reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Laktacja

Ironia ty sobie nic wkręcaj, że będziesz miała problemy itp. Najważniejsze jest pozytywne myślenie! Ja też mam wielkie balony ale stwierdziłam, że to dobrze, bo dziecko będzie miało za co chwycić, brodawki są w końcu adekwatne do rozmiaru całości:)

Nam też położna mówiła, że dziecko karmimy z jednej piersi a jak chce więcej to ew. dajemy drugą. I oznaczamy z której karmiłyśmy ostatnio - polecała zakłądać po karmieniu obrączkę na rękę ze strony cyca (prawa pierś - prawa dłoń). Fajny sposób jeśli komuś jeszcze obrączka mieści się na palcu:)
Maleństwa niby karmi się na żądanie, ale nie może być tak że wisi na cycu cały dzień. Wtedy mozliwe, że maluch ma silną potrzebę ssania i po opróżnieniu piersi spróbować podać mu smoczek. Fajnie jest mniej więcej unormować czas karmienia na co 3h, ale w praktyce to raczej nie zawsze możliwe. Ja się będę starać.
 
reklama
Ważne jest to, żeby się NIE ZNIECHĘCAĆ!!!!
I przede wszystkim nie wkręcać sobie, że nie ma pokarmu, że dziecko glodne, że wisi na cycusiu stale. To wszystko się z czasem unormuje.
Ja przy karmieniu piersią Damiana (karmiłam go 14 miesięcy, w tym pierwsze pół roku TYLKO piersią i nic więcej nie dawałam, nawet picia) miałam duże wsparcie w koleżance, ktora też karmiła wcześniej dwoje dzieci. Na początku miałam z piersiami straszny problem, zamiast sutków same strupy, ból nie do zniesienia ale z czasaem wszystko bylo coraz lepiej.
Kobiety najczęściej rezygnują z karmienia kiedy piersi zaczynają produkować tylko tyle mleka ile jest dzidzi potrzebne. Wtedy wlaśnie kończy się nawał pokarmu, przepełnienie piersi, zaczynają one wyglądać normalnie, są miękkie i robia wrażenie pustych.
ALE TO NIE JEST ŻADNĄ OZNAKĄ ŻE MLEKO SIĘ KONCZY!!!! Po prostu produkcja jest dostosowana do potrzeb.
 
tak czytam o karmieniu i mam wrażenie że coraz głupsza jestem :(

może niech jakaś doświadczona mama się wypowie :
- co ile mam karmić młodego
- czy trzeba dziecko karmić na zawołanie czy regularnie co 3-4 godziny?
- skąd wiem z ktorej piersi dawać jedzonko?
- i co zrobić po karmieniu?

Będzie dobrze,tak jak pisze Trasia najważniejsze jest pozytywne myślenie.
To prawda że niektóre kobiety maja problemy z karmieniem ale to nie jest zależne od wielkości biustu tylko brodawek czy sutków.
Miałam koleżnakę której biust był prawie dwukrotnie większy od główki dziecka,i dawała świetnie rade.
Najważniejsza zasada,którą sie nauczyłam
DZIECKO SIE PRZYSTAWIA DO PIERSI ,a nie piers do dziecka.
DZIECKO MUSI OBJĄĆ USTAMI WIĘKSZĄ CZEŚĆ TWOJEJ BRODAWKI,jeśli tego nie zrobi będziesz Ty płakać z bólu i dziecko z głodu bo jak odpowiednio nie obejmie to pokarm nie poleci.
Można przygotować brodawki przed porodem i średniej szorstkości gąbką lub myjką je masować ,tak żeby były już mniej wrażliwe na ostre dziąsełka dziecka.

