reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2018

reklama
:)

w4sqgzu395zb6ngs.png
 
Ja mam tak, ze wie maz i dwie przyjaciolki plus siostra i tesc. Tesciowej nie chcialam mowic, nie mamy dobrych relacji tzn w skrocie ona jest alkoholiczka i rozne ma fazy. A tesciowi powiedzielismy, tak o. W sumie maz to zrobil, sa jak przyjaciele. Mamie nie wiem kiedy powiem. Mieszka za granica, wiec nie mam z tym problemu. Inni jak sie dowiedza to sie dowiedza. To jest moja sprawa i nie maja prawa miec pretensji o nic. Kazdy ma swoje jakies powody i trzeba je uszanowac. Jedni rozpowiadaja zaraz po tescie pozytywnym, inni czekaja. Nasza sprawa :)


xrotgov3q3o4y33i.png
Mam takie samo zdanie. U mnie tylko mąż wie. Na Święta jeszcze nie będziemy mówić. 12 tc nam dopiero w połowie stycznia i wtedy prenatalne. Jak będzie ok to pierwszemu powiem synkowi. Reszta dowie się w swoim czasie. U mnie sprawa ułatwiona, bo mieszkam za granicą i jeśli nie powiem to nie będą wiedzieć do porodu ;-) W każdym razie myślę, ze po badaniach coś powiemy.
Koleżankom nie mówię, czekam jak same zauważą ;-) Chociaż przy synu dopiero w 7 miesiącu było widać cokolwiek a w 9 miesiącu jak ubrałam podkoszulek to wyglądałam na 6 miesiąc max. Teraz wydaje mi się, że wszystko szybciej pójdzie :-)
 
Podziwiam was ja nie mogłam z mężem usiedzieć pół rodziny się dowiedziało jak tylko zrobiłam test co ma być to bd [emoji6]. A ja jestem zdania że będzie dobrze innej opcji nie ma [emoji4][emoji4][emoji4]

w4sqgzu395zb6ngs.png
 
No to właśnie tak samo uważam :) moje dwie przyjaciółki też wiedzą, ale już od jednej usłyszałam, że tak nie fajnie, że mamie nie powiedziałam, ale po pierwsze nie będę ukrywać, że mam z mamą różne relacje zdecydowanie inaczej jest z teściową (anioł kobieta :)) a po drugie wiem, że jak powiem mamie to będą wiedzieli wszyscy nie raz już tak było i do tego zaczną się telefony 3 razy dziennie jak się czujesz, a byłaś u lekarza, a nic cię nie boli, a może byś przyjechała, a może to i tamto więc sama pewnie rozumiesz ;) odpowiada mi obecny stan rzeczy :)

Napisane na Moto G (5S) w aplikacji Forum BabyBoom
Ja mamie mówię tylko te rzeczy, o których chciałabym aby wszyscy wiedzieli zaraz. Jeszcze z nią nie skończę rozmawiać a już mam telefony od reszty, że mama dzwoniła i w tajemnicy powiedziała ;-) Zdecydowanie Cię rozumiem :-)
 
Ja nigdy nie robiłam klusek na parze, trudne są? Może bym spróbowała, bo po wszystkim mi niedobrze :-(

Nie są trudne. Szczególnie jeśli lubisz ciasto drożdżowe :)
500 g mąki
250 ml mleka
2 jajka
3 łyżki roztopionego masła
7 g drożdży suchych (albo 50 g świeżych)
pół łyżeczki soli
3 łyżki cukru

Jeśli używasz świeżych drożdży, robisz z nich rozczyn, czyli lekko podgrzewasz mleko w półlitrowym kubku, rozkruszasz i wrzucasz do niego drożdże, dodajesz łyżkę cukru i łyżkę mąki - mieszasz. Zostawiasz pod przykryciem na 15 minut, aż się spieni. Potem dodajesz to do reszty składników.
Jak masz suche drożdże to po prostu mieszasz wszystkie składniki.
Wyrabiasz ciasto - ja to robię robotem z hakiem. Formujesz kulę i odstawiasz pod przykryciem do podwojenia objętości, czyli ok. 1-1,5 godz.
Potem można ciasto grubo rozwałkować i wycinać kółka, ale ja wolę odrywać kawałki i formować okrągłe bułeczki. Gotujesz w garnku z nakładką do gotowania na parze - dno garnka można ciut natłuścić, wkładasz po kilka kulek, przykrywasz i bez podnoszenia pokrywki zostawiasz ok. 5-7 minut. W tym czasie się napuszą i będą gotowe :)

Można podawać z bułką tartą zeszkloną na maśle i cukrem albo z dżemem albo z sosem owocowym - w lecie miksuję jogurt z owocami i tym je polewam. Pycha :)

***
Serio myjecie okna w zimie? Ja do mycia okien jestem ostatnia :p I nie wiążę tego z żadnymi świętami. Myję je zazwyczaj na wiosnę, jak słońce mi pokaże, że są brudne :p

My mamy do sprzątania 160 metrów, ale jakoś to idzie - porządek ogarniamy na bieżąco, duże porządki raz w tygodniu. Dzieci sprzątają swoje pokoje, ja kuchnię, gabinet i kurze, Mąż ogarnia łazienki i odkurzanie. Jak się komuś jeszcze chce, to przejedzie podłogi mopem. I gotowe :)

***
O ciąży już bliskim wszystkim powiedzieliśmy. Ja nigdy nie czekałam z przekazaniem takich informacji. Im więcej osób wie, tym większe wsparcie. Gdyby się stała tragedia, to i tak musiałabym im powiedzieć...

Tylko proszę wszystkich, żeby "w internetach" się nie wygadali, bo ja prowadzę działalność m.in. na Facebooku, a moi zleceniodawcy jeszcze nie wiedzą i powiem im pewnie dopiero koło kwietnia, bo będziemy musieli jakoś plan działań na wakacje omówić. Od jesieni już wrócę normalnie do aktywności, więc tylko te dwa miesiące trzeba będzie zorganizować.
 
Ja mamie mówię tylko te rzeczy, o których chciałabym aby wszyscy wiedzieli zaraz. Jeszcze z nią nie skończę rozmawiać a już mam telefony od reszty, że mama dzwoniła i w tajemnicy powiedziała ;-) Zdecydowanie Cię rozumiem :-)
A myślałam, że tylko ja mam taką mamę haha ;) a jednak nie ;) i jeszcze mama jest tzw starej daty i wiesz czasami pomimo wszystko te telefony i pytania są męczące ;) ja wiem, że ona się martwi i chce jak najlepiej ale czasami już nie wytrzymuje [emoji23]

Napisane na Moto G (5S) w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Matko nie idzie was nadrobic....ja dzis mam wariata. Dzieciaki odevrac zawiezc Bartka do lekarza sportowego (gra w deuzynie pilkarskiej i siatkarskiej) pozniej z corka do dentysty i przy okazji ja poszlam.....nastepna wizyta i borowanie 19. Ehhhh a maz w pracy wiec latalam jak glupia. A teraz wlasnie skonczylam mielic rybe na kotlety na jutro. Dobrze ze sami poszli sie ogarniac do spania bo padam na twarz.
 
Do góry