reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lekarka skreśliła moją ciążę a dwóch lekarzy nie jest pewnych...

ElaMaja

Fanka BB :)
Dołączył(a)
14 Maj 2019
Postów
192
Bardzo proszę o poradę,

Pojawiłam się u Ginekologa bardzo wcześnie 4 tydzień ciąży... był pęcherzyk i w następnym tygodniu rósł i w następnym rósł. Byłam wczesnie bo mam bardzo duży mobing w pracy i chciałam się zwolnić ale zrobiłam test no i wzięłam się na wstrzymanie. 03.05 moja ginekolog (która traktuje mnie bardzo przedmiotowo a nie mogę zmienić bo jestem w Niemczech i tu mogę dopiero po 3 m-cach zmienić) powiedziała ,że widziała bijące serduszko ok 6 tyg...W książeczce nic nie zapisała i potem sama niewiedziała ,który to tydzień...12.05 zauważyłam plamienia bardzo delikatne, brązowe. Pojechaliśmy do szpitala. Tam przemiła ginekolog zrobiła USG i stwierdziła ,że wszystko się dobrze rozwija ale nie widzi zarodka i z mojej książeczki jej się terminy nie zgadzają i zaleciła BETA Hcg. Na następny dzień poszłam do tej swojej ginekolog na co ona powiedziała, że jak plamiłam to jest po ciązy ,zrobiła USG i powiedziała ,że ciąża obumarła bo nie widzi serduszka. Dała skierowanie do szpitala i powiedziała ,że ona w sumie nie jest pewna ale tak lepiej a BETA hcg bezsensu.... Poszłam do jeszcze jednego ginekologa i powiedział ,że zrobimy BETA hcg i poczekamy bo trzeba być na 100% pewnym żeby się zdecydować na szpital. Powiedział ,że BETA hcg jest wysoka i wszystko jest jakby dobrze ale nie widzi zarodka(to samo co kobieta w szpitalu)....więc jak ona mogła zobaczyć bicie serca???(kobieta ze szpitala też była zdziwiona ). Ciąża ma 7 tyg. Beta rośnie ale zarodek się nie pojawił-będzie sprawdzany w przyszłym tygodniu.

Czy jest szansa ,że pojawi się zarodek ? czy ona miała rację? jestem lekko zdezorienotwan

Bardzo proszę o porady :)
 
reklama
Teraz powoli przychodzą emocje... smutek...:( ale jestem przeszczęśliwa jednocześnie ,ze zostałam w domu i przeżyłam to z moja miłością :) dziękuje WAM Dziewczyny za wsparcie, nawet niewiem jak wyrazić słowami to jak pomogliście mi...DZIĘKUJE :*

Będę pisać co wyjdzie i jak sie wszystko zakończy.
Ważne, żeby za dużo nie rozmyślać. Czasami smutek będzie dopadał w różnych momentach, ale ze wsparciem bliskiej osoby, na pewno sobie z tym poradzisz. Jak będziesz miała ochotę, to płacz, bo masz do tego prawo. Jeżeli z kolei będziesz w dobrym nastroju, to nie obwiniaj się za to, że tak szybko się pozbierałaś. Każda z nas przeżywa to indywidualnie i po swojemu. Dużo siły życzę [emoji6]
 
reklama
Nast95 ma w 100 % rację , nie ma co rozmyślać i się zadręczać , nie mamy na to wpływu stało się bo musiało , ja za 2 razem usłyszałam że i dla mnie i dla płodu tak było lepiej ,i że natura jest mądrzejsza i eliminuje to co nie jest w stanie samo przetrwać ,brzmi strasznie ,ale chyba warto zaufać Tym tam na górze
 
Dokladnie, placz, wyplacz sie ile wlezie, to oczyszcza. Ja nawet nie probowalam sie powstrzymywac. Pierwsze dni sa najgorsze. Nie da sie tego zapomniec ale z czasem te emocje nie beda juz takie zywe.
Ja chodzilam struta poki ponownie nie zaszlam.
 
