reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe Mamy 2007 :))

Cześć!
We wtorek wróciliśmy z mężem i z Krzysiem z Władysławowa. Byliśmy tam 2 tyg. Mały znosił wszystko bardzo dobrze. A my wszędzie go zabieraliśmy w wózeczku. Byliśmy w fokarium na helu i na rejsie statkiem. Ech fajnie było wyrwać się gdzieś z domu na dłużej :tak:

A wczoraj jak byliśmy u dziadków to babcia tak rozbawiła Krzysia, że pierwszy raz śmiał się w głos! Jeszcze tak rozbawionego go nie widzieliśmy, zwykle śmiał się bezgłośnie albo wydawał cichutkie dźwięki, a tym razem to po prostu zanosił się ze śmiechu. My oczywiście razem z nim :-D.

Krzysio też się ślini. Ciągle go wycieramy. Ostatnio jak był marudny, płakał, machał łapkami i pokrzykiwał, a do tego ślina leciała mu po brodzie to mąż stwierdził,że nasz syn zdecydowanie zapadł na wściekliznę :-D
 
reklama
Rita- dziei za pomysl z lezeniem na brzuszku na przewijaku...Amelka robi malutkie postepy:tak: nareszcie bo juz zaczynalam sie martwic.Nie wylezy jeszcze dlugo ale z dnia na dzien czas wydluza sie.

Buziaczku ja wczoraj tez zauwazylam u mojej Amelki takie krostki po jednej stronie w zalamaniu.Nie zmenialam jej pieluch,chusteczki tak ale nie firme tylko rodzaj,moze to o tego?nie wiem...mam nadzieje ze szybko przejdzie...
U nas w tesco ie ma tych fajowych smokow co Blaneczka uzywa:-(szkoda....


Amelka tez sie slini i to od dawna... Ewa ma racje tez gdzies tak czytalam ze slina zbiera sie w buzi a dzidzia nie wie jeszcze za bardzo co ma z tym zrobic...

Do Polski wybieramy sie w listopadzie,mielismy leiec samolotem ale zdecydowalismy sie na prom...troche sie obawiam tej podrozy bo po wyiadce z promu zostaje nam jeszcze 1400km podrozy,mam nadzieje ze nie bedzie przymrozkow.
Paszport dla Amelki maja nam przyslac 22 pazdz. i bedziemy na niego czekac 5 tyg.

Ankami buziaki dla Lucji z okazji 3 miesiecy :-) -jejkus jak ten czas leci....a niedawno rodzilysmy

Kasiulec ja tez jestem z Łodzi z Gornej tzn aktualnie przebywam w uk(ale chyba to sie zmieni niedlugo:-)) a Ty skad jestes?
 
Dziękuję w imieniu Łucji za życzenia :) czas faktycznie pędzi niesamowicie.

Łu też się okropnie ślini i dziąsłami gryzie swoje paluchy.
Jest teraz pod opieką rehabilitantki i codziennie mam ćwiczyć z Łu przez godzinę w sumie - na szczęście ona lubi te ćwiczenia :)
 
Dziewczynki!;-):-)
Prosze o rade. Od paru dni nie mam juz tak wypelnionych mleczkiem piersi jak to bylo jeszcze np. tydzien temu. Np. po nocy mialam przynajmniej jedna piers wielka i twarda, a teraz wydaje sie troche pustawa, tzn. nie jest to calkiem flaczek, ale juz nie tak nabrzmiala jak kiedys. Czy to oznacza, ze konczy sie karmienie piersia?:confused: Caly czas karmie go piersia i nawet herbatka nie dopajam. Boje sie, ze to moze byc koniec:-( Macka po 6 tygodniach musialam dokarmiac, bo wlasnie mialam za malo mleczka.
Co o tym sadzicie?
 
Asiulinka to ze piersi staly sie bardziej miekkie(flaczki) nie ozn ze to juz koniec.Dzieje sie tak na skutek systematycznego oprozniania piersi,mleczko masz na pewno :tak:.Zreszta u mnie jest tak samo...rowniez budzialm sie po nocy z wielgachna,obrzmiala i bolaca piersia ale gdy Amela ciagnie reguralnie np przez 2 dni to cyuchy wlasnie robia sie takie miekkie i nic nie bola.

Dziewczyny tak sie zastanawiam czy mozna farbowac wlosy podczas karmienia piersia?? Czytalam rozne opinie...i jak na razie powstrzymuje sie...Wiem ze podczas ciazy lepiej sobie odpuscic,choc moja ginekolog mowila ze po 3 m-cu mozna,ja i tak sobie odpuscilam.Teraz strasznie mnie korci...co myslicie??
 
aga,

ja ide za tydzien na balayage bo w koncu na chrzcinach jakos musze wygladac, mysle, ze nie masz sie co martwic :-) idz !

Kasiulec,

to fantastycznie, że mały się tak śmiał, naszemu narazie to sie okazyjnie zdarza zasmiac w glos a i to w czasie snu :) narazie popiskuje i duzo sie usmiecha ;-)
 
Asiulinka, myślę, że to nie jest koniec karmienia tylko przejściowy kryzys, one trwają po 2-3 dni, ale wszystko wraca do normy.

Agaa, ja zawsze sama farbuję sobie włosy, w ciąży też farbowałam - i teraz gdyby nie to, że ciągle brakuje mi czasu, już dawno miałabym ufarbowane ;)
 
Asiulinka - mam nadzieję, ze to nie koniec karmienia a tylko dostosowanie podaży do popytu. Jakby co to próbuj może pobudzic nieco laktację, np przez odciąganie.

agaa - 1400 km :szok:. My jechalismy jak narazie z Julką dwukrotnie ok 400 km i było ok, no ale zostaje jeszcze fakt, ze trzeba robić przystanki na karmienie i przewijanie, na siusiu ( tu myslę raczej o Was;-)) i ewnetualne przystanki w razie płaczu nie do ukojenia.To wydłuża znacznie podróż. A do tego kręgosłup Amelki może nie byc zachwycony tak długim siedzeniem w foteliku. Noi skoki temperatur bo samochodzie ok 20 stopni a na dworze??? Może jednak lepiej samolot.
Włosy możesz spokojnie farbować. ja byłam we wtorek na odświeżeniu fryzury. Teraz sa farby bez tylu szkodliwych środków co kiedyś.

kasiulec - fajnie tak wypocząć i zmienić klimat, no nie? Tego głośnego śmiechu to Ci zazdroszcę. ja juz sie nie moge doczekać.
 
Rita78- mnie tez przeraza te 1400km,najbardziej wlasnie to,ze dziecko nie powinno siedziec dlugo w foteliku,czytalam ze trzeba co dwie godz robic przerwy.Mysle,ze wezniemy jeszce po drodze jakis nocleg,zeby nie meczyc naszej Niuni i bierzemy rowniez gondole od wozka zeby mogla sobie troszke w niej polezec na zmiane.
Planujemy powrot do Polski na stale i musimy pare rzeczy przewiezc(bo troszke nam sie tego tu uzbieralo) a sama nie polece z Amelka bo sie boje jak sie zachowa ten pierwszy raz w samolocie pod takim cisnieniem.
Z powrotem lecimy juz samolotem,autko zostaje w Polsce

No to mnie pocieszylyscie z tym farbowaniem-super:-) chyba tez sie skusze na balayage:-)
 
reklama
Do góry