nie mieć chyba, że położna „wymaca” przez brzuch, że coś jest nie tak i uzna, że powinna mnie skierować. Brak słów...Ostatnie usg w 31 tygodniu, gdzie po 30 tygodniu powinno się częściej monitorować. To normalnie zaniedbanie. Ale teraz jestes pod dobrą opieką i na pewno wszystko będzie dobrze
W mojej poprzedniej ciąży lekarka sama poprosiła partnera, żeby wyszedł przed zmierzeniem szyjki. Chociaż ja akurat nie mam z tym problemu, żeby patrzył.Ja też tylko 5 dni po zwykłym usgnie chciałabym by mi robił przy partnerze więc chyba można partnera na ten czas pogonic lub kazac patrzeć na ekran [emoji16]
![]()
O matko nie wyobrażam sobie tegoA ja wyobraź sobie, że USG połówkowe miałam jako ostanie przysługujące mi tutaj :-( I więcej mam już nie mieć chyba, że położna „wymaca” przez brzuch, że coś jest nie tak i uzna, że powinna mnie skierować. Brak słów...