@ElaMaja teraz powoli bedziesz do siebie dochodzila. Emocje beda sie przewijac. Pozwol sobie na nie. Odreaguj. W koncu zostalas mama mimo, ze twoj Aniolek tak szybko odszedl. On zawsze bedzie juz z toba. Bedzie nad toba czuwal. Poukladasz to sobie w glowie po swojemu. Beda ciezkie chwile i pelne radosci. Czas bedzie pomagal
 
Hej, po tym dużym skrzepie wszystko się uspokoiło : krwawię jasno czerwona krwią w nie dużych ilościach. Żadne skrzepy się nie pojawiają już i podbrzusze ćmi lekko. Staram się spacerować i odpoczywać. Mam nadzieje ,ze samo się doczyscilo do końca .

W niedziele będę szła na usg zobaczyć jak to wyglada.

Z uwagi na wyłapanie „dużego skrzepu” zrobiliśmy pochówek - taki naturalny w lesie.

Dziękuje Wam raz jeszcze. Dam znac co wyszło na usg i 31.05 mam wizytę ost u tej dziwnej lekarki- będę drążyć temat dlaczego nie wpisała bicia serca jak go stwierdziła.

Bardzo się cieszę ,ze byłam w domu :)
 
Hej, po tym dużym skrzepie wszystko się uspokoiło : krwawię jasno czerwona krwią w nie dużych ilościach. Żadne skrzepy się nie pojawiają już i podbrzusze ćmi lekko. Staram się spacerować i odpoczywać. Mam nadzieje ,ze samo się doczyscilo do końca .

W niedziele będę szła na usg zobaczyć jak to wyglada.

Z uwagi na wyłapanie „dużego skrzepu” zrobiliśmy pochówek - taki naturalny w lesie.

Dziękuje Wam raz jeszcze. Dam znac co wyszło na usg i 31.05 mam wizytę ost u tej dziwnej lekarki- będę drążyć temat dlaczego nie wpisała bicia serca jak go stwierdziła.

Bardzo się cieszę ,ze byłam w domu :)
Mogłaś oddać do badania hist-pat. Chociaż zazwyczaj i tak nic nie wykrywają. Mam nadzieję,że z USG przyniesiesz dobre informacje
 
reklama
Wczoraj coraz mniej krwawiłam i wieczorem postanowiłam jechać na usg. Stwierdziłam ze do niedzieli za daleko i muszę mieć te 100%. Lekarka w szpitalu potraktowała mnie chłodno że stało się to w domu i nie przyjechałam odrazu- jej powiedziałam ze sam fakt mnie zaskoczył a nie miał mnie kto zawieźć do szpitala...niestety zabiegi tutaj królują ...

Zakładając wątek łudziłam się ,ze jest młoda ciąża... potem stopniowo dzięki Waszym komentarzom „schodziłam na ziemie” ....

Dałyście mi bardzo dużo siły w wytrwaniu na samoistne poronienie. Oczywiście ważne były wszystkie aspekty medyczne jak spadek bety i usg także to nie był żaden szamanizm. Cieszę się ze wytrwałam i samo się wszystko oczyściło. Zdobyłam cenne informacje. Dziękuje Wam z całego serca.
Będę jeszcze w przyszłym tyg na usg .

Psychicznie czuje ,ze to było jedno z bardzo cennych doświadczeń jak i smutnych ale NIEtragicznych bo miałam czas na i nie było to z dnia na dzień , bo zostałam w domu i najukochańsza osoba to przeżyłam , bo zadział proces naturalny za co jestem naturze bardzo wdzięczna :) Pozostało mi lekkie uczucie pustki... które pewnie zniknie jak uda mi się zajść w ciąże i będzie wszystko dobrze .... Ogólnie czuje się bardzo dobrze i nie załamana :) także już rozmawiamy o kolejnych próbach :) aha... Nasz Związek się wzmocnił bo razem przez wszystko przeszliśmy:)

Będę pisać co za tydzień powie ta lekarka odnośnie bicia serca- dlaczego tego nie zapisała mimo obowiązku .
 
Do góry