reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe Mamy 2007 :))

reklama
mmmmmmmmmmmm jakie pysznosci ja tez zjadlabym cos slodkiego chociazby dla poprawienia sobie humorku :) siedze sama w domu i albo na kapie albo jakis serial ,bylam na spacerku z przyjaciolka wyzalilam sie i juz mi troche lzej .......... straszne jest siedzenie samej w domu a jak pomysle o tych kobietach ktore same decyduja sie wychowac dziecko bez ojca to bardzo je podziwiam ,albo te ktore zostaja same z dziecmi ja bym nie dala rady chyba i nie potrafilabym zyc bez ukochanego mezczyzny!
 
Oczywiście, że bananowe, przecież to bananowa ciąża :)
Proszę uprzejmie :-).
Składniki: 3/4 szklanki cukru, 1/4 szklanki masła, 1 jajko, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 1 szklanka zgniecionych - najlepiej bardzo dojrzałych - bananów (czyli 3-4 sztuki), 1 i 1/2 szklanki mąki, 1 łyżeczka sody, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta soli.
Przepis: Utrzeć masło z cukrem. Dodać jajko i cukier waniliowy. Do bananów dodać sodę rozpuszczoną w dwóch łyżeczkach gorącej wody, wymieszać i dodać wszystko do reszty ciasta. Dodać mąkę i pozostałe składniki. Wymieszać. Foremki posmarować olejem i napełnić do 3/4 wysokości masą. Piec w temperaturze 180 stopni przez ok. 25 minut (trzeba sprawdzać, czy ciasto już nie jest surowe - np. wykałaczką). Porcja starcza na ok. 12 sztuk.
Smacznego!!!
 
Zebrra to może jak bananowa to ten banan u Twojej Zuzi to jednak prawda.... :-D :laugh2: :-D

Natila no cóż pewnie że nie jest fajnie nie móc do kogo buzi otworzyć.... ja siedzę w domu od maja 2005 r - zwolnienie "na ciąże" potem macierzyński i teraz wychowawczy... teraz jestem sama bo Julka chodzi do babci niestety nie moge się nią zajmować... potem od sierpnia znowu będe z Nią i braciszkiem... ;-) Ale to taki standardowy model rodziny przez pierwsze pół roku... mąż w pracy a żona w domu z dzieckiem (chyba że zadecyduje inaczej, chociaż ja sobie tego nie wyobrażam...) a dalej to juz albo żłobek albo niania czy babcia jak chce wrócić do pracy, przecież mąż nie zrezygnuje z pracy żeby byc w domu z żoną i dzieckiem... taka jest rzeczywistośc...
A kobiety które sa samodzielne ;-) no cóż lepiej tak niż być z burakiem i z nim wychowywac dziecko... :-)
 
mila to skopiuj i wklep go tam bo tu zginie wśród postów tak jak twoje babeczki:) hehe( na szczęście:)) to mnie zdziwko chwyciło jednak nie chcesz rodzić na polnej?:szok::confused:
 
reklama
Marika, pocieszaj się, pocieszaj - a pamięć o tych ciachach i tak długo tu nie zaginie :-D:-D:-D.
Już przekopiowałam przepis do kulinariów.
Co do szpitala: ja nigdy nie chciałam rodzić na Polnej (może pomyliło Ci się z Nicoyką - ona właśnie tam chce). Od początku myślałam o Św. Rodzinie. Zbierałam jednak informacje o obu tych szpitalach (pozostałe odrzuciłam z marszu), żeby podjąć jak najlepszą ostateczną decyzję. Na razie nic mnie nie odwiodło od tej pierwotnej - o ile oczywiście ciąża do końca będzie OK, bo neonatologię Polna ma rzeczywiście bezkonkurencyjną.
 
Do góry