reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

witajcie babeczki
ja żyje ale dziś nie mialam czasu za bardzo bo mam mężusia w domu i była też znajoma z mężem i Antosiem w wieku mojej Ali i mi dziś powiedziała, że wystarali sie o rodzeństwo dla Antak i jest w 6 tc. :) no i tak jakoś dzien zleciał... Mnie dalej kregosłup boli po calym dniu aktywności, po za tym spać nie moge, zgaga męczy jak męczyła wiec nie sie nie zmienia... :)
 
reklama
a jeśli chodzi o prasowanie - ja też wole , bo pierwsze milsze, a po drugie zabijasz wszystkie zarazki...na smierć :-)

ja chyba jednak będę prasowac na bieżąco- bo wiadomo - nawet jak wyprane i wyprasowane , a dlugo lezy w szafie to lęgną się roztocza...

nie wiem o jakie zarazki sie martwisz, np ja majtek nie prasuje i nie mam obaw ze sa jakies zarazki czy bakterie w nich
jesli chodzi o roztocze to napewno ich prasowaniem nie zabijesz, by zabic roztocza sa tylko dwa wyjscie albo je zamrozic albo prac w temp powyzej 130
 
Witam babeczki z rana

vikiigus
- ja tez prasuje - nie wyobrażam sobie takich gnieciuchów ubrać na takie delikatne ciałko ;-) :-)
Co do zarazek- ekspertem nie jestem wiec się nie wypowiadam - ale pamiętam jak moja córcia dostała wysypki kiedys w nieprasowanym jak była noworodkiem :zawstydzona/y: skąd się to wzieło nie wiem - ale to była taka rzecz ze nie musiała byc prasowana - potem jednak wszystko prasowałam i sie nie powtórzyło
 
Witam sie z rana, ciezka noc za mna, zasnac nie moglam, potem pobudka co godzine i tak do 7 :/ a to siku, potem mocne bole podbrzusza, a jeszcze mala postawnowila poszalec...
Poza tym szczerze mowiac nic mi sie dzis nie chce, chyba sie nie rusze z lozka... no moze jednak bo fryzjera na 13 mam ...
Milego dnia!
 
ja też miałam kiepską noc, oczywiście bóle nóg, kręgosłup nawala przy przekręcaniu się, a nad ranem złapał mnie taki skurcz łydki, że myślałam że się zawścieknę, jęczałam, ale mój T to ma kamienny sen i nic nie słyszał, ciekawa jestem, jak się spełnią obiecywania jego, że będzie wstawał do małej, jak on nic nie słyszy hehehe
małego rano brzuszek pobolewał, ale poszedł do szkoły, mam nadzieję że nie będę po niego gnała zaraz na złamanie karku
dzisiaj wizyta podglądowa małej, nie mogę sie doczekać, a jednocześnie denerwuje, czy wszystko w porządku
 
To mamy poniedziałek.
Wam też te dni tak szybko lecą? Bałam się, że jak już będę w domu, to czas się będzie wlekł, a nie jest źle. Choć i tak mógłby być już luty.
A ja się budzę w nocny głodna. Ale jeszcze mi się nie zdarzyło buszować w lodówce i pewnie się nie zdarzy, bo jak sobie pomyślę, że jako coś zjem, to może mi być za ciężko na żołądku, do tego kolejne minuty poza łóżkiem, bo nie położę się bez umycia zębów, to jakoś udaje mi się uciszyć głód do rana.

Ja też prasuję. Choć nie przepadam, ale niewyprasowanych ubrań tym bardziej nie lubię. Może z czasem tryb życia zweryfikuje moje upodobania ;-)
 
Ale mi się kiepsko rozpoczął tydzień... W nocy ktoś ukradł mi rower, stał od kilku miesięcy pod naszymi drzwiami przypięty linkami do rurek ciepłowniczych...I ktoś chamsko te linki przeciął i rower zabrał:-(a w ogóle mój rower był jeszcze przypięty do roweru mojego M, i ten jego rower złodziej ładnie przestawił na drugą stronę korytarza i tylko mój wziął. Generalnie nie był nowy, kosztował 400 zł ale jeździłam na nim tylko ze 2 miesiące bo kupiłam w maju a w lipcu już na nim nie jeździłam ze względu na ciążę.

Mam nadzieję, że dzisiejsza wizyta u gina poprawi mi humor.
 
Suseł a to wredna bestia - szkoda słów

Ligotka, Ewuska, margoz - mam podobnie jak wy - a narzekam jak diabli ale co tam ja się meczę to niech chociaż oni wysłu****ą ;-)

rachell - jestem zdecydowanie za lutym jak ty :)
 
reklama
hej,
moja noc nawet całkiem udana była.. co prawda dwie wycieczki na siku były, ale po powrocie do łóżka ładnie zasypiałam. Nawet pochrapywanie mojego męża mi nie przeszkadzało:happy: Tylko nie wiedzieć czemu cholernie kuło mnie w lewej nerce. Pierwszy raz w życiu coś takiego czułam. Na szczęście szybko przeszło.

Co do prędkości upływającego czasu, to w sumie odkąd jestem na zwolnieniu (od grudnia), to nie jest najgorzej, bo zawsze jest co robić w domu, ale chyba też już bym chciała żeby nastał luty. Jakoś nie mogę sie doczekać, aż ten mój kurdupelek będzie na świecie:-)

Suseł szkoda roweru:dry: ja bym się okrutnie wściekła na Twoim miejscu, bo wkurza mnie, że niektórzy ludzie nie szanują cudzej własności...

A co ja będę dziś robić? Może przejrzę ubranka 68 podarowane od siostry i popatrzę co ewentualnie będzie trzeba dokupić na przyszłość. I pozamawiam jakieś ostatnie duperelki wyprawkowe. Zobaczymy co dua się zrealizować...:tak:
 
Do góry