reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

L4

Chyba u Ciebie się kłania właśnie. Przeczytaj post na który odpowiadałam. Potem dopiero koleżanka zaczęła precyzowac, że to o inne stanowisko chodzi 😃 post na który ja odpowiedziałam brzmi dość jasno: jakbym nie wiedziała, że mogę nie pracować, to bym z tymi migrenami pracowała. To chyba jednak nie jest tak źle.
Zresztą gadki o tym, że wcześniej to były migreny hormonalne, a teraz nagle w ciąży to sa od komputera to tez jakiś magia. Jak wszyscy wiemy ciąża to czas absolutnej równowagi hormonalnej, więc oczywiście teraz to komputer jest zły. Proponuję takie bajki opowiadać dzieciom na dobranoc.

PS. Nerek też nie ma chorych od ciąży, tylko wcześniej. I wcześniej jakoś mogła z nimi pracować i nie wymagała ciągłej dezynfekcji kibla 🤷‍♀️ ona nie ma podstaw do zwolnienia jej z obowiązku świadczenia pracy, tylko ma wskazania do l4. Jej stan nie wynika z warunków pracy, tylko z dolegliwości zdrowotnych. Nie róbcie kurtyzany z logiki.

Nikt tu nie broni l4 bo tak, ale na szczęście nie wy o tym decydujecie tylko lekarz prowadzący. A z tymi gadkami o robieniu w bambo podatników proponuję iść do tych patusów latami siedzących na socjalu i im opowiadać swoje mądrości. A jak już raz i drugi dostaniecie od nich kopa na rozpęd to wroćcie i powiedzcie jak było i czy posłuchali.
Ale łatwiej na forum się ciskać do ciężarnych, wiadomo.
ooo jaka specjalistka 😅 Nie mam chorych nerek, a ruchome. W ciąży gdy wszystko się rozrasta te nerki mają mniej miejsca i podczas opadania (potwierdzonego urografią po ciążach, bo w ciążach było to niemożliwe ze względu na zastój moczu) moczowód się zagina i stąd zastój powodujący zapalenia i krwiomocz. Bez ciąży gdy pobolewają mnie nerki wystarczy, że poleżę chwilę z nogami do góry w pozycji świeci i nerki wskakują na swoje miejsce - w ciąży tak się nie da bo rozrastająca macica uciska organy. Dać Ci namiary na mojego urologa? Ośmieszasz się teraz i udajesz lekarza, a nie masz wiedzy żadnej. Każda ciężarna, która cierpi na migreny z całkiem innego powodu to kłamczuchy
😅 Kończ waść, wstydu oszczędź
@aniaslu proszę o zamknięcie wątku
 
reklama
ona nie ma podstaw do zwolnienia jej z obowiązku świadczenia pracy, tylko ma wskazania do l4. Jej stan nie wynika z warunków pracy, tylko z dolegliwości zdrowotnych. Nie róbcie kurtyzany z logiki.
O widzę koleżanka w formie i diagnozę przez neta postawiła 🤣🤣🤣

@pluto_nova może wy razem pracujecie skoro ONA wie lepiej ? Albo może ONA jest Twoim lekarzem? 🤣
 
ooo jaka specjalistka 😅 Nie mam chorych nerek, a ruchome. W ciąży gdy wszystko się rozrasta te nerki mają mniej miejsca i podczas opadania (potwierdzonego urografią po ciążach, bo w ciążach było to niemożliwe ze względu na zastój moczu) moczowód się zagina i stąd zastój powodujący zapalenia i krwiomocz. Bez ciąży gdy pobolewają mnie nerki wystarczy, że poleżę chwilę z nogami do góry w pozycji świeci i nerki wskakują na swoje miejsce - w ciąży tak się nie da bo rozrastająca macica uciska organy. Dać Ci namiary na mojego urologa? Ośmieszasz się teraz i udajesz lekarza, a nie masz wiedzy żadnej. Każda ciężarna, która cierpi na migreny z całkiem innego powodu to kłamczuchy
😅 Kończ waść, wstydu oszczędź
@aniaslu proszę o zamknięcie wątku
Czyli właśnie potwierdziłaś, że masz wskazania zdrowotne 👏 Dobra, kończę, bo rozmowa ze ścianą to nie jest moje ulubione zajęcie.

Koleżanki z piaskownicy niech się bawią dalej.
 
z ostatnim zdaniem się nie zgodzę, gdzie nie poszłabym w moim mieście do ginekologa to każdy by mi dał zwolnienie bo jestem w ciąży nawet gdy mówię, że czuję się dobrze. Moja siostra już to przerabiała, lekarze pytali jak się czuje, mówiła, że dobrze, a potem na koniec wizyty: „Potrzebne L4?”. Jeśli kobieta mówi, że czuje się dobrze, to nie powinien pytać czy chce L4, bo na co? Na ciążę i to jest błąd lekarzy, a była u kilku i każdy z tą samą postawą, bo tak to już jest utarte w społeczeństwie
No to może tutaj tkwi problem a nie w kobietach, które zgadzają się na L4. Może lekarz powinien weryfikować stan zdrowia i odróżnić te, które są cwane od tych, które naprawdę źle się czują. Tylko czy to w ogóle jest możliwe. I czy ktoś będzie chciał brać odpowiedzialność, jeśli jednak dojdzie do powikłań w ciąży a kobieta uzna, że to przez to, że musiała pracować. I właściwie kto inny ma bardziej bać się o dziecko pod sercem niż kobieta. Kto ma widzieć więcej zagrożeń, niż ona. Ja może jestem przewrażliwiona, bo to pierwsza ciąża po dwóch poronieniach i właściwie ostatnia szansa na dziecko. A nie poszłam też od pierwszej wizyty na L4, tylko od 6 miesiąca. Więc trzy miesiące, jeśli wszystko mam nadzieje zakończy się szczęśliwie, będę "żerować na podatnikach"...
 
