dawno mnie tu nie było, pamiętacie mnie jeszcze??;-)
widzę że dołączyły nowe dziewuszki (to akurat jest przykre:-() i to dwie Poznanianki
biedna Rybka tyle się wycierpiała, ale mam nadzieję,ze już jest wszystko dobrze, no i - gratulacje!!
ja od 20tyg miałam duphaston (odklejające się łożysko), a od 24tyg jechałam na fenku (przedwczesne skurcze), dwa razy miałam zwiększaną dawkę, leżenie 2,5 miesiąca potem delikatne poruszanie się, ok 30tyg zrobiło się rozwarcie zewnętrzne na 1,5cm, po drodze cukrzyca ciążowa, któej w końcu nie miałam, w 38tyg trafiłam do szpitala z nadciśnieniem indukowanym ciążą, mały na usg ważył 3600g, łożysko stare, wszystko gotowe, tylko rozwarcia wewnętrznego było brak, mały mimo, że już u wchodu to się nigdzie nie wybierał
no to w 39tyg5dniu miałam aplikowany żel na powiększenie rozwarcia.. wg położnych miało się nic nie dziać a po 10 min miałam skurcze do 100 w odstępach co 4 min... (rodziłam na Polnej) cała zabawa trwała 10godz w najlepszych momentach (po znieczuleniu
) skurcze do 100 i przerwa 5 min (na sen), w najgorszych skurcze do 120 co minutę
mały był za długo w kanale rodnym, urodził się w 9 partych (podobno normalnie starczają 3) ale za to 05.02.2010 o 19:16 tuliłam swoje 4 kg 57 cm maleństwo
miał "odruchy", tak jakby się wzdragał, pytałam każdego pediatry na obchodzie, wszyscy zgodnie twierdzili to samo - wynik fenka, nic nie boli, minie po kilku tygodniach (raczej nie uzgadniali zeznań za moimi plecami;-)) minęło już
czasem mu się zdarzy zadrżeć jak się wystraszy ale to już nie to
tak więc: głowa do góry dziewczynki, ja też nie raz miałam czarne myśli i myślałam że nie dam rady, a teraz proszę - piszę do Was z małym ssaczkiem uwieszonym u cyca;-)
i przesyłam Wam toooonę dobrych fluidków - powodzenia!!!!