zebrra
Potrójna mama :)
Jak pech, to pech, moja Mama własnie przyjechała (siostra ją odebrała w nocy), ale Tata został i miał wracać z tym gościem od lawety... okazało się, ze wyjechali lawetą ok 4-ej nad ranem, a po 40 minutach poszedł im pasek klinowy... Policja niemiecka ma im dowieźć, ale o 8-ej jeszcze ich nie było... Nie wiem, kiedy ten mój biedny Tata dotrze do domu...