Odkąd moja rodzina wie, że jestem w ciąży to wiem, że specjalnie pode mnie będą coś robić, np. jak zawsze teście robili roladę szinakową z łososiem, którą uwielbiam, tak teraz powiedzieli, że nie zrobią, bo ja nie mogę jeść łososia.
No ok, jak nie chcą to niech nie robią. Ja i tak bym nie zjadła

Jasne, że nie można wpadać w paranoję, ale jak jesteśmy w ciąży to powinnyśmy wiedzieć, co możemy jeść, a co może szkodzić dzieciątku, albo jak chcemy, to jedzmy - ale na naszą własną odpowiedzialność. Ja jakbym nie wiedziała, że czegoś nie mogę, to chciałabym, żeby mnie ktoś uświadomił, że źle robię, że tego np. nie mogę jeść. Ale trochę w internecie tego czytałam, więc w sumie z moich ulubionych produktów sporo mi odeszło, których nie mogę.. no i dodatkowo te, które uwielbiam, a od których mnie mdli.
Można też spekulować o ilości wchłanianego jedzenia w ciąży, to też jest ciekawe. Niby dziecku wystarczy, że będziemy jeść zaledwie 300 kcal dziennie więcej, niż zazwyczaj, a znam osobiście dziewczynę, która miała tak niesamowity apetyt w ciąży, że jej mąż jak jadł jeden talerz obiadu, to ona jadła 4 talerze. I mówiła, że tyle będzie jadła, bo czuje, że tyle potrzebuje