reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe Mamy 2007 :))

Cześć Mamusie! Dopiero teraz do Was dołączam aktywnie. Mam do Was takie pytanie. Dzis mi mija 34 tydzień ciąży i 1 dzień. Jak często macie kontrole u ginka? Pytam, bo myslę, że mój mnie olewa. Przez cały czas ma olewatorski tryb pracy, ale ostatnio to mnie poprostu zbywa. Chciałabym wiedzieć jak to jest u was, bo jeżeli ginekolog "zasłuzył" sobie na burę, to nie zostawię tego tak, i pójdę na skargę do kiedownika ośrodka. No dobra, ale co ja sie tu odgrażam... :) Najpierw musze wiedzieć czy bojowo sie nastawiać. Musze przyznać, że z niego wyjątkowy mruk. Wyobraźcie sobie, że przez cały okres ciąży ani razu nie zapytał JAK SIE PANI CZUJE?. Nic. Wogóle się nie odzywa podczas wizyty. Mam juz go dośc. Dobrze ze to koniec.
Podczas wizyty w poniedziałek, zapytałam kiedy teraz mam przyjśc na wizytę? Otzrymałam odpowiedz: "Jak się Pani skończy zwolnienie (L4) to Pani przyjdzie".
Zwolnienie mi dał do 18.07.2007. Czyli od 18 czerwca do 18 lipca bede bez kontroli?? Nie dał mi skierowania na żadne badania (mocz wg ostatniego - ok, morfologia - erytrocyty (norma 4,0-5,0 u mnie: 3,74), hemoglobina (norma 12,0-16,0 u mnie 11,7) i hemetokryt (norma 35,0-47,0 u mnie 34,5)- ponizej normy.
Na każde moje "dolegliwośc" każe tylko brac NoSpę. jakiekolwiek bóle podbrzusza, bóle w krzyżu kończą się stwierdzeniem: Bo ciąża ciąży.
Pomózcie. opiszcie jak to u was wyglada.
 
reklama
Witaj Pręgówko
Ja chodzę prywatnie bo w naszej pobliskiej przychodni jest tak samo-lekarz zbada z łaską i wypad do domu..
ale moja koleżanka z innego miasta jest teraz w ciąży, też chodzi na kasę chorych i ona ma np badania typu morfologia , mocz itp raz na trzy miesiące.Nie będzie też miała badania na cukrzycę(tzw krzywą cukrową) w naszej przychodni też kobietom nie zlecają tego badania.
nie wiem co ci poradzić-czy ma sens zmieniać teraz lekarza, ale jak by nie patrzeć został ci dobry miesiąc jeszcze...
Masz prawo być informowana..ba ty powinnaś być o wszystkim informowana-jak lekarz nic nie mówi to pytaj-drąż a co..łaski nie robi, zapisz sobie na kartce pytania i po badaniu usiądź i powiedz że teraz masz dużo pytań i nie wyjdziesz dopóki nie uzyskasz odpowiedzi.
aaa jeszcze coś pisałaś o kontroli od 18 czerwca do 18 lipca-spokojnie tez tak mam teraz byłam ostatnio na wizycie 23 maja i dopiero dziś mam kolejną..taki dobry miesiąc.a mam skończony 36 tydzień.
 
Pręgówka u mnie wygląda to zdecydowanie inaczej, wizyty mam co 2 tygodnie, chociaz ostatnio gin powiedział, że najchętniej widziałby mnie raz w tygodniu, KTG mam dwa razy w tygodniu, ale mam też problemy ciążowe: nadciśnienie, cukrzycę i stan przedrzucawkowy w pierwszej ciąży, więc jestem pod wzmożoną kontrolą. Z tego co wiem w "normalnej" ciąży od 36 tc wizyty powinny się odbywac co 2 tygodnie.
A dlaczego nie zmieniłaś gina wczesniej skoro jest taki beznadziejny od początku?
 
