reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe Mamy 2007 :))

Brrrr co za straszny temat rozmowy: DENTYSTA! :eek:
Ja bardzo się boję chodzić do dentysty, zawsze zamawiam pełny komplet znieczulaczy a i tak wbijam się w fotel.
Narazie się nie wybieram, chociaż przydałoby się. Ale z własnej woli - nigdy. Pójdę jak coś zacznie boleć :-D

Patina - my wybraliśmy imię dla synka - Piotruś, ale coś mi się odwidziało i teraz mówię do brzusia: Karol :-D. Jak nie Karol to będzie Kamil albo Dominik. Zdecydujemy tak na 100% jak weźmiemy synka na rączki. Myślę, że z oczków będzie mu patrzyło jak ma na imię :-)
 
reklama
Asiu, jeśli miałaś infekcję bakteryjną, nie przerywaj antybiotyku po 3 dniach, bo wszystko wróci ZE ZDWOJONĄ SIŁĄ!!! W dodatku bakterie będą zmutowane i najprawdopodobniej odporne na antybiotykoterapię. Narobisz sobie jeszcze większych kłopotów. Jeśli powiedziałaś lekarzowi o ciąży, na pewno wybrał antybiotyk, który można brać w takim stanie - istnieją takie bezpieczne. Za minimalny czas brania antybiotyku (jeśli tylko występuje poprawa) uważa się 5 dni; niektórzy lekarze mówią nawet o 7.
Ewa, bardzo się cieszę, że tak z Tobą postąpili w pracy. Chyba o tym nie napisałam wcześniej - Zebrra, Twoja niespodziewana podwyżka też mnie ucieszyła. Widocznie szefowie uznali, że trzeba Was docenić :-).
Ankami, Negri, jak jesteście takie odporne na ból, to pewnie przy porodzie po prostu w którymś momencie lekko stękniecie i powiecie: - Panie doktorze, to chyba już... :-D Tylko pozazdrościć. Ja mam wybitnie niski próg bólu.
Anna, lęk przed wczesnym kupowaniem rzeczy dla dziecka nie musi być wywołany przesądami...
 
Aśka nałykałam się w życiu troche żelaza bo przez obfite miesiączki doprowadzilam sie prawie do anemii, rzeczywiście jest ciężkie i może powodować zaparcia, jeżeli je żułaś to faktycznie mogło Ci troche nadpsuć zęby, a co do znieczulenia to mój lekarz powiedział TAK tylko bez tlenków
 
Patina - ja też wózeczek dopiero po porodzie, ale resztę już kompletuję. Zaplanowaliśmy z mężem zakupy większe jak tylko dobrze wyzdrowieję. Wiecie co? Jak leżałam z tą choroba, to zdałam sobie sprawę że nie do końca może być tak różowo, jak było dotąd, że może przyjść znowu taki moment, że będę musiała leżeć, a ja nie mam na kogo liczyć w tej kwestii. Mąż nie ma pojęcia co jest potrzebne, a poza tym chciałabym to wybrać sama, zdecydować itd.

Tak nie ta choroba wystraszyła, że postanowiłam w przyszłym tygodniu pojechać na wielkie zakupy i już kupić wszystko do porodu i pierwszych dni po. Nawet wyprawkę do szpitala chcę mieć już naszykowaną!!! Po co mam później się stresować?? Wiele rzeczy już mam, ale wielu mi jeszcze brakuje, więc jak będę po zakupach to prześlę zdjęcia moich zdobyczy ...

I wiecie co?? Zdałam sobie sprawę, że nie mam za bardzo na kogo liczyć. W tej chorobie była ze mną mama, wpadła, ugotowała , podała mi leki itd. Jestem jej bardzo wdzięczna, ale smutno mi było przez męża. Przejął się bardzo, ale on nie usiedzi w domu kilku minut. Ciągle go gdzieś nosi. On nie jest zły, tylko taki ... niewychowany... W pierwszy dzień, kiedy mnie położyło (tragicznie, nie mogłam oczu otworzyć), mój mąż zakomunikował łaskawie, że nie muszę mu robić kolacji.. zrobił sobie sam, ale nawet nie zapytał czy ja jestem głodna (a cały dzień nie jadłam, nie byłam w stanie nawet herbatki sobie zrobić!). Zwróciłam mu uwagę, przepraszał. Oczywiście zrobił mi kolacje, ale było mi bardzo przykro, ze nie w jego odruchach nic z empatii. Dlatego wiem, że wszystko muszę załatwić sobie jak najwcześniej, żeby potem nie być rozczarowana...:-(
 