Uznanie, że pójdę na l4 bo może będę się źle czuła jest jak -> będę siedzieć w domu bo jak wyjdę to mogę dostać cegła w łeb. Był już kiedyś wątek, że dziewczyna zatrudniła się będąc w ciąży i pytała kiedy może już iść na l4 płatne 🤣 później napisała kilka wątków, a na koniec napisała że chodzi o jej koleżankę przedszkolankę 🤷‍♀️ chyba nigdy nie było tutaj wątku: mam ciągle wymioty, łapie mnie rwa kulszowa, mdleje etc czy mogę iść na l4 czy to są wskazania. Tylko zawsze jest a może będę się źle czuła, a mam ciężkie warunki pracy. A gdyby babcia miała wąsa to by była dziadkiem.
Ciągle l4 żeby wypocząć spowodowały częstsze kontrole po prostu, pracodawcy często nie chcą zatrudniać kobiet bo mogą zaraz zajść w ciążę i iść na l4. Same kręcimy sobie bata na siebie.
 
Dodam jeszcze, że moja koleżanka zaszła w ciążę tylko dlatego,że dostała wypowiedzenie w pracy. Musieli cofnąć, wiadomo. Nigdy jej się do macierzyństawa nie spieszyło.Wręcz twierdziła, że nigdy dzieci mieć nie będzie. Jak tylko test był pozytywny to pobiegła po zwolnienie. Jedynym powodem bylo to, że ludzie krzywo sie na nią patrzą i jest zła atmosfera w pracy. Mało tego, miała wykupione wczasy, więc przerwała chorobowe, wyjechała nad morze i po powrocie znowu chorobowe. No cudowne ozdrowienie. Wiadomo było, że zwolnienie jest bezpodstawne. Lekarz miał w zasadzie w nosie czy są podstawy do niego czy nie. Moim zdaniem skoro lekarze karani są za bezpodstawne wypisywanie recept z refundacją to tak samo powinni być karani za takie bezpodstawne wystawianie zwolnień. Ale właśnie kobiety wychodzą z załeżenie, że skoro lekarz proponuje to trzeba brać nawet jak czuję się wyśmienicie.
 
Dodam jeszcze, że moja koleżanka zaszła w ciążę tylko dlatego,że dostała wypowiedzenie w pracy. Musieli cofnąć, wiadomo. Nigdy jej się do macierzyństawa nie spieszyło.Wręcz twierdziła, że nigdy dzieci mieć nie będzie. Jak tylko test był pozytywny to pobiegła po zwolnienie. Jedynym powodem bylo to, że ludzie krzywo sie na nią patrzą i jest zła atmosfera w pracy. Mało tego, miała wykupione wczasy, więc przerwała chorobowe, wyjechała nad morze i po powrocie znowu chorobowe. No cudowne ozdrowienie. Wiadomo było, że zwolnienie jest bezpodstawne. Lekarz miał w zasadzie w nosie czy są podstawy do niego czy nie. Moim zdaniem skoro lekarze karani są za bezpodstawne wypisywanie recept z refundacją to tak samo powinni być karani za takie bezpodstawne wystawianie zwolnień. Ale właśnie kobiety wychodzą z załeżenie, że skoro lekarz proponuje to trzeba brać nawet jak czuję się wyśmienicie.
A pracodawca nie zlecił kontroli ZUS? Przecież jak ktoś wrzuci coś chociażby na social media to pracodawca może tego użyć. U mnie w pracy jedna dziewczyna w ciąży została właśnie tak zwolniona dyscyplinarnie. Poszła na l4, poleciała na wakacje pod palemki i wrzuciła fotke że rilaksik. W sytuacji którą opisałas na życzenie pracodawcy ZUS jak najbardziej mógłby skontrolować zasadność takiego cudownego ozdrowienia i ponownego zachorowania i cofnąć zasiłek.
 
A pracodawca nie zlecił kontroli ZUS? Przecież jak ktoś wrzuci coś chociażby na social media to pracodawca może tego użyć. U mnie w pracy jedna dziewczyna w ciąży została właśnie tak zwolniona dyscyplinarnie. Poszła na l4, poleciała na wakacje pod palemki i wrzuciła fotke że rilaksik. W sytuacji którą opisałas na życzenie pracodawcy ZUS jak najbardziej mógłby skontrolować zasadność takiego cudownego ozdrowienia i ponownego zachorowania i cofnąć zasiłek.
Kontroli nie miała, więc pracodawca jej nie zlecił.
 
reklama
Do góry