Żeby nie było nudno w nocy plamiłam :/
Zastanawiałam się nad IP, obudziłam O, ale było to jednorazowe, więc odpuściłam... Od tego czasu spokój, ale stres jest...
Podejrzewam jak zwykle moją nadżerkę, która ostatnio była spokojna, ale po pierwsze miałam w nocy zaparcie (tzn mega twardą k...) - za dużo pączków itd.... A po drugie we wtorek wzięłam ostatnią globulkę macmiror, a czytałam, że przy nadżerce może nasilać jej objawy, i plamienia po skończonej serii są wtedy dość czeste... No i kolejna rzecz, muszę skrócić paznokcie, bo mam takie ponad pół cm, i mogłam się najnormalniej zadrapać/podraznic wkładając globulkę...
Więc obudziłam spanikowana O, po czym nim się ubrałam to już po krwi nie było śladu, poczekałam jeszcze trochę, i stwierdziłam, że jeśli będzie jeszcze choć kropelka to jedziemy na IP, ale że nie było...
A we wtorek wizyta....
Stresuję się jak cholera, ale z drugiej strony niespecjalnie mam ochotę leżeć w szpitalu, wolę w domu.....