Nie do konca wiem jak dziala polska sluzba zdrowia,bo ostatnio mieszkalam tam 13 lat temu, wiec wiele moglo sie zmienic.
W kraju w ktorym obecnie mieszkam , sluzba zdrowia zipie.
Mamy malo szpitali ( w moim 80 tys miescie jeden glowny publiczny z A & E I mniejszy do przeswietlen I z oddzialem ortopedii glownie oraz dwa prywatne).
Mozna wiec bez ogrodek stwierdzic, ze szpital, ktory mamy nie jest w stanie przyjac wystarczajaca ilosc pacjentow, bo nie ma tyle miejsca I personelu.
Na Izbe Przyjec jezdzi sie tylko w wyjatkach powaznych!!! I ja mowie powaznych... podejrzenie zawalu serca, pekniecie wyrostka robaczkowego itp, a I ten nie jest gwarantowane szybkie przyjecie.
Ja z korozujacym okiem ( uszkodzenie rogowki - rana na 1, 5 cm) czekalam 9 h na lekarza, ktory w koncu nawet nke byl okulista, ale bynajmniej umial obslugiwac mikroskop.
Mojego znajomego Syn przytrzasnal sobie palec,ze opuszek trzymal sie na samym koniuszki.
Niestety bylo to wieczorem, nie bylo dostepnego chirurga - kazali wrocic rano na operacje I zrobili tylko opatrunek.
Tragedia.
A na sam koniec zeby bylo zabawniej wizyta na izbie kosztuje 100 euro ( nie ma wyjatkow), no chyba, ze ma sie skierowanie od GP (lekarza ogolnego).
Wizyta u lekarza 60 euro ( dzieci rowniez).
Do czego zmierzam...
Nie ma praktycznie dnia kiedy nie czytam, ze ktoras z was pojechala do szpitala.
I moze to wedlug Was normalne ( bo tak sie robi w Pl) to dla mnie juz mniej.
Probujac postawic sie w sytuacji lekarza , majac on zapewne setki takich kobiet na pewno nie ma w sobie juz tyle wigoru czy empatii.
Sama pracowalam z lekarzami I oni pacjentow z nowotworami zlosliwymi traktowali jakby ktos poszedl do przychodni z bolem gardla.
Takie sa realia.
Nie pisze bron Boze , ze maja prawo zachowywac sie jak bufony, ale wydaje mi sie, ze wraz z doswiadczeniem I iloscia przybywajacych pacjentow z tym samym problemem ( zapalenie gardla, angina, bole podbrzusza) sa oni juz "uodpornieni" I nie przezywaja tego tak jak my pacjenci.
Wydaje mi sie, ze wszyscy jestesmy ludzmi I ja zawszs probuje zrozumiec druga strone .
Moze ktos mial gorszy dzien, natlok pacjentow, pracuje 13 h z rzedu.
Ja w ogole takich komentarzy lekarzy nie bralabym sobie do serca...
Oni maja prawo sie irytowac, a my denerwowac czy cos sie dzieje.
Aczkolwiek dla mnie A & E (accident and emergency) - nagly wypadek, cos powaznego.
Moze Izba Przyjec znaczy cos innego.... albo panuja inne zasady. Nie wiem...