Z porodem - oczywiście, urodził się z donoszonej ciąży, ale sądziliśmy, że będzie to jednak trochę później (termin był na 12 sierpnia).
Tzn. Wiedziałam, że nie doczekam w dwupaku terminu, bo już od początku lipca gin mówiła, że szyjka się skraca i pojawiło się rozwarcie. Mój mąż przebywał wtedy zagranicą, wrócił w czwartek - a zaczęłam rodzić w sobotę. Poród generalnie wspominam miło, chociaż dłużył mi się strasznie, a na porodówce spędziłam 9 godzin zanim zaczęło się coś u mnie tak naprawdę dziać (przyjechałam bez skurczy z sączącymi się wodami). W każdym razie na pewno w razie kolejnego dziecka wybiorę ten sam szpital
Studiuję zaocznie, więc większych problemów nie mam - dzieckiem zajmuje się mąż, teściowa albo moja mama. Trochę przeraża mnie wizja pisania pracy mgr, bo zapowiada się, że nie będzie tak łatwo jak z licencjatem (btw, czy ktoś ma jakiś fajny pomysł na temat pracy mgr?
)
Ząbków mamy aktualnie 15. 16 ząb już od jakiegoś czasu napiera na dziąsło i jest krwiak, ale pediatra mówi, żeby na razie nic z tym nie robić.
Co do buntu, to oznak jeszcze nie zauważyłam, wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że dziecko mi się takie poukładane robi, hehe