Dzięki dziewczyny.
Ewon w Medimaxie ponoć ta lekarka już nie przyjmuje. Ale nie sprawdzałam, tylko slyszalam.
Hana, byliśmy u doktor Kochanowskiej, bo mieliśmy skierowanie od pediatry profesora Rudnickiego do szpitala na oddzial neurologii, więc pojechaliśmy do Zdrojów.
Czytalam wiele pozytywnych opinii na temat doktor Kochanowskiej. I kurcze ja nie wiem, jakbym czytala o kimś innym, niż ta którą spotkaliśmy w Zdrojach. "Przebadala" Kassi. Ja nie wiem jak, bo Kassi się darła w nieboglosy, tak byla śpiąca. Na dokładkę pretensje, że przyjechaliśmy ze śpiącym dzieckiem. A my na korytarzu i na przyjście lekarza do gabinetu czekaliśmy 2 godziny. Kassi się wyrywała, sprężala. Lekarka opukiwała ją młotkiem. Patrzyłam z drżeniem serca na to, czy będzie jakiś odruch, gdy wielokrotnie uderzala pod prawe kolano. Noga ani drgnęła (lewa tak). Tłumaczę to sobie, że dziecko się naprężało. Może ta doktor jest tak świetna, że na tak spęczonym i wrzeszczącym dziecku coś widzi. Nie przyjęto nas na oddzial. Jako odpowiedź odmowną otrzymaliśmy kartkę z napisem: "Dziecko pod kontrolą ortopedy i reumatologa. .... Bez objawów opon i uszkodzenia OUN...." Reszta tekstu nic nie wnosi. Pytaliśmy czy nie są to jakieś uciski na nerw od kręgosłupa. Doktor powiedziała, że to nie jej sprawa, tylko ortopedy. I że masy iść spowrotem do reumatologa i ortopedy. Wyszłam stamtąd z płaczem, bo to wszystko i traktowanie nas tam mnie wykończyło. Reumatolog stwierdzila, że ufa doktor Kochanowskiej. Jednak niektorzy lekarze nie byli usatysfakcjonowani tą kartką i takim badaniem. Jak któryś stwierdził. Nawet jeśli dziecko w takim stanie rozhisteryzowania udało się zbadać i jest wszystko w porządku, to tylko z grubsza. W końcu dalej tulając się po lekarzach, któryś stwierdzil, że mamy udać się do innego neurologa, bo inni lekarze mogą stawać na głowie i robić badania obciążające dziecko (w pełnej narkozie), a może wystarczy przeprowadzić proste badanie neurologiczne i coś ono wyjaśni.
Czarę mojej goryczy jeszcze przelało to, jak siostra mi powiedziala, że półtora miesiąca wcześniej byla u tej doktor w Zdrojach z córką, ktora miala silne bóle głowy przez ileś tam dni aż w końcu zemdlała. Siostrzennica ma mikrogruczolaka (guz przysadki mózgowej). Doktor puknęła tu i tam i też stwierdzila, że to nie jej sprawa. Ponoć była niegrzeczna.
Ja już nie wiem. Opinie w Internecie mówią, że to anioł, że to super lekarka.
Na pewno stosuje spychologię i nie wykonuje badań o ile może zwalić je na innych lekarzy. Może jak się zabierze za leczenie kogoś to jest super.
Troszkę mieliśmy, a może więcej niż troszkę, kontaktu z chorobami neurologicznymi i już dobrze wiemy, że, to że odruchy są prawidlowe, nie oznacza, że neurologicznie się jest zdrowym.
Podwyższone ASO oznacza, że jest lub bylo zakażenie paciorkowcami. To ma jakiś związek z chorobami reumatycznymi, które są powikłaniem po zakażeniu paciorkowcami.
Poziom ASO u Kassi w normie.
Hana ale chyba byłaś starsza niż Kassi z tymi bólami wzrostowymi? Bo typowe wzrostowe są gdzieś u 10-12 latków.
Nam oczywiście by pasowaly te bóle wzrostowe ale u takiego malucha to raczej mało prawdopodobne.