mila - a czym jeszcze?? Przynajmniej u mnie w rodzinie tak jest, że wszystko widzą w czarnych barwach. Boją się kupować, boją się planować, nawet nie mówią o mojej ciąży, o dzidzi - "bo jeszcze nie wiadomo jak to będzie".
Ja powolutku kupuję, bo nie umiałabym odłożyć na ciuszki pieniędzy. Zaraz wydałabym na inne potrzebne rzeczy. A tak naraz nie skombinuję na wszystko!
 
Aśka_24- ja też się boję, że później nie będę w stanie sama zrobić zakupów. A mój mąż sam niczego nie kupi, bo jak to mówi "on się na tym nie zna", "może mi się nie spodobać" itp.
A na rodzinkę to raczej liczyć nie mogę...
W kwietniu zamierzam kupić wyprawkę do szpitala, spakować już torbę i grzecznie czekać. Ale ja zawsze byłam w gorącej wodzie kąpana i wszysstko musiałam mieć wcześniej przygotowane więc nikt się nie dziwi mojemu pośpiechowi
 
Mila, chciałabym, żeby było tak jak napisałaś. Ale to może być zupełnie inny rodzaj bólu i co wtedy? ;)
A z tym nie kupowaniem rzeczy zbyt wcześnie, to zgadzam się, że to wcale nie za sprawą przesądów. U mnie to nawet nie jest kwestia, jak to określiłaś, lęku - po prostu jeszcze nie zrobiłam w domu miejsca na te wszystkie dodatkowe ciuszki i sprzęty.
 
Mila333 - dzięki, zapewne wiesz co mówisz. ja nie miałam pojęcia. Chyba masz rację, a z antybiotykami pojechałam od razu do mojego ginekologa i powiedział, ze jest dobrze. Zbadał dzidzię i mnie i dorzucił jeszcze wapno i wit C do tego antybiotyku. Także wybiorę cały zestaw tak jak zalecił. czuję się lepiej, ale zatoki nie dają mi żyć jeszcze i jestem bardzo słabiutka. Nic nie mogę zrobić... zanim wstanę z łóżka jestem mokra od potu.
Znacie jakieś domowe sposoby na zatoki?? Dodam, że mam ciągle zatkany nos, ale nic z niego nie schodzi, a nad brwiami zrobił się już gruby wałek (mama mówi, że to ropa) i bardzo to boli!!!!!! Pomóżcie - jak się tego pozbyć?? Mogę to czymś posmarować, albo co... Próbowałam wdychać parę wodną, ale to nic nie daje... nadal tam siedzi i nie chce wyjść... eh ...:wściekła/y:
 
Witam ponownie!
Dziewczyny gratuluję wszystkich pomyślnych wydarzeń dzisiejszego dnia:happy:
Grubelku wieszdobrze ze sie nie obraziłam, mam w stosunku do siebie dużo dystansu:-)
Aga ja do ślubu też mieszkałam na Maratońskiej, teraz mieszkam na Marusarzówny na przeciwko Piasków, wspólny spacerek bardzo chetnie, musimy sie tylko jakoś umówić:happy: :happy:
wyśle ci na priv mój nr gg,to sie odezwij.:-) ja muszę sie przejsc na marusarzówny zapisac mała do żłobka tylko nie bardzo sie orientuje gdzie to jest bo mieszkam tu dopiero rok czasu.przedtem mieszkałam na wileńskiej.pozdrawiam
ASka24 jak mogę coś doradzić to spróbuj olejku olbas na poduszke parę kropel,może pomoze w oddychaniu chociaż.
 
reklama
Dzięki aga - spróbuję, a tak w ogóle to zmykam już do tego łóżka, bo przeholowałam - miałam leżeć... eh ... nie wytrzymam chyba ...
Pozdrawiam wszystkie i przypominam: uważajcie na zdrówko!!!!
 
Do góry