A jużz mojego doświadczenia powiem tak
-karmiłąm dziecko na żądanie (sam się budził co 3-4 godziny)
-będziesz wiedziała z której piersi ostatni raz karmiłaś bo na początku ,kiedy kiedy produkcja mleka nie będzie wyrególowana piersi mogą produkować trochę wiecej niż dziecko potrzebuje wiec jeśli ostatni raz karmiłaś z lewej to do następnego karmienia prawa będzie bardziej nabrzmiała od mleka.To oznacza ze z tej własnie piersi nakarmisz Benia.
-pokarmieniu możesz czekać aż dziecku sie odbije,ale niestety nie zawsze tak jest.Jeśli sioe nie odbiło to położysz go do łóżeczka na którymś z boków.
 
dzięki wielkie dziewczyny :) mam nadzieje że jakos sobie dam rade :-)

a czy wy macie już pokarm? u mnie nic się póki co nie pojawia, czasami po całym dniu widzę na sutkach kropelke zaschniętą, ale to wszystko.
 
Ironia ze mnie się lało od 20 tygodnia a ostatnio przestój. Nie ukrywam że się cieszę, bo paradowanie z wkładkami laktacyjnymi w ciąży to średnia przyjemność. Co zabawne, wyczytałam, że to czy w ciąży wypływa z nas mleczko czy nie, nie ma żadnego wpływu na ilość pokarmu po porodzie:)
 
Ja pokarmu nigdy przed urodzeniem nie miałam. W żadnej ciąży nie poleciała mi ani kropelka w czasie ciąży, a po urodzeniu mogłabym wykarmić bliźniaki :-).
Także Traschka dobrze mówisz, to czy w ciąży coś wylatuje czy nie nie ma żadnego wpływu na późniejszą laktację.
 
Mi nic w ciąży nie wylatywało a teraz mam istną mleczrnię:) Siara pojawiła się tuż po urodzeniu łożyska.
Gorzej nam idzie przystawianie do piersi- Mały często za plytko chwyta i brodawki były w masakrycznym stanie, ale już się goją.
 
No właśnie moje karmienie Czaraka to była masakra!!!

On nie umiał chwycić brodawki, łapał za płytko... krew się lała, piersi miałam nabrzmiałe i bolące... mleko nie chciało lecieć.
Wkładałam je pod ciepłą wodę masowałam a i i tak kapka nie poleciała.... uryczałam się jak wół! Czarek też bo chciał jeść a tu guzik!
Obwiniałam siebie że co ze mnie za matka skoro ja własnego dziecka wykarmić nie moge... piłam herbatki lakatcyjne, wodę i nic to nie dawało. Jak ściągłam sobie laktatorem mleka z 10 ml to był skukces.. brodawki miałam całe pogryzione, bałam sie zeby małemu nic sie przez to nie stało! Jednym słowem mówiąc był to koszmar!
Teraz nastawiam się pozytywnie! Jestem starsza, bardziej doświadczona... wiem że dam radę!

Ironia moja sis ma większe piersi od twoich.. jej córa ma już 2,5 roku i dalej ją karmi! Przed porodem nie miała kapki wycieków, a po porodzie zalewało ją odrazu... i ma lepiej bym powiedziała niż mamy z małym biustem... bo np. leżąc na łóżku wywali cycola a Amelka już sobie sama z nim robi co chce:) Mi też siara leciała między 20 a 25 tc ... a teraz cisza!!!! Mam nadzieję że przed burzą:)::)):):):)
 
aestima - własnie tego "pogryzienia" sie trochę boję, teraz jak masuję piersi pod prysznicem to płakac mi się chce takie wrażliwe, a co będzie potem?:szok:

dzastina - to mnie troszke pocieszyłaś.... mam nadzieje ze tylko go nie przytłuke cyckiem ;)
 
reklama
Kochane, dzięki, że poruszyłyście ten temat, bo ostatnio się nad tym zastanawiałam... Boję się, że nie będę miała pokarmu po porodzie, bo do teraz nic się u mnie nie pojawiło :-( Na słuchałam się w szpitalu o tym, że większość dziewczyn już widziała, że coś tam już im leci, a u mnie nic...
Ale stwierdziłam, że będę się nad tym zastanawiać po porodzie, bo widocznie tak mam teraz, w końcu to moje pierwsze dziecko. Nie ma co panikować, jak na razie :-p
 
Do góry