Pręgówka, ja na Twoim miejscu dużo wcześniej zmieniłabym lekarza prowadzącego, jeśli miałaś taką możliwość.
Moja ciąża jest całkiem zwykła, nie wymaga wzmożonego dozoru, ale od 33tc wizyty miałam co 2 tygodnie, zawsze badanie na fotelu, za każdym razem mocz i raz w miesiącu morfologia + wszystkie inne badania według standardów. I to nieśmiertelne stwierdzenie mojego gina po każdym badaniu: "a teraz pytania do mnie" ;)
Myślę, że nawet na końcówce ciąży warto się czegoś o swoim i dziecka organizmie dowiedzieć.
Ja np. miałam zlecony ostatnio posiew i dobrze, bo okazuje się, że pojawiły się u mnie śladowe ilości bakterii, co wymaga podania antybiotyku przy porodzie...
 
Witaj Pręgówko... :-)
Ja na poczatku ciąży z uwagi na zagrożenie chodziłam co tydzień potem jak sie uspokoiło to co 3 tyg.... a od ok 28 tyg ciąży chodze co 2 tyg na wizyty. W poprzedniej ciąży bardzo książkowej od początku chodziłam co 3 tyg a ostatni czyli 9 m-c ciąży co tydzień... USG wtedy kiedy chce - ma w gabinecie...Wizyty u gina sa prywatne na kase chorych nie chodze... a badania też robie prywatnie... Na twoim miejscu zrobiłabym sobie jeszcze badania krwi i moczu i zmieniła lekarza (w miare mozliwości prywatnie) chociaż to juz końcówka - zrobiłby Ci USG, zbadał... wkońcu to chodzi o dziecko....:tak:
 
Dziekuję za szybką odpowiedz. jestescie kochane! Tolerowłam tego buca, ale już nie mogę. Jak mam do niego iśc na wizyte to mam rostrój żołądka. Koniec. Juz umówiłam się na sobotę prywatnie (wizyta+usg).
Jedno mnie tylko nurtuje. W jakim my kraju żyjemy? Żeby być potraktowana jak człowiek (a nawet człowiek do kwadratu! - przciez w naszej sytuacji, haha) trzeba iść zapłacić. Na co ida nasze składki??
 
Na co ida nasze składki??

to chyba pytanie do wróżki albo jasnowidza. Niestety.
Mnie najbardziej zastanawiają te wszystkie różnice w standardach i traktowaniu pacjentów między szpitalami w poszczególnych miastach Polski, np. Grubelek ma zupełnie inne doświadczenia niż np. Marika, a wszystko rozgrywa się w obrębie szpitali państwowych...
 
Ginka w Gdyni nie mogę polecić :no: ale mogę polecić wspaniałą szkołę rodzenia. Jak ktoś potrzebuje - to piszcie.:-)
Czy Was też dopada "nerw" przed godziną zero? :confused:
Porodu się nie boję ale jakoś zaczynam sie czuc "dziwnie", no wiecie. czy dam sobie radę. czy bedzie wszystko ok. To nasze pierwsze dzieciątko, więc chyba jestem nadwrazliwa...
 
Pręgówka, takie nerwy są chyba normalne. Ja się tylko boję, że w trakcie porodu pojawią się jakieś komplikacje. Przy takim stanie, jaki mam na dzisiaj, nic nie powinno mnie przerażać. I właściwie muszę przyznać, że jestem dość wyluzowana. Ale mam świadomość, że nie wszystko zależy ode mnie.
 
reklama
Ankami: róznice są nawet w obrębie jednego miasta. Porównując Gdynię i Wejherowo (dwie dostepne porodówki w okolicy dla gdynianek) róznice są znaczne. W jednym można rodzić tylko w pozycji leżącej w drugim: jak chcesz. W jednym mają pieluchy, podkłady... w drugim - swoje. W jednym 100% nacięć w drugim - zaleznie od sytuacji. To tylko pare przykładów o których słyszłam od rodzących.
Ale najlepszy news jast taki, że najlepszą porodówkę z 2006 roku (wg fundacji Rodzić po ludzku) w Pucku zamykają, bo ktoś wykupił teren i w szpitalu będzie ...HOTEL! Niezłe perspektywy w tym kraju...
 
Do góry